Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Futuro Darko - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
7 października 2024
Futuro Darko - recenzja komiksu

Polska myśl komiksowa od zawsze mnie przyciągała. Tak piejemy nad Ameryczką, Europą czy Japonią, a tymczasem nasi autorzy też potrafią dać coś unikatowego, na światowym poziomie, do tego używając zachodnich elementów na własny sposób. I dodając do tego rodzime akcenty. Futuro Darko Krzysztofa Nowaka zaciekawiło mnie już w zapowiedziach, bo postapokaliptyczna przyszłość, karkołomne rajdy i nietuzinkowi bohaterowie to wystarczająco wiele, by stworzyć prawdziwy hit. I to się udało.

Strona komiksu Futuro Darko

Władysław i Eryk Brońscy to właściciele warsztatu, łowcy nagród, ale przede wszystkim rajdowcy. Oczywiście nie tacy zwykli, bo ścigający się na torach, gdzie łatwo stracić życie. Panowie się tym jednak nie przejmują, a wprost przeciwnie - żyją pełnią życia. Na drodze do szczęścia stoi im pewien jegomość w masce luchadora, który również lubi duże prędkości. Ale to jedynie drobna uciążliwość. Futuro Darko to jednak nie tylko oni, a cały autorski świat.

Obok Brońskich mamy więc kapelę rockową z czterorękim perkusistą. Stick n Stones przemierzają świat w swej furgonetce i oby autor dał im nieco więcej czasu, bo to zespół prawdziwych braci, idealnie wpisujących się w realia. W wizji Nowaka formalne systemy państwowe, a na pewno USA, upadły, zastąpione tworami na znacznie mniejszą skalę. Istotną rolę odgrywają tutaj Polacy. To bowiem we Wrocławiu opracowano technologię antygrawitacyjną, a polskie idee technologiczne widoczne są na każdym kroku dawnego kraju Wuja Sama. To nadaje całości charakteru, ale i mocy zdolnej konkurować z wielkimi zachodnimi franczyzami.

Strona komiksu Futuro Darko

Postapokaliptyczny posmak przypomina Fallouta, ale zamiast nastroju lat 50. dominuje tu przełom pełnych akcji dekad 70-80. Do tego dochodzi kryminalno-rajdowy temat przewodni. Trochę Mad Maxa, ale bez dieselpunkowych przerysowań, a klimat wielkich przestrzeni i działań na granicy prawa ma coś z westernów. Futuro Darko to komiks wymykający się ramom, choć jego autor sprawnie korzysta z popkulturowych zasobów.

Krzysztof Nowak to rysownik z rozmachem oddający ogromne tereny świata po zagładzie. Wielkie, puste połacie z walającymi się tu i ówdzie wrakami i innymi symbolami dawnej potęgi, tworzą fundament tej opowieści. Licznie występują tu polskie akcenty motoryzacyjne, jak logotypy nieodżałowanego FSO czy marki Stomil. Piękne to i nostalgiczne, a to ledwie wierzchołek tego, co tu widzimy. Futuro Darko zawiera w sobie elementy rasowego SF. Unoszące się nad ziemią bolidy, roboty i futurystyczna technologia naznaczona globalnym upadkiem w autorskiej kresce. Mimika postaci powala. Ma w sobie coś zinowego, rebelianckiego, co świetnie pasuje do reszty świata.

Strona komiksu Futuro Darko

Futuro Darko to komiks z ogromnym potencjałem na kontynuację. Realia stworzone przez Nowaka to niezwykle barwny świat po zagładzie. Podlany wysokooktanową benzyną, zabarwiony nutką rocka i klimatem rodem z hollywoodzkich hitów, ale po naszemu. Wielki szacunek dla wydawcy, że dał nam ten komiks, ale jeszcze większe ukłony dla samego autora i oby tworzył dalej. Zwłaszcza w świecie braci Brońskich.



Scenariusz: Krzysztof Nowak
Rysunki: Krzysztof Nowak
Wydawca: Nagle Comics 2024
Liczba stron: 112
Ocena: 80/100




 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.