
Przeznaczenie X: Wolverine tom 1 otwiera historia team-upu z Deadpoolem. Wade teoretycznie nie urodził się mutantem, ale w wyniku eksperymentów nabył swą regeneracyjną moc. Stąd też czuje się homo superior, a jego cała historia bliżej powiązana jest z mutantami niż jakąkolwiek inną społecznością Marvela. Gdy Krakoa otwiera swe bramy, pyskaty najemnik nie zostaje zaproszony. Choć po swojemu stara się tam dostać. Gdy po wielu próbach wyspa nadal pozostaje zakazanym lądem, Wade próbuje wkupić się w łaski Logana, by zostać kolejnym dziecięciem nowej ery mutantów. Dostajemy więc historię skupioną bardziej na Wilsonie i muszę przyznać - brakowało mi go na Krakoi.
Mniej komediowy, a bardziej klasycznie „sniktowy” jest drugi wątek. Dostajemy tie-in Sądnego dnia, gdzie Logan i Solem zmuszeni są zawiązać sojusz przeciw celestiańskiemu Protoplaście i siłom piekielnym powiązanym z Muramasą. Wolverine różni się od swego niegdysiejszego przeciwnika z Arrako równo mocno, co od Deadpoola, ale na kompletnie inny sposób. Percy przedstawia nam zderzenie surowego i brutalnego wojownika z hedonistycznym zabójcą, również biegłym w sztuce mordu. Najciekawszy jest tu jednak wyrok Celestianina... W pojedynczym zeszycie dostajemy też opowiastkę barową, gdzie Logan popada w podlany whisky egzystencjalizm, daleki od użalania się nad sobą.

Historie są typowe w swej naturze, ale nie nudzą. Na rynku mamy sporo deadpoolowych team-upów, ale zaskakująco mało tych z Wolverinem. I każda okazja na wspólne cięcia obu panów to radocha nie tylko dla fanów Jackmana i Reynoldsa. Percy nie psuje klimatu swej serii, dając na chwilę odpocząć od klimatów rosomaczych. Z kolei poboczny wątek z Sądnego dnia uzupełnia mocno brakujący mi element z tego crossovera. Logan ma trochę na sumieniu, ale równocześnie stara się nie być bezdusznym berserkiem, co ma swoje konsekwencje. Obie historie są zbudowane na zasadzie sojuszu przeciwstawnych dusz i autor nieźle sobie z tym radzi. Wpierają go zresztą w tym również rysownicy.
Adam Kubert to oznaka jakości w komiksie. Rysownik tworzy w typowo superbohaterskim sznycie, acz pełnym pomysłowości. A gdy przedstawia losy Deadpoola i Wolverine'a, akcja to nie tylko bezosobowe krojenie i sieczenie wroga, choć stanowi ono istotną część przygód osobników, którzy z tego wszak słyną. Federico Vicentini zabiera nas na lodowy bezkres, gdzie tytułowy bohater mierzy się z kosmicznym bogiem i jego wyrokiem. Wisienką na torcie jest praca zbiorowa różnych autorów, ukazująca barowe refleksje.

Przeznaczenie X: Wolverine tom 1 to komiks kontynuujący dobrą passę Logana w Marvel Fresh. Percy dobrze rozumie charakter prowadzonego przez siebie bohatera, nie próbuje na siłę wciskać megalomańskich idei i spaja to wszystko z bieżącymi wątkami z Krakoi. Od czasu do czasu dorzuca urozmaicenia, jak choćby gościnny występ Deadpoola, by nieco zdjąć nogę z ponuractwa Wolverine'a. Wszystko jest na swoim miejscu i aż chce się, by po Percy'm było podobnie. Czy tak się stanie? Przyszłość pokaże. Na razie cieszmy się jego runem i tytułami Epic Collection, duchowo z nim powiązanymi.

Tytuł oryginalny: Wolverine by Benjamin Percy Vol.4
Scenariusz: Benjamin Percy
Rysunki: Adam Kubert, Federico Vicentini
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 168
Ocena: 75/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.