Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Między algorytmem a szczerością. Jak dziś rozmawia się o popkulturze w sieci - wywiad z Grafomanem

Autor: Hanna Kroczek
19 grudnia 2025
Między algorytmem a szczerością. Jak dziś rozmawia się o popkulturze w sieci - wywiad z Grafomanem

Grafoman TV to polski twórca internetowy działający głównie na TikToku, prowadzący konto pod tym nickiem, na którym publikuje krótkie materiały o filmach, serialach i grach w przystępnej formie, skierowanej do szerokiej publiczności. Jego styl opiera się na bezpośrednich, „fanowskich” komentarzach i rekomendacjach, co wyróżnia go na tle bardziej eksperckich recenzentów. Porozmawiałam z nim o internetowej ywórczości i dzisiejszym podejściu do kultury popularnej. Zapraszam do lektury!

 

Hanna Kroczek: Na swoich kanałach mówisz o filmach, serialach i grach w bardzo bezpośredni, „fanowski” sposób. Skąd potrzeba takiej formy rozmowy o popkulturze?

Grafoman TV: Tworząc moje materiały, najczęściej chcę pomagać ludziom znaleźć coś do oglądania czy coś do ogrania. Mam to ciągle z tyłu głowy przy produkcji. Doszedłem do wniosku, że większość widzów nie interesuje się kinem czy grami od strony warsztatowej. Często chcą po prostu wrócić po ciężkim dniu i oddać się rozrywce, dlatego celowo upraszczam formę filmów.

Czasem tworzę materiały, które bardziej wchodzą w szczegóły jakiegoś utworu, ale to musi być wtedy dedykowany film, skierowany do odbiorców, których właśnie to interesuje. Przy polecaniu filmów chcę dotrzeć do jak najszerszej grupy, dlatego nie utrudniam przekazu.

Unikasz tonu eksperckiego, który często dominuje w krytyce filmowej. Dlaczego taka perspektywa jest ci bliższa?

W opisie mojego kanału mam wpisane „NIE jestem krytykiem” i nie chciałbym nigdy być tak postrzegany. Chcę, żeby moje filmy były bardziej odbierane jako polecajka od znajomego w restauracji w stylu „Stary, ostatnio widziałem taki mocny film…”.
Tak jak wspomniałem wcześniej, wydaje mi się, że większość ludzi nie ogląda filmów, żeby napawać się warsztatem reżysera. Raczej robią to po to, żeby oddać się rozrywce, a ja chcę im to możliwe jak najbardziej ułatwić. Poza tym uważam, że nawet o najbardziej skomplikowanych rzeczach (a nawet zwłaszcza o takich) powinno się mówić możliwie jak najprościej.

Jak twoim zdaniem zmienił się sposób, w jaki dziś rozmawiamy o kinie w Internecie?

Zmieniło się nie tyle kino, co Internet. Rozmowa o filmach przeniosła się z miejsc, gdzie liczył się argument do miejsc, gdzie liczy się tempo i emocje.  To automatycznie zmienia ton: więcej skrótów, konkretów i hot take’ów, a dużo mniej rozkładania filmu na części pierwsze.
Ludzie reagują na emocje, a algorytm pcha film dalej. Dlatego zawsze skrajności będą szły najszerzej: najgorszy film tego roku, najsmutniejszy film w historii kina, film tak straszny, że ludzie wychodzą z kina itp.

TikTok stał się jednym z głównych miejsc wymiany opinii o filmach i serialach. Co ten format daje takim rozmowom, a co im odbiera?

Algorytmy mediów społecznościowych są dziś bardzo skuteczne. Na pewno kojarzycie to zjawisko, że zainteresowaliście się czymś nowym i nagle wasza sekcja „Dla Ciebie” prezentuje wam właśnie takie treści. Lubisz horrory – widzisz horrory. Lubisz twórczość Tarantino – widzisz treści z Tarantino. Uważam, że to zdecydowanie na plus, ponieważ dostajemy konkret skrojony pod nasze zainteresowania. 

Oczywiście ma to też swoje wady. Algorytm mediów społecznościowych, żeby mógł działać w taki sposób, musi porównywać ze sobą treści. Wygrywać będą te, które jak najdłużej utrzymują uwagę, a ludzie zostawiają pod nimi najwięcej reakcji. To doprowadza do sytuacji, w której treści analizujące temat głęboko przeważnie zostają w tyle. Ludzie są przyzwyczajeni do szybkiego przepływu informacji na TikToku i algorytm dobrze to rozumie.

Jaką rolę odgrywają komentarze i reakcje widzów w kształtowaniu Twoich treści?

Komentarze mogą być kopalnią podpowiedzi dla twórcy internetowego – to w końcu głos ludzi, którzy oglądają jego treści. Kiedy zaczynałem tworzyć w Internecie, mówiłem tylko i wyłącznie o produkcjach, które mnie interesowały. W odpowiedzi na potrzeby widzów zacząłem jednak też mówić o filmach, które może niekoniecznie trafiają w moje gusta, ale wiem, że podobały się milionom ludzi. Tak jest na przykład z komediami – ja rzadko po nie sięgam, ale wiem, że to jeden z najczęściej oglądanych gatunków filmowych, a jak mówiłem wcześniej – chcę pomóc ludziom znaleźć coś do obejrzenia, dlatego nie mogę mówić tylko o horrorach i kinie gangsterskim.

Jak zachować szczerość opinii w świecie, w którym popkultura coraz częściej łączy się z promocją i marketingiem?

Myślę, że najprościej jest reklamować produkty zgodne z samym twórcą. Dla przykładu – z wielkim entuzjazmem poleciłem mojej widowni najnowszy film Predator, który był moim zdaniem świetną produkcją.
Sam odrzuciłem wiele propozycji współprac, które w moim odczuciu zupełnie do mnie nie pasowały. Podejmując współpracę, trzeba pamiętać o tym, żeby robić to w zgodzie z samym sobą, bo odbiorcy zdecydowanie cenią sobie szczerość.
Czasem współpraca wygląda tak, że jedziesz na wielką premierę, ale nie wiesz, jak wypadnie film. Ja w takiej sytuacji wyznaję prostą zasadę – jeśli film mi się nie podobał, to go nie polecam. Jestem w stanie zrobić wtedy relację z wydarzenia, pokazać jak coś wyglądało, ale nie polecę tego filmu bezpośrednio mojej widowni.

Czy są tematy lub tytuły, o których świadomie nie chcesz wypowiadać się publicznie?
Jakieś tematy na pewno znajdą, ale raczej tylko te z obszaru życia prywatnego. Jeśli natomiast chodzi o tytuły, to jest zupełnie odwrotnie. Są tytuły, o których chciałbym się wypowiadać, ale nie mogę. Restrykcje niektórych platform moim zdaniem poszły zdecydowanie za daleko. 

Dla przykładu – materiał o Breaking Bad próbowałem zrobić chyba łącznie 4 razy, ale za każdym razem widoczność materiału była ograniczana. Żeby opowiedzieć fabułę tego serialu, zacząłem mówić o tym naokoło, np. „Główny bohater zaczyna produkować nielegalną substancję”. Jednak kiedy tekst już był gotowy, to algorytm wykrył pistolet w trailerze filmu i zablokował go z tego powodu. Ja mam to nieszczęście, że najbardziej gustuję w thrillerach i horrorach, więc wiele tematów musiałem ogrywać w taki sposób.

Jak widzisz dalszy rozwój swojej obecności w Internecie i form, w których chciałbyś mówić o popkulturze?

Ostatnio zaczynam publikować coraz więcej materiałów. Chciałbym, żeby moje filmy sprawiły, że ludzie zawsze będą mieli długą listę filmów i gier do nadrobienia. Jednocześnie chce wejść w długie, bardziej ambitne treści, w których będę łączył fikcję z rzeczywistością. 

Na moim kanale YouTube już teraz znajdziecie kilka długich materiałów, w tym również: „CZY GRY ZROBIĄ Z CIEBIE MO*DERCĘ?”. Analizuję tam badania wpływu gier wideo na umysły graczy. Na ten moment to jest taka kwintesencja tego, co chciałbym robić oprócz krótkich form wideo.

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Hanna Kroczek

Dziennikarka

Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Członkini Zespołu Edukatorów Filmowych. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.