Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Punisher Max tom 8 - recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
4 maja 2020

Z początkiem 2010 roku nastąpił swoisty restart serii Punisher Max. O ile poprzednia odsłona skupiała się na brutalnej i bezwzględnej wojnie Franka z wszelkiej maści gangsterami, o tyle zebrane w albumie Punisher Max tom 8 pierwsze jedenaście zeszytów nowej serii grzebie bardzo głęboko w bebechach nie tylko samego Pogromcy, ale i kilku złoczyńców ze świata Marvela. I to nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Za tę odsłonę zabrało się dwóch scenarzystów, których współpraca na pierwszy rzut oka może wydawać się dla czytelnika spełnieniem marzeń. To dwóch specjalistów od megamocnych, krwawych, okrutnych i szalonych historii – Jason Aaron i Steve Dillon.

Punisher Max tom 8 zawiera dwie dłuższe historie, z czego pierwsza, licząca sobie pięć zeszytów, koncentruje się bardziej na Wilsonie Fisku, czyli nemesis nie tylko Punishera, ale i Spider-Mana czy Daredevila. Obserwujemy, w jaki sposób rodzi się legenda Kingpina – Króla Zbrodni, który stopniowo, krok po kroku i trup po trupie, przejmuje władzę w mieście. Pracujący jako ochroniarz potężny mężczyzna zdobywa wpływy, środki i pieniądze, by stać się najpotężniejszym mafiozo, jakiego widział świat Marvela.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Punisher-Max-08_Plansza_1.jpg
Strona komiksu Punisher Max tom 8

Aaron zagląda za kulisy -  pokazuje tragiczne wydarzenia, które uczyniły Kingpina tym, kim ostatecznie się stał. Fisk już w dzieciństwie został naznaczony zbrodnią, a podjęte przez niego później decyzje odcisnęły bardzo wyraźne piętno na jego rodzinie: żonie i dziecku. Tutaj ma on punkt wspólny z Punisherem i Aaron wyraźnie eksploatuje ten motyw. Podobnie robi zresztą w drugiej części komiksu, w sześcioczęściowej serii skupiającej się na Bullseye’u, zimnokrwistym mordercy, który nigdy nie chybia. Tutaj scenarzysta idzie jeszcze o krok – ba, o kilka kroków – dalej.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, w jaki sposób Jason Aaron wniknął w psychikę psychopaty w Punisher Max tom 8. Zapomnijcie o nieco przerysowanym wizerunku, jaki Bullseye miewał w niektórych runach Daredevila. U Aarona to zupełnie inna postać - Shelton Pendergrass jest świrem pierwszej wody, ale przy okazji geniuszem wśród płatnych morderców. Każde wypowiedziane przez niego słowo, każdy czyn przybliżający go do rozszyfrowania i złamania Punishera potrafi wrzucić ciarki na plecy.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Punisher-Max-08_Plansza_2.jpg
Strona komiksu Punisher Max tom 8

Rozpisałem się na temat antagonistów, a przecież trzymałem w rękach komiks poświęcony Punisherowi. Wbrew pozorom to nie Frank gra tutaj pierwsze skrzypce, chociaż i on zostanie popchnięty do czynów, od których do tej pory stronił. Kiedy zapada decyzja o zabiciu pierwszego policjanta – skorumpowanego, ale jednak – Pogromca przestanie być tolerowany przez służby mundurowe i stanie się celem. Rozpocznie się wojna na całego i będą w niej liczne ofiary.

Zarówno Aaron, jak i Dillon znani byli z ukazywania okrutnych scen przemocy. Seria Punisher Max zawsze była brutalna, ale to, co wyprawia się na łamach ósmego tomu, przechodzi ludzkie pojęcie i nieraz ociera się o groteskową makabrę godną campowego horroru. Nie przeszkadza mi przemoc w komiksach dla dorosłych, ale tutaj miejscami jest tak przerysowana, że nie sposób nie uśmiechnąć się pod wąsem. Czy to dobrze? Niekoniecznie, bo kosztem „czadowych” scen zabija się tutaj realizm poczucia zagrożenia. Przypomnijcie sobie brutalność Kaznodziei i sami odpowiedzcie na pytanie, czy akurat tego samego chcielibyście w opowieści o pogromcy zbrodni z czaszką na klacie?

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Punisher-Max-08_Plansza_3.jpg
Strona komiksu Punisher Max tom 8

Mimo tych wad historia rozpisana przez Aarona wciąga jak bagno, a czytelnik pragnie unurzać się w psychologicznych aspektach takich postaci jak Kingpin czy Bullseye, nawet jeśli wie, że z tej kąpieli wyjdzie wyjątkowo zbrukany. Przy tym akcja ciągle jest wartka, dialogi świetnie skrojone, mamy też szczyptę erotyki, czarny humor i naprawdę wulgarne słownictwo, jak na imprint Max przystało. Aaron pisze inaczej niż Garth Ennis, mniej jest w tym głębi i filozoficznych rozważań, ale ta prostota ma swój urok. Ja to kupuję i cieszę się, że to dopiero połowa runu tego autora, a już we wrześniu poznamy jego zakończenie.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/423/513/423513/1581461566/800.jpg
Okładka komiksu Punisher Max tom 8

Tytuł oryginalny: Punisher MAX vol 8 Scenariusz: Jason Aaaron Rysunki: Steve Dillon Tłumaczenie: Marek Starosta Wydawca: Egmont 2020 Liczba stron: 260 Ocena: 80/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.