
W Nowym Jorku źle się dzieje. Wojny gangów, skorumpowana władza i złe nastroje społeczne sprawiają, że samozwańczy ruch oporu nie daje rady, a czwórka żółwi April dopiero dojrzewa do roli, jaką pełnili Leonardo i spółka. I wszystko wskazuje, że za cały chaos odpowiada ktoś konkretny... Na dodatek bierze na cel nową żółwiową ekipę, a geniusz April i wola walki jej córki to za mało, by przywrócić w NY porządek. Nie zapominajmy o krążących wokół fałszywych sprzymierzeńcach, hołdujących dawnemu porządkowi spod znaku Shreddera.
Młodzież jednak nie jest tak zielona, jak się wydaje. To kompletnie inny zespół niż pierwotna czwórka. Są może „teenage” i bez wątpienia „turtles”, ale bardziej „mutant” niż „ninja”. Każde z nich posiada ukryte talenty, których pozazdrościć mogłaby im drużyna Splintera. Czy to przesada? W innych okolicznościach napisałbym, że tak, ale Waltz i Eastman dostosowują młode żółwie do panujących realiów. O wiele bardziej surowych, choć posiadających staroszkolnego ducha. Twórcy nie zapomnieli o warstwie obyczajowej. Kłótnie marki z córką, słowne przepychanki skorupiastej młodzieży, ale wszystko to w duchu wzajemnej współpracy. I bez zbędnej dramaturgii.

Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin II: Re-Ewolucja zachowuje ducha pierwotnych opowieść TMNT. Chemia w ekipie jest inna, a April i Marie Casey nie są dostojnym Splinterem. Lecz cały bojowy urok, uliczne walki i akcja przypominają klasyczne opowieści. Nie ma tu już wprawdzie psychologicznej, ponurej głębi pierwszego Ostatniego Ronina, ale to już inny etap opowieści. Historia o zemście i odkupieniu zamieniła się w miejską wojnę z motywami z kina kopanego, a nawet komiksów z X-Men. Bo czyż żółwie też nie są mutantami?
W poprzednim tomie chwaliłem wizualną różnorodność nowego kwartetu. Już nie tylko detale jak oręż czy opaski odróżniają tę ekipę, ale całokształt fizjonomii. Choć są to postaci pozytywne, to roztaczają wokół siebie mroczniejszą aurę, trochę w stylu postapo. Rysownikom udało się też nadać NY posępnego charakteru w stylu lat 70-80.. Technologia jest rzecz jasna świeższa, ale posmaczek przełomu tych dekad pozostaje, szczególnie pod uliczno-gangsterskim względem.

Ostatni Ronin II: Re-Ewolucja rozwija świat, w którym Żółwie przegrały walkę z Klanem Stopy. Nie jest to jednak banalnie zbrutalizowana antyutopia. Dziedzice ich filozofii okazują się być czymś więcej niż tylko nową generacją obrońców NY. Indywidualną grupą, nie jakąś bandą młodocianych substytutów/pomagierów, jak to bywa u superbohaterów, a prawdziwym nowym początkiem. Czekam na więcej i oczywiście na inne tytuły z Żółwiami. Jak widać, sequel odważnego tytułu może być równie udany jak pierwowzór.

Tytuł oryginalny: Teenage Mutant Ninja Turtles: The Last Ronin II: Re-Evolution #1-5
Scenariusz: Kevin Eastman, Tom Waltz
Rysunki: Esau Escorza, Isaac Escorza, Ben Bishop
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Wydawca: Nagle Comics 2025
Liczba stron: 232
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.