Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Przewodnik po Astro City tom 1 - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
8 maja 2024
Przewodnik po Astro City tom 1 - recenzja komiksu

W komiksie superbohaterskim Marvel i DC są wyznacznikami pewnych archetypów. Superman, Fantastyczna Czwórka czy Batman na zawsze odcisnęli piętno na opowieściach peleryniarskich, jak postaci Clinta Eastwooda i Johna Wayne uczyniły to z westernem. Strażnicy, Chłopaki czy Invincible - wszystkie te tytuły to pewna reinterpretacja klasycznych historii z peleryną w tle. Zazwyczaj jest to robione z naciskiem na brutalny realizm. Pozbawianie herosów pozłotki. Ale jest Kurt Busiek i jego Przewodnik po Astro City, w którym herosi promienieją wciąż blaskiem dawnych epok komiksu.

Strona komiksu Przewodnik po Astro City tom 1

Astro City. Kosmopolityczna metropolia zatrzymana w etosie amerykańskiego snu. Po niebie fruwają szlachetni bohaterowie, a ich przeciwnicy może i sprawiają kłopoty, ale szybko dostają łupnia. Kurt Busiek tworzy świat wyrwany jakby żywcem ze Złotej i Srebrnej Ery komiksu w całym ich majestacie. Ale nie obawiajcie się, że szereg przedstawionych tu historii ocieka archaiczną naiwnością. Autor Avengers Forever pokazuje, że heros może być człowiekiem, ale nie wyklucza to jego boskości.

Album ma formę opowiadań. Widzimy bezpośrednie zmagania herosów z trudami życia heroicznego, ale i poznamy perspektywę obywateli Astro City, takich jak drobny rzezimieszek, dziewczyna z mrocznych przedmieść czy nowo przybyły do miasta chłopak. Pozwala to na lepsze ukazanie ducha tytułowego miasta i świata przedstawionego, co trochę przypomina mi Marvels. Więcej tu jednak pulpy i nostalgicznych ukłonów w stronę dawnych komiksów, zawierających niekiedy opowieści dziś już nieczytelne, ale o niebagatelnym wpływie na masową kulturę i prezentujące pewne wartości, które rozbite zostały w latach 80., podczas Mrocznej Ery. Ale Kurt Busiek się tym nie przejmuje i odtwarza tamte klimaty na nowo.

Strona komiksu Przewodnik po Astro City tom 1

Najlepszym przykładem tego, jak to robi, jest postać Samarytanina. Mówiąc wprost - to Superman, tyle, że bardziej. Jego służba jest niemal nieprzerwana, on sam zdaje się być pracoholikiem, a na randki muszą umawiać go przyjaciele z drużyny. Busiek więc niczego nie ozłaca, ale przede wszystkim nie stara się iść śladami tego, co dokonali Moore, Miller i im podobni. Jest więc bez ukazywania najmroczniejszych zakamarków życia bohaterów, ale nadal jdużo mądrzej i dojrzalej niż w mainstreamie. Nawet tym aktualnym.

Ale żeby nie było, że znowu tylko chwalę. Wejście w stylówkę z dawnych lat ma swoje konsekwencje. Przykładem tego jest Pierwsza Rodzina, będąca oczywiście odpowiednikiem F4. W tym punkcie zabrakło głębi i przemyślenia innej formy rodziny Richardsów. Ot kolejna popkulturowa kopia w typie Toma Stronga, do tego bez żonglowania konwencją. Takie potknięcia zdarzają się w kilku momentach, jak w przypadku ukazywania świata przestępczego, ale wszystkie te babolki nie psują pozostałej części. Choć mam nadzieję, że im dalej w las, tym będzie lepiej.

Strona komiksu Przewodnik po Astro City tom 1

Brent Eric Anderson. Przyznam, że wcześniej o nim nie słyszałem, ale chyba nikt inny lepiej nie przeniósł ducha lat niewinności do świata dzisiejszego. Technologia, stroje i wszelkie inne objawy współczesności nie kolidują z pomnikowymi herosami, cudacznymi łotrami i odrobinę niedzisiejszymi mieszkańcami miasta. Od strony technicznej - przy Samarytaninie Superman wygląda jak przebieraniec, a Skrzydlata Wiktoria to Rita Hayworth w heroicznym wydaniu. Zewsząd bije majestat, który nie przygniata miejskiej, ludzkiej tkanki Astro City, znalazło się też dużo miejsca dla komiksowej pulpy, a wykończeniem tego wszystkiego są okładki Alexa Rossa, łączące dynamizm, pomnikowość i pewne artystyczne spojrzenie na całość.

Przewodnik po Astro City tom 1 to pozycja dla tych, którzy tęsknią za dobrą, niezobowiązującą lekturą superbohaterską z pewną dozą niewinności minionych epok. Bez wiedzy z tysięcy eventów i brnięcia przez mniej udane opowiastki poboczne. Busiek nie przesładza ani nie infantylizuje. Po prostu stawia na superbohaterską akcję, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Radzę więc podchodzić do tego komiksu nie jak do klasycznej opowiastki z herosami, bo łatwo może wtedy uciec esencja tego albumu. Dobrze się stało, że wydano u nas tę znaczącą pozycję w dorobku Image Comics, choć to ledwie początek znacznie większej przygody.


Tytuł oryginalny: Astro City MetroBook 1
Scenariusz: Kurt Busiek
Rysunki: Brent Eric Anderson, Alex Ross
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Mucha Comics 2024
Liczba stron: 496
Ocena: 85/100 

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.