Carska Rosja ma w sobie urok, ale jedynie historyczny. W istocie był to kraj jeszcze bardziej nieprzewidywalny, dziki i niebezpieczny niż jego współczesna inkarnacja. Co nie oznacza, że należy o nim zapomnieć, zwłaszcza w kontekście powieściotwórczym. Kolej transsyberyjska to opowieść o powolnych, lecz bezlitosnych zmianach, zwłaszcza dla prostego człeka. Kas-Czej przywraca do życia dawne duchy, które nie chcą ugiąć karku przed siłą nauki, a Ogoniok pokazuje, że nawet majestat człowieka władzy jest niczym wobec duchów dalekiej Syberii. Toppiemu udało się ująć szalonego ducha dawnej Rosji, który na jej peryferiach wydaje się być niezmienny do dziś. I jakże różny od tego, co aktualnie myślimy o kraju Putina.
Wojna to też niewinni. To, co za mną kroczy przenosi nas do Wietnamu, w środek osławionej w popkulturze wojny. Wydarzenia śledzimy tu z perspektywy wietnamskiego dziecka, którego niewinność zderza się z jankeską butą. Nahim z kolei to obraz bratobójczego konfliktu, w którym jak na dłoni widać absurd wojen, zwłaszcza tych w rejonach społecznych tygli jak Bałkany. W historiach Toppiego zawsze tkwi pewien ładunek emocjonalny. Czasem to coś niewinnego i figlarnego. A czasem, jak tutaj, pełnego tej szczególnej grozy, o której pułkownik Kurtz mówił w Czasie apokalipsy.
Jest i akcent polski. Czy raczej - rusiński, bo Toppi najwyraźniej myli Polaków z Rusinami. Choć czyż sam kniaź Jarema Wiśniowiecki nie był nazywany Rusinem? Niemniej mimo tego drobnego niedopowiedzenia Miećko to opowiadanie, które robi wrażenie nie tylko obecnością husarza. Oto śledzimy losy członków rodu Baburków, od czasów szlacheckiej Polski, aż po I wojnę światową. To na froncie tego konfliktu kolejny Baburka raz za razem unika śmierci, wszystko dzięki swemu tajemniczemu adiutantowi Miećko Gołowie, pochodzącemu może nie z rodu herbowego, ale na pewno znającemu sztuki mroczne i tajemne... Do tej wojny odnosi się też historia Saint-Acheul 1917, gdzie powraca pierwotna brutalność, niepokojąco pasująca do tamtych realiów.
Ukryta twarz to ostatnie opowiadanie tego tomu, przenoszące nad do Nowej Gwinei, gdzie niemieccy koloniści borykają się z wojowniczymi lokalsami wspieranymi przez zamaskowanego sprzymierzeńca. Nie jest to jednak jakiś tubylczy bóg, ale zachodni renegat, którego motywacje są natury romantycznej. To właśnie ta historia jest moim faworytem, a jej potencjał przekracza znacznie ramy opowiadania.
Każdy z tomów cyklu Kolekcja Toppi to dla mnie wizualne zaskoczenie. Niby znam charakterystyczne sztuczki włoskiego mistrza, ale ten za każdym razem przedstawia je w inny sposób. Przede wszystkim husarz: tajemniczy, majestatyczny niczym wojownik z innego świata. Bezkres i egzotyka Syberii w całej surowości tego słowa. Wreszcie okrucieństwa wojny, mieniące się na wiele sposobów. Od drutów kolczastych i okopów Wielkiej Wojny, poprzez dżunglę Wietnamu i Nowej Gwinei, aż po bałkańskie gruzowiska. Toppi zasługuje na głęboki ukłon za każdym razem, a Lost In Time za to, że nieprzerwanie daje nam okazje do poznawania jego twórczości.
Kolekcja Toppi tom 8: Wschodnie ścieżki, Opowieści wojenne to nieco mniej magii na rzecz wojennego realizmu. I jeśli rzeczona się pojawia, to w tym mniej przyjaznym, zabójczym wydaniu. Toppi przedstawia przede wszystkim bezsens, absurd i okrucieństwo wojny, bez moralizowania i powtarzania w kółko mantr o tym, że się nie zmienia i tak dalej. Wprost przeciwnie. Włoski twórca pokazuje różne jej oblicza, ale prowadzące zasadniczo do tego samego - śmierci, bólu i zagubienia. Zdecydowanie najbardziej bezlitosny dla ducha album z tej serii, ale tym samym, jeden z najlepszych.
Tytuł oryginalny: Collected Toppi vol. 05 & vol. 11
Scenariusz: Sergio Toppi
Rysunki: Sergio Toppi
Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc
Wydawca: Lost In Time 2025
Liczba stron: 240
Ocena: 90/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.