Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wywiad: rozmawiamy z Tess Gerritsen, słynną autorką thrillerów medycznych!

Autor: Piotr Pocztarek
17 czerwca 2016

W czerwcu na zaproszenie Wydawcnitwa Albatros do Polski po raz pierwszy przyjechała słynna autorka thrillerów medycznych - Tess Gerritsen! Spod jej pióra wyszły kultowe powieści, takie jak Chirurg, Dawca czy Grawitacja. Na podstawie jej książek powstał serial Partnerki. Movies Room chętnie skorzystał z okazji, by przeprowadzić z nią długi wywiad, do przeczytania którego serdecznie Was zachęcamy!

Piotr Pocztarek: Na samym początku chciielibyśmy serdecznie powitać Cię w Polsce! To Twoja pierwsza wizyta, jak ci się u nas podoba? Miałaś już trochę czas na zwiedzanie?

Tess Gerritsen: Jeszcze nie, ale pod koniec wizyty mam zaplanowaną dziewięciodniową wycieczkę do Krakowa. Słyszałam, że to piękne miasto. To będą moje wakacje!

Z wykształcenia jesteś lekarzem-internistą. Nigdy nie żałowałaś rzucenia praktyki dla pisarstwa?

Nigdy. Chciałam zostać pisarką, odkąd skończyłam siedem lat, ale mój tata przekonał mnie, by iść na studia medyczne. Uważał, że to bezpieczniejszy kierunek. Tymczasem kiedy byłam na urlopie macierzyńskim po pierwszym porodzie, napisałam swoją debiutancką powieść. Bawiłam się przy tym świetnie i zdecydowałam, że to właśnie chcę robić w życiu.

Aby zostać lekarzem trzeba lat ciężkiej pracy, ciągłej nauki i dokształcania się, to także niemałe poświęcenie dla innych. Czy pisanie też jest dla Ciebie taką misją? Przecież medycyna leczy ciało, ale dobra książka może uleczyć duszę.  

To prawda! Do swoich książek zawsze staram się przemycać naukę i medycynę. Myślę, że przedstawiając je szerokiej publiczności w przystępny sposób, w jakimś stopniu edukuję czytelników, np. w kwestii programów kosmicznych czy tego, jak to jest być astronautą. W Igrając z ogniem mówię o konkretnym przypadku schorzenia mózgu. Opowiadając historię, możesz też uczyć. 

Jak bardzo lekarska praktyka zainspirowała Cię przy pisaniu? Czy krwawe sceny zbrodni czy sekcje zwłok to coś, z czym spotkałaś się osobiście?

Uczestniczyłam w wielu autopsjach w ramach praktyki medycznej, ale nigdy nie byłam na miejscu zbrodni, ponieważ policja nie wpuszcza tam osób postronnych. Mam za to wielu przyjaciół, którzy są patologami sądowymi, zupełnie jak moja bohaterka Maura Isles. Często chodzę na ich konferencje, gdzie oglądam zdjęcia różnych miejsc zbrodni. W ten sposób wiele się dowiaduję. 

Czyli wkładasz sporo pracy w przygotowania. Jak długo zazwyczaj zajmuje Ci napisanie powieści?  

Niektóre książki jest bardzo łatwo napisać i przygotowania trwają ok. dwa tygodnie, ale na przykład praca nad Grawitacją trwała dwa lata. Wymagało to ode mnie wielu badań, wizyt w NASA i rozmów z naukowcami.

http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/215/d_3502.jpg

Jak wspominasz współpracę z NASA?

Na początku przeczytałam sporo książek o ich działalności, żeby zobaczyć, jacy ludzie tam pracują. Większość z nich dorastała na Star Treku, zupełnie jak ja. Zrozumiałam też, że istnieje ostra rywalizacja pomiędzy Agencją a armią. NASA to cywile, którzy wierzą, że kosmos jest dla każdego, a wojsko uważa, że to przestrzeń dla satelit, które pozwolą kogoś zestrzelić. Zadzwoniłam do NASA i powiedziałam, że chce napisać książkę o programie kosmicznym i katastrofie na międzynarodowej stacji. Mój rozmówca powiedział, że jego zadaniem jest dbanie o pozytywny wizerunek Agencji i nie jest pewien czy chce, abym pisała w ich kontekście o wypadkach. Powiedziałam, że wszystko zwalę na wojsko i zgodzili się na współpracę!

Teraz już muszę zapytać: Star Trek czy Gwiezdne Wojny?   

To było podłe! Wychowałam się na Star Treku. Bardzo podoba mi się jego optymizm, przekaz, by zawsze przeć naprzód i to, że te wszystkie rasy kosmitów ze sobą współpracują. To produkcja przełomowa, nikt wcześniej nie zrobił czegoś takiego. Pierwszy raz pokazali kobietę na wysokim stanowisku na statku, pierwszy raz widzieliśmy Afroamerykanów i Azjatów w głównych rolach. Wybieram Star Trek!

Może pominę to pytanie, żeby fani Gwiezdnych Wojen nie przestali kupować Twoich książek…    

Gwiezdne Wojny również kocham! Szczególnie wizję J. J. Abramsa. Rey jest wspaniała i piękna. To pierwszy wielki film tej aktorki.

Wywiad_1.jpg

Wróćmy na moment do Grawitacji. Wszyscy pamiętamy głośną sprawę z prawami do filmu i pozew skierowany do Warnera i New Line Cinema oraz gorzkie oświadczenie, że rezygnujesz z walki, która wydaje się być z góry przegrana. Nadal czujesz niesmak? Co poradziłabyś pisarzom, nawiązującym współpracę z wielkimi wytwórniami?   

Myślę, że to, co przydarzyło się mnie, dzieje się notorycznie. Rozmawialiśmy z wieloma prawnikami, zajmującymi się branżą rozrywkową. W ciągu 20 lat było ok. 50 procesów wytoczonych studiom przez pisarzy, czasem bardzo znanych. Każdy z nich przegrał w sądzie. To bardzo smutne. Wytwórnie mają nieskończone środki pieniężne. Pisarze są zastraszani, że jeśli nie odpuszczą, nigdy już nie znajdą pracy w mieście, że zostaną zniszczeni, że będą musieli zapłacić wszystkie koszty procesu. Jeśli odważysz się pozwać studio, możesz stracić miliony dolarów. Większość pisarzy się poddaje, po prostu się boją. Tej batalii nie można wygrać. Taka jest rzeczywistość bycia pisarzem w Hollywood. Dzięki temu, że wycofałam się wcześniej, mogę teraz głośno o tym mówić i dzielić się swoimi doświadczeniami.    

Część Twoich kryminałach przeplata wątki romantyczne, jednak niemal w każdym występuje czarny charakter, socjopata, psychopatyczny morderca. Skąd u Ciebie zainteresowanie takimi mrocznymi tematami?    

Kiedy byłam dzieckiem, moja mama uwielbiała oglądać horrory i zabierała mnie do kina. Dowiedziałam się wtedy, że w ramach rozrywki należy wystraszyć swoją publiczność. Gdy byłam młoda, mieliśmy też przyjaciela rodziny, przemiłego człowieka, który zamordował swoją szwagierkę i poszedł do więzienia. Zawsze starałam się odpowiedzieć na pytanie, co sprawia, że zwykły, normalny człowiek odbiera komuś życie w brutalny sposób. Czemu dobry człowiek staje się zły? A może zawsze taki był? 

W najnowszej książce Igrając z ogniem pojawia się temat muzyki. Przez wiele lat sama uczyłaś się gry na instrumentach. Zdarza Ci się jeszcze na czymś grywać? Kariera muzyczna nigdy Cię nie kręciła?      

Po prostu nie jestem wystarczająco dobra. Zdarza mi się grać na fortepianie, jestem też bardzo kiepsko skrzypaczką. Ale kocham muzykę, rozumiem jej techniczne aspekty. Igrając z ogniem jest o tym, jak muzyka na nas wpływa, jak może opowiadać jakąś historię, jak może kogoś uszczęśliwić albo zasmucić. To najsilniejsza forma komunikacji, potężniejsza nawet niż słowa. Od razu trafia prosto w ludzkie emocje.

http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1645/d_3629.jpg

Zobacz również: Recenzja książki Igrając z ogniem!

Czy nadajesz bohaterom cechy swoje lub członków rodziny lub znajomych, czy może tworzysz ich zupełnie od podstaw?     

Maura Isles to ja! Nosi wiele moich cech. Z kolei Jane Rizzoli wzorowana jest na wielu policjantkach, które znam. Kiedy przygotowywałam się do napisania Chirurga, udałam się do bostońskiego departamentu policji i rozmawiałam z kilkoma detektywami z wydziału zabójstw. Wydaje mi się, że kobiety w policji nie mają łatwo z mężczyznami. 

A którego bohatera swoich książek lubisz najbardziej?

Mówiłam, że Maura jest jak ja, ale potrafi być naprawdę nudna. Jane jest o wiele bardziej rozrywkowa i interesująca, jest moim przeciwieństwem. Jest agresywna, szybko podejmuje decyzje, podąża za instynktem, podczas gry Maura za dużo myśli.

Jakie to uczucie widzieć stworzone przez siebie bohaterki w serialu telewizyjnym? 

Nadal nie mogę w to uwierzyć. Wydawało mi się, że serial nie zostanie nakręcony. Dwukrotnie sprzedawałam prawa do realizacji produkcji telewizyjnej i to nie wypaliło. Kiedy wybrali Angie Harmon do roli Jane Rizzoli, wiedzieliśmy już, że wszystko się uda. Oglądam Partnerki, chociaż serial mocno różni się od książek. Jest zabawniejszy, bardziej uroczy, Maura ma zupełnie inny charakter. Ale producenci najwyraźniej podjęli właściwe decyzje, skoro okazał się tak dużym sukcesem.

Wywiad_2.jpg

Chciałaś kiedyś zmienić scenariusz?

Moim zdaniem jest trochę za bardzo „dziewczyński”. Przyjaźń bohaterek jest o wiele większa, mniej skomplikowana, niż w książkach. Maura i Jane w moich powieściach czasami nie zgadzają się tak mocno, że ze sobą nie rozmawiają. W serialu są najlepszymi psiapsiółkami, nocują u siebie, robią rzeczy, o których nie pisałam.

Czego boi się Tess Gerritsen?

Że coś stanie się moim dzieciom. Kiedy kobieta zostaje matką, świat staje się o wiele bardziej przerażającym miejscem. Chociaż to najcudowniejsza chwila, najpiękniejsze dni, to mimo wszystko zaczynasz się bać.

Czy jest jakiś temat, o którym nie chcesz pisać, bo jest zbyt trudny lub kontrowersyjny?

Nie chcę pisać o zabijaniu dzieci. Zdarzyło mi się wprawdzie poruszyć ten temat w Dawcy, ale czytelnikom nie dane było ich poznać, a morderstwa odbywały się w tle, nie opisywałam tego.

Skąd czerpiesz inspiracje i pomysły do swoich książek?

Właściwie zewsząd. Bardzo dużo czytam: gazety, dzienniki naukowe, rubryki kryminalne. Interesuje mnie postęp, jaki ludzkość osiąga w poszczególnych dziedzinach nauki. Coś, co stanie się codziennością dopiero za 20 lat, a ja już teraz mogę opisać to w swoich książkach.

Niektórzy pisarze w ogóle nie mają czasu na czytanie książek. Masz swoich ulubionych autorów?

Czytam dużo literatury faktu. Uwielbiam książki o sztuce gotowania autorstwa Michaela Pollana. Jeśli chodzi o beletrystykę, lubię powieści historyczne Philippy Gregory, horrory Stephena Kinga, twórczość Douglasa Prestona i Michaela Crichtona. 

Tak lubisz gotować? 

Kocham! Uwielbiam meksykańskie jedzenie, ale zjem wszystko. Mój ojciec był profesjonalnym kucharzem, miał własną restaurację.

Czy ogromna popularność odbiła się na Twojej rodzinie? Jak wiele się zmieniło, gdy stałaś się sławna?

Na szczęście był to powolny proces. Na początku napisałam 9 powieści z wątkami romantycznymi, które nie okazały się dużym sukcesem komercyjnym. Stał się nim dopiero Dawca. To był 1996 rok, prawie 10 lat po moim debiucie. Widziałam więc rynek wydawniczy oczami pomniejszego pisarza, by potem spojrzeć na niego jako znany autor. Największą zmianą było to, że mój mąż musiał przejść na emeryturę i zostać w domu z dziećmi, kiedy zaczęłam jeździć w trasy promocyjne. Kiedy wracałam, zawsze mówił „teraz doceniam to, co robią kobiety”! To mężczyzna starej daty, wywodzący się z czasów, gdy faceci nie gotowali. Kiedyś zadzwonił do mnie i powiedział, że próbuje zrobić obiad, ale nie rozumie przepisu.

http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/124/d_3448.jpg

Napisałaś scenariusz do filmu Island Zero. Opowiesz coś więcej o tym projekcie?

Zdecydowaliśmy z synem, że chcemy razem zrobić horror. On nakręcił już kilka filmów dokumentalnych. Island Zero opowiada o wyspie u wybrzeży Maine. To odizolowane miejsce, gdzie mieszkają sami rybacy, uzależnieni od promu, którym transportowane jest jedzenie, paliwo i inne zapasy. Do momentu, kiedy ten nie przestaje kursować. Mieszkańcy zostają odcięci od świata, telefony nie działają. Zdjęcia trwały miesiąc, teraz film w fazie montażu. Mam nadzieję, że zadebiutuje w przyszłym roku.

Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość? 

Kończę właśnie dwunastą powieść z udziałem Rizzoli i Isles. Potem chcielibyśmy z synem nakręcić dokument o… świniach. Kocham je, są bardzo mądre! W Teksasie wiele świń uciekło, stały się dzikie, zaczęły niszczyć pola uprawne. Farmerzy nie mogą ich upolować, bo świnie uczą się, jak działają pułapki, komunikują się ze sobą, współpracują. Film ma ukazać, jak bardzo zbliżona jest historia świń i ludzi. Jak są podobne do nas pod względem genetycznym, jak są traktowane w różnych kulturach, a także jak je zabijamy. Podobno jeśli świnia jest przerażona, narażona na stres, jej mięso będzie niesmaczne. W Stanach z tego powodu wytworzył się cały ruch ich miłosiernego zabijania.

Czy na koniec chcesz coś przekazać swoim polskim czytelnikom?

Bardzo się cieszę, że tu jestem. Zawsze marzyłam o tym, by odwiedzić Kraków. W dzieciństwie moją ulubioną książką był Trębacz z Krakowa!


ROZMAWIALI: PIOTR POCZTAREK & MAGDALENA MISZCZYK

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.