Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Hellblazer by Garth Ennis tom 1 - recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
3 kwietnia 2020

Hellblazer jest najdłuższym tytułem wydawanym w ramach imprintu Vertigo, obecnie wrzuconego do worka DC Black Label. Najdłużej piszącym twórcą przygód Johna Constantine'a z kolei jest Garth Ennis, którego zazwyczaj uznaje się za najbardziej generycznego i wpływowego autora tej serii. Po dwóch tomach Briana Azzarello, które nie wszystkich zadowoliły, Egmont rozpoczął run irlandzkiego scenarzysty. Czy faktycznie twórca Kaznodziei jest tak dobry?

Strona komiksu Hellblazer by Garth Ennis tom 1

Śmiertelna zależność to historia, której ślady można zauważyć w ekranizacji z Keanu Reevesem w głównej roli. Constantine umiera na raka. Nic dziwnego, gdy pali się kilkadziesiąt papierosów dziennie i między kolejnymi paczkami ściera się z demonami. Ennis nie serwuje nam łzawego rozliczenia się z grzechami przeszłości, których John ma sporo. Bohater stara się wykaraskać z trudnej sytuacji, po drodze zaliczając kilka ciekawych spotkań i narażając się piekielnym siłom. Jednak dopiero finał jest kwintesencją tej postaci. John Constantine to prawdziwy drań, przed którym nawet rogate bestie muszą czasem ugiąć kark. W pewnym momencie pęka jednak otoczka zimnego łotrzyka, ale o tym za chwilę...

W skład Hellblazer by Garth Ennis tom 1 wchodzi też Królewska krew. Odważne podejście do monarchii brytyjskiej i elit Zjednoczonego Królestwa, połączone z sięgnięciem po postać Kuby Rozpruwacza pozwoliło Ennisowi na sporo krwawej rzeźni. Zwłaszcza, że Morderca z Whitechapel w jego wizji ma piekielne pochodzenie. W albumie godne uwagi są też i krótsze formy. Przy historii Pan Tańca Garth Ennis i Steve Dillon spotkali się po raz pierwszy, rozpoczynając wieloletnią, owocną współpracę. Scenarzysta puszcza oko do fanów Dickensa, którzy z pewnością skojarzą głównego bohatera. Z całej zawartości tomu jest to też najbardziej pozytywna opowieść, sowicie podlana trunkową radością. Z kolei w To jest dziennik Danny'ego Drake'a przekonujemy się, że zwrócenie się o pomoc do Constantine'a nie zawsze się opłaca. Pub, w którym się urodziłam i zależne od niej opowiadanie Miłość aż po grób ukazuje ten bardziej ludzki charakter działalności Johna. Oto jeden z największych magów świata DC czasem musi zrobić porządek w lokalnej społeczności, broniąc uświęconych dla niego miejsc.

Strona komiksu Hellblazer by Garth Ennis tom 1

Constantine to modelowy antybohater. Ktoś, kogo nie warto być przyjacielem, a przy tym nie sposób nie ulec jego charyzmie. John nie ma skłonności do niszczenia swoich bliskich, ale jakimś cudem obrywają oni prędzej czy później. Oczywiście bohater zdaje sobie z tego sprawę, co silnie zaznacza autor. Run Ennisa to nie tylko demony i hulanki, ale i wewnętrzne, dojrzale napisane rozprawy z samym sobą. Bez zbędnej poetyki i kwiecistych monologów. Co ciekawe, nie odczułem tego w dwóch tomach autorstwa Azzarello. Tamtejszy Constantine nie był skrajnie odmienny, ale przy drobnych naciągnięciach mógł ujść za wersję z alternatywnej ziemi. A może po prostu nadto faworyzuję Ennisa...?

Steve Dillon i David Lloyd to wielcy rysownicy, ale nie im przypada palma pierwszeństwa w Hellblazer by Garth Ennis tom 1. Will Simpson miejscami czarował tak, że rysowany przez niego bohater skłoniłby głowę przed takim cudotwórcą. Dzięki popisom choćby w Królewskiej krwi nigdy nie spojrzę już tak samo na pewnego brytyjskiego księcia. Równie dobrze jest w Nadzwyczajnych życiorysach, gdzie parkowe ciemności przeplatają się z popisowymi kadrami z udziałem Johna i Króla Wampirów. Część okładek tego tomu stworzył niezastąpiony Glenn Fabry. Aczkolwiek tym razem większe wrażenie zrobiły na mnie zamglone, nieoczywiste prace Thomasa J. Ziuko.

Strona komiksu Hellblazer by Garth Ennis tom 1

Hellblazer by Garth Ennis tom 1 jest tym, od czego zacząłbym czytać komiksy z Constantine'em. Styl Ennisa nie jest tu tak bardzo pieprzny, jak bywało to w tytułach pokroju Punisher MAX czy Kaznodzieja, ale najlepiej oddaje naturę głównego bohatera. Po drugim tomie pióra Azzarello nie potrafiłem jednoznacznie powiedzieć, czy to seria dla mnie. Po pierwszym tomie runu Ennisa czekam na więcej. Jeśli na polskim rynku Hellblazer ma być wydany jedynie fragmentarycznie, to jako najlepszą część zapowiada rozpoczęta właśnie trylogia.


Okładka komiksu Hellblazer by Garth Ennis tom 1

Tytuł oryginalny: Garth Ennis presente Hellblazer Vol.1 Scenariusz: Garth Ennis Rysunki: Will Simpson, Steve Dillon, David Lloyd Tłumaczenie: Paulina Braiter, Marek Starosta Wydawca: Egmont 2020 Liczba stron: 416 Ocena: 90/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.