Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
1 kwietnia 2024
Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin - recenzja komiksu

Czasem bywa tak, że dostajemy epicką, znakomitą sagę, która stworzona została, by być monumentalną i trwać przez wiele, wiele tomów. Przysięga Fabrice'a Davida i Erica Bourgiera to właśnie tego typu seria, a przynajmniej tak myślałem na początku. Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin to album udanie kontynuujący akcję, ale i posiadający swe kłopotliwe limity. I nie chodzi o fakt, że to zwieńczenie całej opowieści, a raczej o jego kształt.

Strona komiksu Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin

Kiriel i Firene ledwo uciekają po przegranej bitwie o Al Astan. Ratunkiem okazują się być dla nich Iccrinowie i ich podniebne okręty. Autorzy przy tej okazji szerzej ukazują ich losy, a zwłaszcza genealogię powiązaną z Aniołami. Uniwersum się rozrasta, stroszy pióra, dosłownie i w przenośni, ale czy zdoła się wznieść do poziomu, który wydaje się mu przeznaczony? Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin to nie tylko komiksowa narracja sama w sobie.

Na łamach obu tomów Przysięgi Fabrice David przedstawia mnóstwo materiałów dodatkowych, swoistych piguł wiedzy, również zawartych w samej treści komiksu. Taki tonaż informacji nie przytłacza, a nadrabia pewne luki fabularne. Z drugiej jednak strony daje obietnicę czegoś więcej. Świata na miarę wielkich sag fantasy i to nie tylko pod względem rozmachu. David ma bowiem niebywały talent i pomysły, ale nie doprowadza ich do końca. Tak jakby wyprawa Drużyny Pierścienia utknęła gdzieś w Morii, a wiedźmin Geralt nie wyszedłby poza swe zawodowe obowiązki. A szkoda.


 

Strona komiksu Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin

Mój główny problem z fantasy polega na tym, że nie czuję umowności konkretnego uniwersum. O ile nawet największe dyrdymały SF łykam jak naiwny wyborca bajania polityków, tak światy magii i miecza budzą mój sceptycyzm już na wstępie. Uniwersum Przysięgi stoi u mnie gdzieś w połowie między całkowitym odrzuceniem, a radosną akceptacją. Jest historyczna bezwzględność, brutalność godna przedstawionych czasów, ale jest też nieodgadniona magia, stojąca jakby na przekór sferze profanum. Fabrice David to jednak twórca zdolny, który podał mi swój przekaz bez sprzeciwu. Ujmując metaforycznie - gdyby był lekarzem, może przeraziłbym się na widok strzykawki, ale i nie oponował przed aplikacją zawartości.

Rysunki są dopracowane, świat jest mroczny, ale pozbawiony naiwnej magii, suto podlany za to krwią. Jednak kolory... Pamiętacie słynny odcinek Gry o tron z bitwą o Westeros? Gdy nikt nic nie widział, było ciemno, zimno i części wydarzeń trzeba było się domyślać? Tak bywa i tutaj. Charakterystyczne barwy nie dość, że zazwyczaj są ciemne, to zlewają się ze sobą i nużą oczy. I o ile w pierwszym tomie oglądało się to dobrze, tak tutaj kastrowało potencjał rysunków Bourgiera. Co w pewnym stopniu mnie zaskakuje, bo rysownik sam sobie zaszkodził, choć trudno też nazwać oprawę wizualną drugiego tomu Przysięgi złą. Właściwie jest z nią dokładnie jak z fabułą. Pokazuje wielki talent twórcy, ale jest w tym coś, co wykrzywia cały efekt i koniec jest znacznie mniej efektowny, niż mógłby być.

Strona komiksu Przysięga tom 2: Iccrinowie, Shalin

Świat Przysięgi Davida i Bourgiera to fantasy zbudowane z tych samych materiałów co wielkie klasyki tego gatunku. Sęk w tym, że autorzy komiksu to może i zdolni budowniczowie, ale z jakichś powodów nie dokończyli swej pracy, mocno przycinając swój projekt. Na tyle, aby był dobrą lekturą, ale pozostawiającą wielki niedosyt i nawet pewnego rodzaju rozczarowanie. Niemniej ja, jako umiarkowany fan fantasy, doceniam całokształt pracy Davida i Bourgiera i powróciłbym do ich świata, gdyby panowie zapragnęli go rozwinąć w innym czasie i okolicznościach.


Tytuł oryginalny: Servitude, livre 4, Iccirins, Servityde, livre 5, Shalin, Premiere partie, Servitude, livre 6, Shalin, Seconde partie
Scenariusz: Fabrice David 
Rysunki: Eric Bourgier 
Tłumaczenie: Jakub Syty 
Wydawca: Wydawnictwo Lost In Time 2024 
Liczba stron: 184 
Ocena: 70/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.