Dziesiątkę otwiera już absolutna klasyka gatunku. Młody mężczyzna, Adam (Leigh Whannell), budzi się przykuty do zardzewiałej rury w rozwalającej się piwnicy. Po drugiej stronie pokoju odkrywa innego przerażonego współ-uwięzionego człowieka. Jest nim dr Lawrence Gordon (Cary Elwes). Na podłodze pomiędzy nimi leży martwy człowiek w kałuży krwi, trzymający w znieruchomiałej ręce pistolet kaliber 38. Żaden z mężczyzn nie zna przyczyny swojego porwania, ale na pozostawionej mikrokasecie znajdują instrukcję, wg której dr Gordon ma zabić Adama w ciągu następnych 8 godzin. Jeśli mu się to nie uda, nie dość, że obaj mężczyźni zginą, to również Allison, żona Lawrenca, oraz ich córka zostaną zabite. Dr Gordon przypomina sobie trwające właśnie śledztwo prowadzone przez detektywa Tappa (Danny Glover) i obaj zdają sobie sprawę, że są następnymi ofiarami psychopatycznego geniusza nazywanego "Jigsaw". W ciągu zaledwie kilku godzin mężczyźni muszą dopasować do siebie elementy układanki zmagając się narastającym, w miarę upływu czasu, przerażeniem. Zabójca zostawił im tylko kilka wskazówek oraz dwie piły ręczne, zbyt słabe, by przeciąć stalowe kajdany, ale wystarczająco mocne, by przeciąć nimi ciało i kości.
Argentyńsko-amerykańska produkcja, którą w celach marketingowych nagłośniono jako dokumentalne nagrania. Cóż, szczególnie w tamtym okresie robiła spore wrażenie.
Zdecydowanie jeden z najgłośniejszych europejskich tytułów Milos to były gwiazdor filmów porno z dużymi problemami finansowymi. Pewnego dnia odzywa się do niego jego dawna partnerka z planu filmowego. Przekazuje mu wiadomość o nowym reżyserze produkcji dla dorosłych, który pragnie zatrudnić Milosa do swego najnowszego projektu. Jako że gaża jest nadzwyczaj wysoka, aktor zgadza się na propozycję. Jednak w trakcie zdjęć powoli zaczyna do niego docierać, iż nie bierze udziału w zwykłym przedsięwzięciu pornograficznym, a sceny w których ma brać udział z czasem przynoszą coraz większy ładunek przemocy...
Jeżeli coś jest wyżej w klasyfikacji niż Srpski film, to znaczy, że isntieje jakiś powód. Dwójka filmowców o raczej skromnym doświadczeniu i dorobku twórczym postanawia nakręcić dość śmiały film porno. Wynajmują aktora i aktorkę, obojga z raczej niższej półki, tak wizualnej jak i warsztatowej i przystępują do pracy. Wkrótce okazuje się, że nie wszyscy dożyją końca dni zdjęciowych, co jednak nie przeszkadza im w żaden sposób brać w nich udziału, a nawet, jeśli można tak powiedzieć, grać, (chociaż biernie) pierwszych skrzypiec i to do utraty nie tyle głowy, ile innych kończyn... Szczyty japońskiej dewiacji.
Film makabryczny w dużej mierze ze względu na samo podejście do psychologicznej sfery. Produkcja o dwójce ludzi, którzy filmują osoby odbierające sobie życie. To chyba wystarczy za "polecenie".
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.