Superman: Syn Kal-Ela tom 3 – Bitwa o Gamorrę bezpośrednio podejmuje wątki z poprzednich albumów. Tym razem Jon stawia czoła złemu dyktatorowi z rodzinnego miasta swojego partnera, dziennikarza „Prawdy” – Jaya Nakamury. Henry Bendix ma jednak na swoich usługach wybuchających metaludzi, mordercze technologie i wsparcie samego Lexa Luthora. Nasi bohaterowie też mogą liczyć na przyjaciół, więc kiedy na scenie pojawi się Robin i drużyna Rewolucjonistów, szanse staną się wyrównane.
A w tym tomie zadebiutuje jeszcze Śniąca, którą poznaliśmy w serialu Supergirl. To kolejny dowód na to, jak różne media się przenikają i ze sobą współpracują. Niestety Nia Nal nie należy do najciekawszych i najlepiej zaprojektowanych bohaterek, ale to dopiero początek jej kariery na kartach komiksu. Jak wiele herosów z mocami prekognicji, tak i ona może jeszcze namieszać w mitologii DC Comics. Na pewno zobaczymy ją jeszcze w nadchodzącej Planecie Łazarza.
Superman: Syn Kal-Ela tom 3 – Bitwa o Gamorrę finalizuje wątki rozpoczęte w poprzednich tomach, ale odpuszcza ambitniejsze fragmenty na rzecz akcji. O ile w poprzednich tomach czuć było wyraźnie przesłanie proczłowiecze i proekologiczne, tak teraz pozostał już jeno patos, na szczęście jeszcze w strawnych dawkach. Żeby jednak nie było zbyt poważnie i ponuro, rysunki utrzymano w bardzo jasnej tonacji. Szczególnie dużo tu wszędobylskiego (do porzygu!) błękitu, ale i trochę zieleni i różu.
No właśnie, rysunki. Nie każdemu styl Ciana Tormeya, Claytona Henry’ego i reszty ekipy przypadnie do gustu, bo nie dość, że twórcy mają ewidentny problem z twarzami, to jeszcze na nadmiar detali w kadrach też specjalnie narzekać nie można. Ewidentnie widać, że seria skrojona jest pod szerokiego odbiorcę i to tego młodszego. Bardziej niż rysunki zmartwiło mnie delikatne obniżenie jakości fabuły. Nie chodzi już tylko o rezygnację z ciekawszych i poważniejszych wątków, a generalnie o generyczność starć ze złolami oraz mocne skróty w rozwoju linii fabularnej.
Superman: Syn Kal-Ela tom 3 – Bitwa o Gamorrę to album odrobinę słabszy od swoich poprzedników i łapię się na tym, że coraz bardziej wyczekuję powrotu starszego Kenta na Ziemię. Tom Taylor prowadził jednak Jona z względnym wyczuciem, ciekawie patrzyło się na to, jak próbuje on okiełznać swoje moce i robi wszystko, by nieść pomoc, a nie krzywdę czy zawód. Postawa taka leży u podstaw postaci Człowieka ze Stali, a jego syn z godnością ją odziedziczył. Jednak co Clark, to Clark.
Tytuł oryginalny: Superman: Son of Kal-El vol. 3: Battle for Gamorra
Scenariusz: Tom Taylor, Nicole Maines
Rysunki: Cian Tormey, Clayton Henry, Ruairi Coleman, Scott Hanna, Raul Fernandez
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Egmont 2024
Liczba stron: 168
Ocena: 65/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.