Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Orson Scott Card - Cień Endera - recenzja książki

Autor: Tomasz Drozdowski
26 maja 2025
Orson Scott Card - Cień Endera - recenzja książki

Inwazja z kosmosu to jeden z filarów literatury SF, począwszy od powiastek o zielonogłowych najeźdźcach pożądających ludzkich samic, aż po bardziej wieloznaczne arcydzieła. Gra Endera Orsona Scotta Carda plasuje się zdecydowanie bliżej tej drugiej grupy, ale jej centralnym punktem jest postać głównego bohatera: młodocianego geniusza, który na czele jemu podobnych stanowi ostatnią deskę strategicznego ratunku przed najeźdźcami. Czymże byłby jednak Ender bez swych popleczników? Cień Endera ukazuje losy najbliższego z nich, ale jakże od niego różnego.

Historia Groszka zaczyna się na ulicach Nowego Rotterdamu, ale nie tak malowniczego, jak ten znany nam dziś. Holenderskie miasto jest metropolią, w której niektórym nie wiedzie się zbyt dobrze, a spora część z nich to dzieciaki. Kilkulatki rzucone w tryby miejskiego potwora. Groszek nie jest największy ani najsilniejszy. Na początku Cienia Endera ma on cztery lata, choć umysłem przewyższa starszych od siebie. Jednak w okolicznościach, w jakich się znalazł, umysł to nie wszystko. Groszek ma swój rozum, ale też i sporo szczęścia. Za sprawą pewnej zakonnicy trafia do Szkoły Bojowej, gdzie jego talenty przydają się do czegoś więcej niż zbierania żywności dla bezdomnych band nieletnich.

Card świetnie obrazuje duszę Groszka. Nie jest to typowy małoletni geniusz, uroczy i rezolutny do porzygu. Kilkulatek nadal wielu rzeczy nie rozumie z powodu braku doświadczenia, ale kosmiczny wręcz intelekt częściowo uzupełnia te luki. Mechanizm rozumowania Groszka jest zresztą chwilami przerażający, pasujący lepiej do samotnego drapieżnika niż człowieka. Ciekawie tu wygląda jego zestawienie z Enderem, osobnikiem również odstającym wybitnością od grupy, ale ze znacznie lepiej rozwiniętymi umiejętnościami socjalnymi. Groszek to głęboki introwertyk i ktoś zafascynowany amatorską internetową psychologią wepchnąłby mu do gardła syndrom Aspergera. W istocie jednak Card tworzy postać o wiele bardziej skomplikowaną, będącą kimś więcej niż wydaje się na początku. I przy okazji rozwija pewne wątki świata przedstawionego.

Kilka słów o zagrożeniu z kosmosu i tym, dlaczego ludzkość na strategiczne stanowiska wystawia małolaty. Formidzi to nie takie typowe ufoki w latających spodkach, a zaawansowana cywilizacja, która co prawda raz już dostała łupnia od homo sapiens, ale było to pyrrusowe zwycięstwo. Formowanie dzieciaków w Szkole Bojowej na przyszłych sztabowców pozwala stworzyć oficerów idealnych. Ma to swoją cenę i autor na przykładzie Groszka jasno ją pokazuje. Ten i inne elementy jak psychologia bohatera sprawiają, że Cień Endera wychodzi poza ramy liniowego, rozrywkowego SF. I chociaż najwięksi gracze to osoby nieletnie, to treść książki to zdecydowanie nie jakieś kosmiczne young adult.

Cień Endera to powieść równoległa do Gry Endera, poszerzająca świat Orsona Scotta Carda, ale dająca czas antenowy równie interesującemu bohaterowi co Wiggin. Groszek to osobnik momentami niepokojący w swojej chłodnej kalkulacji rzeczywistości, ale posiadający pewien kompas moralny, który stawia go po jasnej stronie mocy. Nie jest też typowym materiałem na herosa jak jego starszy kolega, a rotterdamska przeszłość nadaje mu kolorytu. Podoba mi się to uniwersum i to do tego stopnia, że przy okazji lektury tego tomu przypomniałem sobie samą Grę Endera. I czekam na więcej.


Tytuł oryginalny: Ender's Shadow: A Parallel Novel to Ender's Game
Scenariusz: Orson Scott Card
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawca: Vesper 2025
Liczba stron: 480
Ocena: 80/100  

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.