Po masakrze, jakiej Carnage i jego pokręcona rodzinka dokonali w Nowym Jorku, Spider-Man wcale nie ma lżej. W mieście szaleje Hulk zarażony wirusem wydobywającym wściekłość, a Pająka ściga uzbrojony po zęby oddział najemników, oskarżających go (skądinąd słusznie) o sprowadzenie na Ziemię morderczego Venoma. W życiu osobistym Petera również się dzieje. Natłok superbohaterskich zajęć odsuwa go od Mary Jane, co z kolei wpycha ją w ramiona papierosowego nałogu. Ciocia May zaczyna podejrzewać, że uważani za zmarłych rodzice Petera, którzy nagle wrócili po 20 latach rzekomej sowieckiej niewoli, nie są naprawdę tymi, za których się podają. Ten rodzinny dramat odbije się mocno na jej kondycji.
Tymczasem z więzienia ucieka umierający na raka Vulture, który zrobi wszystko, żeby odzyskać zdrowie i osiągnąć wieczną młodość. Swoją intrygę knuje też Kameleon, dawny kamrat Kravena Łowcy, który chce zemścić się za jego samobójczą śmierć w wyniku wydarzeń z Ostatnich łowów Kravena. No i nie zapomnieliście chyba o rodzince Carnage’a? Shriek i Carrion nawet za murami zakładów karnych są równie niebezpieczni, co na ulicach miasta. Wszystko to bardzo mocno przytłacza naszego bohatera, który zgodnie z panującym wtedy w komiksach trendem przeżywa mroczny okres, staje się brutalniejszy, bardziej bezwzględny i zdeterminowany. Traci człowieczeństwo i ucieka w czeluści swego alter ego.
Akcja Amazing Spider-Man Epic Collection – Skradzione życie gna na złamanie karku, a za jej prowadzenie odpowiadają jedni z najważniejszych twórców komiksów o Pająku. David Michelinie i J.M. DeMatteis to fachowcy, którzy w swojej karierze stworzyli jedne z najlepszych i najbardziej zapadających w pamięć opowieści o Spider-Manie. Ten pierwszy tworzy opowieści prostsze, ale bardziej spektakularne, drugi natomiast nieco głębsze, skupiające się na psychice bohaterów. Ale to wcale nie wartkie, świetnie łączące akcję z wątkami osobistymi scenariusze sprawiają, że zawarte tu zeszyty należą do moich ulubionych. Odpowiada za to inny czynnik…
…a nazywa się on Mark Bagley. O mojej miłości do tego (moim zdaniem) najlepszego rysownika przygód Pajęczaka wielokrotnie informowałem wszem wobec w opublikowanych na niniejszej stronie recenzjach. Ale wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak artysta ten w latach 90. potrafił doskonale uchwycić akcję i dynamikę postaci. Jego projekty postaci są dla mnie kultowe i zawsze będą uchodzić za kanoniczne. Umięśniony Peter Parker, seksowna Mary Jane, śmiertelnie niebezpieczny i szalony Carnage, ogromniaści Venom czy Hulk – na ilustracje Bagleya, szczególnie te całostronicowe – mogę patrzeć godzinami. Rysownik ten jak nikt inny potrafił uczynić z generycznej historii z jeszcze bardziej generycznymi wrogami prawdziwy wysokooktanowy akcyjniak, od którego nie można się oderwać. Podczas kolejnej lektury byłem tak samo podekscytowany, jak kupując te zeszyty w kiosku jako dziesięciolatek.
Amazing Spider-Man Epic Collection – Skradzione życie to niestety też kilka słabszych momentów. O ile zeszyty z głównej serii są idealne i wyglądają świetnie, o tyle znalazło się tez miejsce dla kilku zapychaczy, co zazwyczaj ma miejsce w tzw. Annualach czy zeszytach serii pobocznych. Stąd też krótkie historyjki, których bohaterami są Cloak, Dagger, Kardiak, Chance czy nawet Joe Smith, postać, która zadebiutowała w 38 zeszycie serii o Spider-Manie w… 1966 roku! Nie wnoszą one nic do głównej opowieści – po prostu są. Z kolei inne serie przynoszą nieco brzydsze rysunki – może zgrzeszę, ale kanciaste prace Sala Buscemy dziś już nieco trącą myszką. Bardziej leżały mi rysunki Alexa Saviuka.
Amazing Spider-Man Epic Collection – Skradzione życie to pomost między Maximum Carnage a Sagą klonów, ale nic to temu albumowi nie ujmuje. Zmiana jednego scenarzysty na drugiego nie odbyła się ze szkodą dla historii, wręcz obu panom udało się stworzyć chwytające za serce i zapadające w pamięć momenty (serio, niektóre sceny, jak się okazało, doskonale pamiętałem nawet po 28 latach od pierwszej lektury). Każdy fan Pajęczaka po prostu musi mieć ten tom na półce, albo… Venom zje Waszego kanarka.
Tytuł oryginalny: The Amazing Spider-Man Epic Collection: Lifetheft
Scenariusz: David Michelinie, J. M. DeMatteis, Howard Mackie, Mike Lackey, Terry Kavanagh, Mike Kanterovich, Eric Fein
Rysunki: Mark Bagley, Steven Butler, Larry Alexander, Tom Lyle, Sal Buscema, Ron Lim, Alex Saviuk, Anthony Williams, Mark Tenney
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2024
Liczba stron: 492
Ocena: 90/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.