Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Najtrudniejszy był ten rodzaj samotności na planie - wywiad z Tomaszem Kotem o pracy nad filmem "Wróg doskonały"

Autor: Adam Lewandowski
5 lipca 2021
Najtrudniejszy był ten rodzaj samotności na planie - wywiad z Tomaszem Kotem o pracy nad filmem  Wróg doskonały

Od 2 lipca w kinach możecie oglądać zagraniczną produkcję Wróg doskonały. To misternie skonstruowany thriller na podstawie powieści Kosmetyka wroga Amélie Nothomb. Z okazji polskiej premiery filmu mamy dla Was wywiad z Tomaszem Kotem, który zagrał w filmie główną rolę. Rozmowę przeprowadził Adam Lewandowski.

Doskonałość osiąga się nie wtedy, gdy nie można juz nic dodać, ale kiedy nie można już niczego odjąć. Czy ten cytat z pierwszych minut filmu Wróg doskonały można odnieść również do aktorstwa? Teoretycznie tak. Na przykład jak kogoś oglądam, to tak sobie myślę: Wow, to było idealne. Natomiast zakładam, że chyba większość aktorów, których znam, jak ogląda coś drugi raz, to by coś poprawili. Ja mam z tym problem. Wiem, że zawsze można lepiej. Jest taki stan, że człowiek zrobił wszystko co w swojej mocy i zasnął spokojnie. Ale w przeciągu następnego roku tyle się wydarzyło w życiu, że ponownie musi zweryfikować podejście i dzisiaj by coś innego zrobił. Myślę, że jeśli chodzi o tego typu problem, to chyba najgorzej mają pisarze. Bo książka jest wydrukowana, a dzisiaj bym to inaczej napisał.

A wracasz do swoich wcześniejszych ról?

Czasami tylko. Na przykład coś czytam i mówię sobie: Kurde, to mocna scena, nie? Tam coś z płaczem. I na przykład wtedy muszę sobie obejrzeć fragment ze Skazanego na bluesa, żeby zobaczyć, jak tam jest. Albo z innego filmu, bo czasami warto tak z ciekawości zobaczyć, co się zmieniło. Oczywiście są takie okoliczności jak na przykład przed premierą czy w dniu premiery, że z ciekawości na jakiś pokaz wejdę. Zobaczyć, czy są reakcje, czy nie. Przy Nieznajomych tak było. Że bardziej mechanicznie mnie interesowało, jak ten film jest odbierany. Czy nasze zamierzenia się czytają, bo to jest zawsze ta ciekawość twórców. Natomiast nie przypominam sobie momentu, w którym mam trochę czasu i coś sobie oglądam. Poza tym to byłoby jakieś dziwne.
Wróg doskonały
fot: materiały prasowe/Best Film

Wróg doskonały stanowi w twojej filmografii pewną odmianę zarówno jako zagraniczna produkcja, jak i jako thriller. Jakie były pierwsze wrażenia po przeczytaniu scenariusza, co cię przyciągnęło do tej historii?

Pierwszy powód jest bardzo prozaiczny. Ten scenariusz był tak napisany, że go pochłonąłem. Nie miałem trudności czytania. Niedawno czytałem scenariusz napisany przez wiekowego reżysera. Akcja rozgrywała się w latach 70 i 80. Już miałem problem, na przykład jakieś inne nazewnictwo, którego nie znam. Musiałem coś sprawdzać. Czasami trzeba się wspomagać, konsultować. To jest w ogóle ciężka sprawa ocenić scenariusz, nawet gdy jest po polsku. A w przypadku Wroga doskonałego dochodzi kwestia innego języka. Mi to naprawdę zajęło długie lata, zanim się nauczyłem czytać scenariusze. A tym bardziej w obcym języku. Człowiek rozumie wszystko, co czyta, ale brakuje kontekstów, takiego zakotwiczenia jakby w tamtej kulturze. Być może coś oznacza więcej, ale ja tego nie wiem. To jest ta trudność. Scenariusz pochłonąłem i najbardziej mnie ciekawiło, co tam się dalej wydarzy. Pomyślałem: Wow, czegoś takiego jeszcze nie robiłem. Byłem też cholernie ciekawy Kike [reżyser filmu Kike Maíllo - przyp. red.] i Hiszpanów, jak oni to rozwijają.

Zobacz również: Raya i ostatni smok - recenzja animacji Disneya. Co się stało z tym światem?

https://youtu.be/-0QXKxrDmgs To hiszpańskie kino gatunkowe jest bardzo intrygujące. Widziałeś poprzednie filmy Kike? Obejrzałem Toro i Evę. Pomyślałem sobie, że to ciekawy gość. Fajnie kombinuje i tak dalej. W czymś takim jak Toro wcześniej nie grałem. Oczywiście wiedziałem, że Wróg doskonały to nie jest taki sensacyjny film. Ale już byłem ciekawy, jak oni to rozwiążą. Tam był jeszcze jeden ważny czynnik. Byłem w bardzo zaawansowanych przygotowaniach do Tesli. Do Hiszpanii miałem polecieć potem. Jednak Tesla w wyniku różnych problemów został przesunięty na przyszły rok i wtedy mogłem zrobić Wroga doskonałego. Byłem przekonany, że na Tesli się jeszcze bardziej wyrobię i polecę już do Hiszpanów z super angielskim. No niestety, nie wyszło. Główny bohater Wroga doskonałego jest architektem. To praca, która ma trochę wspólnego z aktorstwem, bo architekt kreuje przestrzeń, tworzy budynki i musi zwracać uwagę na najmniejsze szczegóły. Natomiast aktor kreuje postaci, tworzy osobowości, często opierając się na detalach. Czy przed rozpoczęciem zdjęć razem z reżyserem rozplanowaliście sobie głównego bohatera niczym architekci? Tak, to musiało być tak zrobione. Kike ostrzegał, że retrospekcje obecne w tym filmie muszą istnieć, żeby dynamizować akcję, która jest w sumie statyczna i opiera się na rozmowie. W związku z tym musieliśmy dokładnie wiedzieć, w którym miejscu jesteśmy. Nie było takiego zastanawiania się na planie, czy lepiej coś zrobić inaczej. Szkielet dialogowy ćwiczyliśmy przez dwa tygodnie. On też mówił, że lubi kręcić szybko na dwie kamery. Czasami to sprawia wrażenie chaotycznego. Miałem takie dni na przykład, że kręciliśmy dużą scenę dialogową, po czym do końca dnia biegałem między kamerą A a kamerą B. Była to bardzo intensywna praca.

Fan westernów, kina noir i lat 80. Woli pisać o filmach niż o sobie. A tu sobie zapisuje rzeczy: https://www.facebook.com/Wjednymujeciu1

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.