Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

lenovov

Promethea - księga druga - recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
20 grudnia 2019

Jakiś czas temu zdałem sobie sprawę, że nie ma szans, abym poznał wszystkie wartościowe dzieła. Życie jest za krótkie, aby tego dokonać, że nie wspomnę o setkach innych niedogodności, które stoją na drodze do kulturowego spełnienia. Z pewnością jednak są dzieła, z którymi obcowania nie żałuję, pomimo że stanowiły one pewne wyzwanie. Taka jest właśnie Promethea Alana Moore'a i J.H. Williamsa III. Komiks przez bardzo duże „K”, pokazujący, jak ogromne możliwości ma powieść graficzna.

Strona komiksu Promethea - księga druga

Sophie, będąca główną Prometheą, zamierza wyruszyć śladem swej poprzedniczki w inne wymiary. Poznawszy w poprzednim tomie ich naturę, wyrusza w podróż, załatwiając oczywiście na ten czas zastępczynię na stanowisku, co również ma swoje konsekwencje. Promethea - księga druga to w całości podróż głównej bohaterki i jej poprzedniczki po rozmaitych duchowych krainach. Słowo „duchowe” jest tu nieco za małe, aby objąć to, co Alan Moore przedstawia w swym komiksie. Twórca wypływa na wody magii, których zdaje się być prawdziwym panem i władcą.

Nigdy nie rozumiałem ezoteryki. Nie chodzi tu o jej aspekt logiczny, a o całą duchowość i mistycyzm. Czasem ponosi mnie wyobraźnia, ale stoję na ziemi twardo i bliżej mi do epoki oświecenia, niż romantyzmu. Promethea - księga druga, jak i cały cykl, stoi na podwalinach okultyzmu i różnorakiej mitologii. Oparta jest na tych podstawach o wiele bardziej niż Sandman czy klasyczne światy fikcyjne. Moore wręcz przelewa swą wiedzę magiczną na karty komiksu, wplatając pomiędzy swoje bohaterki wielkie nazwiska świata ezoteryki, jak John Dee czy Aleister Crowley. Niesie to ze sobą spory balast, ale i bez niego Promethea utonęłaby w morzu wszelakiego urban fantasy. Tymczasem jest komiksem dalece wykraczającym poza ramy fantasy.

Strona komiksu Promethea - księga druga

Obok całej feerii magii pojawia się też codzienność. Emocje rodzicielskie, miłość i nienawiść. Demony okazują się nie tak złe, jak je malują. Anioły nie są tym, czym się wydają. Bogowie mają więcej twarzy, niż wiemy to z lekcji mitologii i są bardziej ludzcy, zależni od prostego człeka. Finał jest majstersztykiem i jeśli całość nie przekonała cię do Moore'a, to ten moment jest najlepszy, aby zmienić zdanie. Alana Moore'a można nie lubić za poglądy czy ekscentryczność, ale nie można odmówić mu autentycznego talentu i wizji.

Gdybym szukał analogii do J.H. Williamsa III w innej dziedzinie sztuki, byłby to Frank Zappa. Muzyk ten stworzył ogromną ilość złożonego, niezwykle ambitnego materiału, niekiedy kompletnie od siebie odmiennego i porażającego skalą. Williams III w swej dziedzinie również nie idzie w prostotę i stawia sobie niemałe wyzwania. Spacer po Wstędze Moebiusa czy to szczególne przenikanie się wydarzeń z różnych części komiksu ma swą siłę właśnie dzięki jego staraniom. Jego wkład w Prometheę jest tak duży, że nieformalnie nazwałbym go współscenarzystą, gdyż nawet Moore nie ująłby wszystkiego samymi słowami.

Strona komiksu Promethea - księga druga

Promethea to bez wątpienia jedna z najciekawszych serii, jakie aktualnie są wydawane. Nie można nazwać jej rozrywkową, gdyż miejscami jest przeładowana metafizyką do granic przyswajalności. Tu jednak trzeba wziąć pod uwagę, że całość napisał Alan Moore, który zna się na swoim fachu, a z kolei tłumaczenia podjęła się niezawodna Paulina Braiter. Dostajemy więc dzieło złożone, lecz zrozumiałe, któremu warto poświęcić większą uwagę. Do tego zilustrowane przez J.H. Williamsa III, którego rysunki same w sobie są wartościową treścią. Egmont przykłada się do wydawania dzieł Alana Moore'a i chwała za to Tomaszowi Kołodziejczakowi. Jeśli któryś autor powinien jak najszybciej mieć pełną bibliografię na rodzimym rynku, to jest nim właśnie Alan Moore.


Okładka komiksu Promethea - księga druga

Tytuł oryginalny: Absolute Promethea Book Two Scenariusz: Alan Moore Rysunki: J.H. Williams III, Mick Gray Tłumaczenie: Paulina Braiter Wydawca: Egmont 2019 Liczba stron: 300 Ocena: 90/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.