Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Pat Frank - Biada Babilonowi - recenzja książki

Autor: Tomasz Drozdowski
9 października 2023
Pat Frank - Biada Babilonowi - recenzja książki

Biada, biada, wielka stolico, Babilonie, stolico potężna! Bo w jednej godzinie sąd na ciebie przyszedł!. Apokalipsa Świętego Jana to bodaj najbardziej wpływowa na popkulturę część Biblii. Efektowna, mroczna i bezlitosna wizja zagłady pobudza co prawda wyobraźnię twórców, ale w mało pobożny sposób. Jest niebywale poetycka i nawet najtwardsi ateiści muszą przyznać, że to kawał niezłej literatury. Nawet jeśli nie traktuje się jej sakralnie, a w kategoriach rozrywkowych. Wyżej przytoczony cytat stał się punktem wyjścia do powieści Pata Franka Biada Babilonowi, przedstawiającej dużo więcej niż wizję atomowej zagłady.

Randy Bragg jest prawnikiem i niespełnionym politykiem zamieszkałym w Fort Reponse, niewielkim miasteczku w pobliżu bazy lotniczej na Florydzie. Sielską atmosferę lokalności zakłócają niepokojące wieści z wielkiego świata. Związek Radziecki podnosi temperaturę Zimnej Wojny i wszystko wskazuje na to, że może dojść do pełnej, atomowej eskalacji konfliktu. I tak też się staje, ale Pat Frank, zamiast ukazać pełnowymiarową zagładę, przedstawia dość ciekawy scenariusz, w którym Fort Reponse jakimś cudem uchodzi cało, ale konsekwencje przetrwania są bolesne, choć nie takie, do jakich przyzwyczaili nas współcześni pisarze postapokalipsy.

Czas akcji - rok 1959. Z punktu widzenia geopolityki i zmian, jakie zaszły na świecie, to znacznie więcej niż standardowe pół wieku. To czasy przed kryzysem kubańskim, lądowaniem na Księżycu, rewolucją seksualną, Wietnamem dla USA i Afganistanem dla ZSRR. Ludzie byli inni, myśleli inaczej. Społeczne konwenanse opierały się na fundamentach dziś obcych jak te z innego kręgu kulturowego, a pozycja Afroamerykanów jest tu najlepszym przykładem. Mimo to dzieło Franka nie trąci trupem. Pozwala wczuć się w epokę, w pełni oddaje jej ducha, ale jest na tyle progresywne, że w roku 2023 nadal pozwala zrozumieć głównego bohatera i napięty klimat ostatnich dni cywilizacji połowy XX wieku. A stoi za tym nie tylko wiedza i racjonalny umysł twórcy, ale i coś jeszcze.

Przede wszystkim bowiem Pat Frank ma doskonałe pióro. Wiele dzieł autorów z serii Wehikuł czasu wydawnictwa Rebis zestarzało się dość widocznie - tu i ówdzie widać ślady rdzy i demencji. Mimo śmiałych wizji, ich odbiór jest trudny, choć warto je znać. Frank to inna kategoria. Również jest wizjonerski, śmiały, ale pomimo wielu zmian jego dzieło nadal porywa. Mamy tu thriller polityczny, alternatywną historię, postapokalipsę i dramat społeczny w jednym. Nie jest to dzieło typowe dla któregokolwiek z tych gatunków, bo przez dekady od wydania Biada Babilonowi wszystkie te gałęzie literatury obrosły w swoje schematy, niewystępujące jeszcze w tym dziele.

Biada Babilonowi skłania do pewnych przemyśleń. Dziś Rosja i USA znów łypią na siebie złowrogo i pamiętajmy, że chodzi właściwie jedynie o sprawę wojny w Ukrainie, a nie globalnej rywalizacji. A mimo to jest straszno. Może Moskwa to nie betonowy monolit komunizmu gotowy na wszystko, a i Stany jakby trochę zmiękły, ale widmo atomu jest gdzieś tam wciąż żywe. I świat, pewnie jak w niniejszym dziele, nie będzie gotowy na to inferno, ale po to powstają takie dzieła, by ostrzegać przed ewentualnymi konsekwencjami przepychanek gigantów. I powiecie pewnie, że takich książek jak ta jest dziś wiele, a do tego są aktualniejsze. Może i racja, ale rzadko która łączy czytelniczą rozrywkę z fachowym warsztatem.

Pat Frank był dziennikarzem i rządowym konsultantem. W dawnym a nie dzisiejszym rozumieniu tych zawodów, klakierskim. Podchodził do polityki z rozwagą większą niż dziś podchodzą politycy i zbierając materiał do swego dzieła wykonał solidną robotę. Atomowa wojna A.D. 1959 to nie totalna anihilacja, a „jedynie” rozbicie cywilizacji, jaka wtedy istniała. Działania by utrzymać wszystko w ryzach nie przypominały wojen gangów ani walk o ostatnią paczkę makaronu. Ludzie starali się przetrwać budując nową społeczność i jest to najlepsza część powieści. Postaci są realistyczne, zamiast poczytnej sensacji mamy wiarygodne konsekwencje takich zjawisk jak kurczenie się zasobów czy brak energii. Ogromny ukłon w stronę nieżyjącego już pisarza za zdrowy rozsądek, którego brakuje jego młodszym kolegom.

Modne są polecajki celebrytów. A to gwiazda sportu rekomenduje farby emulsyjne, to znowu kucharz promuje bankowość.  Pozwolę więc sobie przywołać fakt, iż Biada Babilonowi zrobiła autentyczne, a nie sponsorowane wrażenie, na jednej z gwiazd. I to nie na byle kim, a na samym Johnie Lennonie, który ponoć pochłonął dzieło Pata Franka w jedną noc. A czyż to nie najlepsza rekomendacja? Biada Babilonowi to pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów postapokalipsy czy historii alternatywnej, a solidnej literatury, która oferuje coś więcej niż czystą rozrywkę.


Okładka książki Biada Babilonowi

Tytuł oryginalny: Alas, Babylon Autor: Pat Frank Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki Wydawca: Wydawnictwo Rebis 2023 Stron : 368 Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.