Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

MADiSON - recenzja gry. Czy ktoś może wyłączyć jumpscare'y na 10 sekund?

Autor: Michał Celej
8 sierpnia 2022
MADiSON - recenzja gry. Czy ktoś może wyłączyć jumpscare'y na 10 sekund?

Horrory w świecie kina stają się coraz trudniejsze do wykonania. Widzowie tak naprawdę wiedzą już kiedy coś wyskoczy im przed twarz i podniesie ciśnienie. Mrożący krew w żyłach klimat, czasami graniczy z komicznością i tylko najlepsi potrafią pozostać po tej straszniejszej stronie. Do kin trafia mnóstwo filmów grozy, ale zaledwie kilka na rok, jest godna zainteresowania. W tym roku otrzymaliśmy na przykład świetny powrót Krzyku oraz naprawdę dobrą produkcję Scotta Derricksona - Czarny Telefon. Trochę inaczej wygląda to w świecie gier. Horrory od znanych deweloperów to rzadkość, ale jak już taki tytuł trafi w nasze ręce, to zazwyczaj zgarnia same pozytywne noty. Częściej jednak tego typu grami zajmują się mniejsze studia i raz dostaniemy kompletny bałagan, a drugi raz otrzymamy hicior. Do której kategorii zalicza się MADiSON - najnowszy tytuł BLOODIOUS GAMES? Przekonajmy się!

MADiSON przedstawia historię młodego Lucę, która zostaje uwięziony w domu swojej rodziny. W tej mrocznej i psychodelicznej podróży towarzyszy mu aparat natychmiastowy, który odkrywa przed nim wcześniej niezauważalne rzeczy. Naszym cel jest bardzo prosty. Musimy uciec z domu i nie dać się opętać przez demony. Kaszka z mlekiem, co nie? No właśnie nie do końca. Podczas odkrywania historii całej rodziny Luci coraz bardziej zagłębiamy się rytuały i nadprzyrodzone historie. Dom staje się ogromnym labiryntem, w którym drzemie wiele okropieństw polujących na duszę młodego chłopaka. W grze występują: jumpscare'y, goła staruszka, poodcinane kończyny, jumpscare'y oraz jumpscare'y.
MADiSON - recenzja gry. Czy ktoś może wyłączyć jumpscare'y na 10 sekund?
MADiSON, BLOODIOUS GAMES

Puls 150 przez 4 godziny gry

Jakby to mogło być, gdyby gra bazująca na robieniu zdjęć, nie miała przesadzonej ilości jumpscare'ów. MADiSON nie jest żadnym wyjątkiem i - szczerze powiedziawszy - nie wiem, czy kiedykolwiek grałem w grę, która posiadała taką ogromną ilość potworów wyskakujących na twarz. Na myśl od razu przychodzi Outlast, Until Dawn albo Resident Evil 7, ale w porównaniu z MADiSON, te tytuły to bajeczki dla dzieci. W jednej momencie - gdzieś w połowie gry - odpala się sekwencja, gdzie musimy latać po całej chałupie i dobrze dobrać godzinę na zegarach. Trochę się pogubiłem przy tym kroku i muszę przyznać, że chodziłem cały czas w kółko. Najgorsze jest jednak to, że za mną (a raczej przede mną) cały czas podążał goły facet i co 15 sekund pojawiał się na sekundę, aby mnie przestraszyć. Towarzyszył mu również klasyczny dźwięk jumpscare'a. Na początku pomyślałem sobie, że po prostu idę dobrą ścieżką i że jest to zaplanowana sekwencja. Nie, wcale tak nie było. Miły pan towarzyszył mi przez cały ten krok i po 5. pojawieniu się zaczął mnie już naprawdę wkurzać. Cała ta gra to zbieranina randomowych jumpscare'ów, które po godzinie zaczynają męczyć. Całe szczęście gra nadrabia klimatem i puzzlami...

Zobacz również: Stray – recenzja gry. Inteligentna bestia

MADiSON - recenzja gry. Czy ktoś może wyłączyć jumpscare'y na 10 sekund?
MADiSON, BLOODIOUS GAMES

Ani chwili spokoju...

Tak jak wspomniałem, gracz zostaje umiejscowiony w opętanym domu, który raz za razem zmienia ułożenie pokojów, ich wygląd, a momentami dodaje nawet nowe lokacje, które robią z naszego mózgu papkę. Świetnie to gra z przerażającym klimatem, który dopełnia świetna muzyka i sound design. Ten tytuł tak naprawdę nigdy nie daje nam chwili na uspokojenie; wzięcie głębokiego oddechu. Co chwile słyszymy trzeszczącą podłogę, zamykające się drzwi (czasami trzasną nam przed nosem), kroki czy też odsuwające się krzesło. Co ciekawsze, ten system rozwija się wraz z etapem, na jakim jesteśmy w fabule. Na samym początku tak naprawdę rzadko kiedy usłyszmy jakiś dziwny dźwięk. Aczkolwiek będąc już np. na ostatnim etapie, co chwila coś się zamyka, trzeszczy i czai się za naszymi plecami. Do tego dochodzą różniste potwory, którym rzadko kiedy możemy się przyjrzeć, ale mają one naprawdę przerażający design. Oprawa graficzna również otrzymuje ode mnie dużego kciuka w górę. Ogrywając ten tytuł miałem wrażenie jakbym ponownie przechodził Resident Evil 7, albo słynne P.T.,  za którym tęskni każdy fan horrorów. Grafika jest zdecydowanie na poziomie obu tych tytułów i chyba ani razu nie napotkałem się na żadnego wizualnego glitcha. Wszystko działało bardzo sprawnie, a spadki FPS-ów praktycznie nie występowały.
MADiSON - recenzja gry. Czy ktoś może wyłączyć jumpscare'y na 10 sekund?
MADiSON, BLOODIOUS GAMES

Puzzle, łamigłówki i zagadki... a może jakiś shotgun do łapy?

MADiSON wiele razy będę porównywał do Resident Evil 7, gdyż nie sposób jest nie zauważyć zaczerpniętej inspiracji tym tytułem. Krążymy po starym domu, coś za nami wiecznie łazi, a my jesteśmy skazani na bawienie się w różne łamigłówki. To właśnie te zagadki są najważniejszą częścią tej gry. Nie mamy do użytku żadnej broni (no, chyba że policzymy aparat), a główny bohater... no cóż, nie jest zbyt odważnym chojrakiem. Dlatego właśnie zawsze uciekamy przed strachami i staramy się je pokonać przez puzzle. Co jednak z tymi puzzlami? Czy są one wymagające - a tym bardziej - interesujące? Tak i nie. Wydaje mi się, że dwa razy musiałem spojrzeć w sieci, co ja do cholery jasnej muszę teraz zrobić. Niektóre kroki były trochę nielogiczne, a w grze nie istnieje coś takiego jak "cel" który pojawia się w naszym dzienniczku, czy czymś podobnym. Istnieje również szansa, że jestem po prostu idiotą, ale tego już nie przetestujemy. Mniejsza, w grze jest wiele ciekawie zaprojektowanych łamigłówek. Niektóre rozwiążecie od razu, a niektóre dopiero po 20 okrążeniu domu.

Zobacz również: Johnny Depp powrócił do aktorstwa! Aktor wystąpił w reklamie gry RPG

MADiSON - recenzja gry. Czy ktoś może wyłączyć jumpscare'y na 10 sekund?
MADiSON, BLOODIOUS GAMES

Interesujący horrorek na jeden wieczór

MADiSON to naprawdę udany tytuł, który zaciekawi niejednego fanatyka horrorów. Ilość jumpscare'ów doskonale rysuje ten tytuł jako możliwy fenomen na ziemi streamingowej. Na YouTubie czy Twitchu znajdziemy już masę znanych twórców, którzy wkroczyli do nawiedzonego domu i stanęli naprzeciwko przerażającym monstrum z piekła. 4-5 godzin, które spędziłem przy tym tytule, mogę zdecydowanie uznać za udane. Klimat tej pozycji to prawdopodobnie najważniejsza cecha, która prezwycięża wszystkie inne minusy. Gra jest zalana niepotrzebnymi i nadmiernymi jumpscare'ami, ale mogę to jeszcze wybaczyć. Grafika, sound design, większość puzzli oraz zaskakujące dobro aktorstwo wyniosła ten tytuł na horrorowy szczyt tego roku. MADiSON zdecydowanie jest warta polecenia, ale co to... 150 zł? Może jednak poczekajcie, aż gra ta będzie na przecenie. 4 godziny gry to jednak niezbyt dużo...
Ilustracja wprowadzenia: fot. BLOODIOUS GAMES
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Wieloletni pasjonat filmów, zapalony gracz konsolowy, wielki fan komiksów i miłośnik seriali.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

80/100
straszy na każdym kroku klimat nawiedzonego domu sound design, który nie daje nam odpocząć oprawa graficzna zaskakująco dobre aktorstwo kilka interesujących łamigłówek...
...oraz kilka mniej ciekawych zagadek lekko przesadzona ilość jumpscare'ów cena (jak na 4 godziny gry)

Movies Room poleca