Superman kontra Meshi – Zażarte starcie tom 2 wykorzystuje dokładnie tą samą bezsensowną formułę, co tom pierwszy. Ponownie więc obserwujemy Supermana, który w każdym kolejnym rozdziale odwiedza coraz to kolejne restauracje i bary, by rozkoszować się japońską kuchnią. Serio, jedynym przeciwnikiem Człowieka ze Stali są tutaj talerze z jedzeniem i jego nieposkromiony apetyt. A nawet jeśli mierzy się z takim Lexem Luthoren, to nie na pięści, a na… zdjęcia jedzenia na Instagramie.
Satoshi Miyagawa wciąż zupełnie nie czuje żadnej z postaci DC Comics, przedstawiając Ligę Sprawiedliwości jako bandę niezbyt rozgarniętych gamoni. Flash dorabia sobie pracując w superszybkiej japońskiej podróbce Uber Eats. Cyborg jest gburem, który zamawiając w knajpie danie dokonuje wyboru na podstawie danych sprzedażowych pobranych z globalnej sieci. A Batman jest w stanie kupić restaurację tylko po tu, by… powiedzieć coś Clarkowi Kentowi. Zresztą udział członków Ligi w Superman kontra Meshi – Zażarte starcie tom 2 jest tyleż znikomy, co niepotrzebny.
Pomysł wykorzystywany w tej mandze sprawdza się przez jakieś 20 stron, a mamy już do czynienia z drugim tomem, w dodatku opartym na identycznym schemacie. Większość tomu znów zajmują myśli o jedzeniu, marzenia o jedzeniu, mówienie o jedzeniu i samo jedzenie. Jest to niezwykle męczące i chociaż lektura nie zajmuje dużo czasu, to i tak ma się poczucie, że został on bezpowrotnie zmarnoTRAWIONY (pun intended). I takich sucharów jak ten też jest w niniejszej mandze pełno, także sami rozumiecie…
Ponownie oko zawiesić można jedynie na rysunkach, których autorem jest Kai Kitagou. I nie mówię tu o tłach, postaciach czy nawet akcji (której przecież praktycznie nie ma), tylko o potrawach, które oddane są bardzo realistycznie i nieraz wyglądają naprawdę smakowicie. Artysta powinien więc co najwyżej ilustrować książki kulinarne, ale w żadnym wypadku nie brać się za komiksy o Supermanie. Zresztą i scenarzysta powinien pomyśleć o zmianie zawodu, bo dialogi zgrzytają i są tak infantylne, że nawet szkoda poświęcać im więcej miejsca.
Nie jest już chyba tajemnicą, że dla mnie Superman kontra Meshi – Zażarte starcie tom 2 to chyba największy zawód tego roku i jakaś kosmiczna pomyłka, której najwyraźniej nie rozumiem. Nie wiem, jak DC mogło przystać na zrealizowany w taki sposób projekt, bo nie sprawdza się nawet jako komedia czy parodia, gdyż jest po prostu absolutnie nieśmieszny. Być może fani mangi się ze mną nie zgodzą, ale ja też ukradkiem ją czytuję i nadal nie widzę sensu w wykorzystywaniu postaci Człowieka ze Stali, by przez blisko już 300 stron tylko siedział i jadł.
Tytuł oryginalny: Superman vs Meshi vol. 2
Scenariusz: Satoshi Miyagawa
Rysunki: Kai Kitgou
Tłumaczenie: Paweł Dybała
Wydawca: Egmont 2024
Stron : 160
Ocena: 30/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.