Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Analiza najnowszego trailera filmu Avengers: Wojna bez granic

Autor: Tomasz Drozdowski
16 marca 2018

Na ponad miesiąc przed premierą Avengers: Wojna bez końca otrzymaliśmy drugi trailer, jeszcze bardziej elektryzujący od poprzedniego. Pierwsze sekundy ukazują Nowy Jork, zaś w tle Gamora opisuje, kim jest i czego pragnie jej ojciec, Thanos. W międzyczasie pojawiają się poszczególni członkowie Mścicieli z Tonym Starkiem na czele. Po kilkusekundowym wstępie Marvela pojawia się Spider- Man, który w samej masce mknie pod brooklyńskim mostem i Iron Mana lecącego za tajemniczym pojazdem, zaopatrzonego w zbroję z nowym napędem. Kolejno pojawiają się dwaj posiadacze Kamieni Nieskończoności, których brakuje Szalonemu Tytanowi - Doktor Strange i Vision. Autorzy jasno więc wskazują, że ci panowie będą cieszyć się szczególną atencją potężnego arcywroga. Tuż po nich widzimy brodatego Steve'a Rogersa, witającego się z Czarną Panterą w asyście swej straży. Zarost i brak stroju Kapitana Ameryki może sugerować pewne zmiany dla tej postaci, tym bardziej, iż sam odtwórca roli Chrs Evans napomknął coś o niejakim Nomadzie - jednym z alter ego Capa, gdy ten porzucił na jakiś czas tarczę. Dalej mamy okazję zobaczyć rozluźniającą nieco atmosferę dywagację Star-Lorda i spotkanie jego zespołu z Iron Manem.

Star- Lord & Iron Man

Wakanda była jednym z miejsc, w które uderzyły siły Thanosa w komiksie Nieskończoność, nic więc dziwnego, że twórcy poświęcili jej sporo uwagi. Oto ojczyzna T'Challi szykuje się do wielkiej potyczki. Czarna Wdowa, Black Panther i Steve Rogers ruszają wraz z armią Wakandy przeciwko siłom Cull Obsidian i ich przywódcy. Następne sceny pokazują Strange'a, szopa Rocketa, nastoletniego już Groota i Thora budzącego gromy w tajemniczej, mrocznej scenerii. Chwilę później ukazuje się Thanos w pełnej zbroi, która naprawdę budzi respekt. Na razie nie widzimy, aby ścierał się z Avengers, a widok ten zastępuje dość rodzinną jak na niego scenka, w której prowadzi za rękę swą córkę, co sądząc po wzroście Gamory, miało miejsce w przeszłości. Dalej nie jest tak sielankowo. Widzimy cierpiącego katusze Thora i pełen skład Cull Obsiadian wraz z Lokim oraz kolejny raz szykujących się do walki herosów w Wakandzie. Najciekawsza w tej scenie jest nowa tarcza Rogersa, która nie jest już tak jankeska, jak ta klasyczna i prawdopodobnie jest dziełem inżynierów T'Challi. Tymczasem Hulkbuster ma okazję zasmakować bojowych umiejętności siepaczy Thanosa. Akcja zaczyna nabierać tempa i do walki włączają się Doktor Strange i Star-Lord. Ten pierwszy ma nieszczęście spotkać Ebony Maw, podobnie jak w komiksie, ulegając mu. Walka trwa - Iron Man wydaje się być w kiepskiej kondycji, a Thanos i jego siły nie odpuszczają. Koniec trailera jest najciekawszy i budzi największe emocje: oto Steve Rogers powstrzymuje cios Szalonego Tytana i mimo widocznego wysiłku na jego twarzy, to złoczyńca wydaje się być mocno zaskoczony faktem, iż ktokolwiek zdołał go choć na chwilę zablokować.

Thanos

Przyznam, że moje obawy zostały rozwiane. Thanos zapowiada się na solidnego przeciwnika, a role dwóch liderów superbohaterskiej społeczności, Iron Mana i Steve'a Rogersa, wydają się kluczowe dla wydarzeń i przyszłości MCU. Team-up Strażników Galaktyki i Avengers również wygląda na płynny, bez niepotrzebnych, a wręcz klasycznych dla trykociarzy wewnętrznych starć. Autorzy dają też do zrozumienia, że takie postaci jak Ebony Maw będą miały dużo do powiedzenia, a tryumf herosów nie wydaje się tak oczywisty jak zazwyczaj. Pokaźna ilość postaci gwarantuje dużo akcji i choć fani rozwiązali do pewnego stopnia kilka niewiadomych, to oprócz dynamiki twórcy zapewne solidnie nas zaskoczą. Tym bardziej, że w powietrzu wisi zwiastun tragedii. Bracia Russo zapewne jako inspirację nie wzięli sobie jedynie Nieskończoności, ale i tytuły niezwiązne z tym eventem, bądź poprzedzającego go jako Infinity Gaunlet. Światowa premiera już 25 kwietnia i chyba nie jestem jedynym fanem MCU, który niecierpliwie czeka na ten film.

Steve Rogers vs Thanos

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.