Marvel aktualnie tworzy najciekawsze i najbardziej dochodowe filmy o superbohaterach. Jeszcze niecałe trzydzieści lat temu studio nie posiadało żadnego kasowego ani artystycznego sukcesu, a projekty w stylu niskobudżetowego Punishera z 1989 roku kończyły się fiaskiem. Jego aktualna, niezachwiana pozycja lidera filmów superhero nie istnieje jednak długo, bo jeszcze w latach 90. firma znajdowała się na skraju bankructwa. W 1996 roku Marvel został zmuszony do ogłoszenia upadłości, został jednak wykupiony przez małą firmę Toy Biz. Był to krok w stronę uratowania firmy, a pierwsze sukcesy w postaci Blade’a czy X-Menów miały zostać odniesione przez firmę dopiero na przełomie XX i XXI wieku. Jak się okazuje studio Sony Pictures miało okazję kupić postaci Marvela pod koniec lat 90. do celów własnie filmowych, lecz ją odrzuciło! Taką tezę prezentuje w nowej książce The Big Picture dziennikarz Ben Fritz. Według jego relacji Sony Pictures otrzymało propozycję zakupu wszystkich bohaterów Marvela za „jedyne” 25 milionów dolarów (!), a zdecydowało się jedynie na Spider-Mana.
That time Sony turned down an opportunity to buy movie rights to virtually every Marvel superhero for $25 million. Check out this exclusive excerpt from my book „The Big Picture: The Fight for the Future of Movies.” https://t.co/Tdgwmxu4QD pic.twitter.com/QsRX9Fos5M
— Ben Fritz (@benfritz) 15 lutego 2018
Przypomnijmy, że w 2009 roku Disney kupił Marvela za 4 miliardy dolarów. Autor ujawnił także, że decyzja o wydaniu Iron Mana jako pierwszego filmu z uniwersum Marvela została podjęta nie z powodu długich prac nad pomysłem na sam film, ale z powodu – jak zakładała wytwórnia – wysokiej sprzedaży zabawek z Iron Manem.
Why did Marvel decide to make „Iron Man” its first movie? Not exactly for creative reasons. Check out this excerpt on the rise of cinematic superheroes from my book „The Big Picture: The Fight for the Future of Movies.” https://t.co/Tdgwmxu4QD pic.twitter.com/QfIcWEMs1p
— Ben Fritz (@benfritz) 15 lutego 2018
Ówczesny włodarz Sony Pictures z pewnością pluje sobie w brodę, że studio oraz jego samego ominął biznes życia. W końcu w ciągu dwudziestu lat gusta widzów mocno się zmieniły i teraz najbardziej dochodowe są filmy właśnie z superbohaterami, a gwiazdorskie obsady i walka aktorów o angaż we franczyzach mówią same za siebie. Książka The Big Picture Bena Fritza opowiadająca o mechanizmach współczesnego kina oraz zmianach jakie zaszły w kinie dwudziestego pierwszego wieku ukaże się na amerykańskim rynku 6 marca. Miejmy nadzieję, że autor ujawni w niej więcej podobnych, równie ciekawych historii.
Źródło: screencrush.com/ Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe