Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kim jest Lex Luthor? Historia superzłoczyńcy #4

Autor: Szymon Góraj
27 maja 2016

Po maratonie kolejnych postaci Marvela, zaczynamy powoli uzupełniać naszą serię najważniejszymi personami z DC Comics. A zaczniemy od Lexa Luthora! Po pierwsze dlatego, że sam w sobie jest fascynującym superzłoczyńcą. Poza tym, po katastrofalnej wersji Luthora w najnowszym filmie Snydera oraz przez wzgląd na fakt, iż ta postać nigdy nie miała zbyt wiele szczęścia do ekranizacji, zatem po prostu należy mu się szersze przedstawienie na naszych łamach.

 

Zobacz również: Star Trek: W nieznane - nowe plakaty bohaterów!


Najważniejsze informacje:

Pierwsze pojawienie się na kartach komiksu:

Action Comics vol. 1 #23

Prawdziwe imię i nazwisko:

Alexander Joseph Luthor

Moce:

Brak supermocy nadrabia przede wszystkim intelektem na poziomie geniusza. Stworzył wiele broni, które były w stanie zagrozić nawet Supermanowi. Świetnie sprawdza się także w walce wręcz, potrafiąc w tym elemencie konkurować z największymi mistrzami w tej dziedzinie.

Kostium:

Najbardziej rozpoznawalne stroje to garnitur bądź specjalny egzoszkielet bojowy napędzany energią kryptonitu.

Sojusznicy:

Joker, Talia Head

Wrogowie:

Superman, Batman, Lois Lane

Siedziba:

Metropolis

Najlepsze komiksy:

- Action comics #957,

- Action comics #959,

- Superman: The coming of the Supermen #5,

- The Black Ring,

- Forever Evil,

- Superman: Czerwony Syn

Filmy z jego udziałem:

Superman

Superman II

Superman IV

Superman: Powrót

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Na następnej stronie geneza superzłoczyńcy!

Lex Luthor od początku pojawienia się w wielkim świecie wykazywał wizjonerskie zapędy. Ze swojej firmy zrobił wielką korporację, której interesy wychodziły daleko poza kraj. Z pomocą mediów wykreował swój wizerunek wspaniałego filantropa, czemu przyklaskiwały skorumpowane media. Jedynie Daily Planet wyłamało się z tego narzuconego trendu, za co zresztą słono zapłacono. Gazeta Perry’ego White’a szybko znalazła się na skraju bankructwa. Luthor z kolei sprytnie manipulował opinią publiczną, ukrywając za swoją medialną tożsamością interesy z przestępczym półświatkiem. Finansował lokalne mafie, by móc mieć ich w garści. I wszystko szło dobrze, dopóki nie pojawił się Superman.

Pewnego razu jacht, na którym odbywało się przyjęcie, został zaatakowany przez terrorystów. To właśnie Superman udaremnił ich atak, jednocześnie pierwszy raz spotykając się z Luthorem. Mężczyzna poprosił Człowieka ze Stali, by ten został jego osobistym ochroniarzem. Jednocześnie przyznał, że to on sam zorganizował rzeczony atak, chcąc sprawdzić Kal-Ela. Superman oczywiście nie zgodził się na to i później zgodnie z poleceniem burmistrza aresztował Luthora za niepotrzebne narażanie ludzi. Luthor wyszedł jednak dość szybko, mając świetnych prawników. Pomimo jednak faktu, iż praktycznie w ogóle nie ucierpiał fizycznie, jego ego zostało bardzo mocno naruszone. To właśnie był moment, który zapoczątkował wielką nienawiść Luthora do Supermana. Odtąd ciągle próbował z ukrycia go unieszkodliwić. I chociaż Lex stale wymykał się wymiarowi sprawiedliwości, wciąż nie potrafił znaleźć sposobu na swojego niemal niezniszczalnego arcywroga. W końcu poniekąd mu się to udało. Schwytał Metallo, który walczył w tamtym momencie z Supermanem, i zabrał fragment jego serca z zielonego kryptonitu. Pracownicy LexCorp użyli go do stworzenia pierścienia dla Lexa, który dzięki niemu mógł obronić się przed Supermanem. W międzyczasie zdołał także odkryć inne wariacje meteorytu. Niestety dla niego, zbyt długi kontakt z promieniowaniem kryptonitu doprowadził do tego, że zachorował na raka. Choć z początku udawało mu się temu przeciwdziałać, z czasem nowotwór zaczął się rozwijać. I nawet amputowanie ręki Lexa, która dzierżyła kryptonitowy pierścień, niewiele pomogła. Nadeszła pora na drastyczne środki. Luthor wymyślił sposób, jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Sfingował własną śmierć, by zniknąć z radaru, po czym poddał się przeszczepowi mózgu. Dr Gretchen Kelley przeniosła go do młodszego, sklonowanego ciała. Lex Luthor w nowej skórze i odpowiedniej zmianie wyglądu (rude włosy i broda) pod przykrywką jego ciało dorastało w Australii.

Po latach wrócił do Metropolis, podając się za swojego syna. Postanowił wystartować z czystą kartą, by dokonać zemsty na Supermanie. Ostatecznie jego wendeta nie poszła po jego myśli. Najpierw Lois Lane odkryła jego wielkie oszustwo z upozorowaną śmiercią. Udało mu się wprawdzie wyrzucić ją na krótko z Daily Planet, a nawet doprowadzić do zniszczenia całego miasta. W tym okresie odkrył jednak również, że jego nowe ciało ulega przyspieszonemu starzeniu się. By ocalić samego siebie, podpisał pakt z demonem Neronem. Następnie powrócił do odbudowującego się Metropolis i oddał w ręce policji. Zeznał potem, że porwał go naukowiec, który go sklonował, i to właśnie ten klon był odpowiedzialny za te wszystkie zbrodnie. Oczyszczając się z zarzutów, zaczął wspierać odbudowę miasta, przyczyniając się koniec końców w sposób znaczący do jego modernizacji.

Gdy na pewien czas został Prezydentem Stanów Zjednoczonych, pomagał również miastu Gotham, które zostało zniszczone po trzęsieniu ziemi. Jednak Bruce Wayne od początku mu nie wierzył i odmówił współpracy. Lex zlecił za to zabicie jego kobiety – Vesper Fairchild – jednocześnie wrabiając go w zbrodnię. Paliwem dla jego zawrotnej kadencji była wojna z Imperiexem, gdy dowodził wszystkimi najważniejszymi siłami Ziemi – z wojskiem i superbohaterami na czele. Jak się potem okazało, Luthor znakomicie wiedział o ataku dużo wcześniej, jednak wygodniej mu było tego nie powiedzieć. Doszło do dochodzenia. Luthor przeszedł test wykrywacza kłamstw i lassa prawdy Wonder Woman dzięki telepatii Manchester Blacka, co poskutkowało wyrzuceniem Clarka Kenta z gazety za fałszywe oskarżenia. Luthor tak bardzo się rozochocił swoimi zwycięstwami, że jego chęć zgładzenia Supermana zamieniła się w prawdziwą manię. Skończyło się na tym, że zaczął używać podobnego specyfiku do tego, od którego uzależnił się Bane. Przy dodatkowej pomocy swojego kombinezonu stanął jak równy z równym do walki z samym Supermanem. Szaleństwo ogarnęło go jednak tak mocno, że przegrał z Człowiekiem ze Stali. Zaraz po klęsce dowiedział się, że jego udziały w LexCorp zostały sprzedane Wayne Enterprises przez Talię Head, ówczesną prezes jego korporacji. W związku z tym wszystkim Luthor wycofał się do podziemia.

Zobacz również: Wojownicze żołwie ninja: Wyjście z cienia - materiały zza kulis oraz nowe klipy!

Tuż przed wydarzeniami w Infinite Crisis, na horyzoncie pojawił się Alexander Luthor Jr. z Ziemi-3, tworząc Tajne Stowarzyszenie Superzłoczyńców. Obiecał m.in., że wymaże pamięć członkom Justice League, co zresztą spotkało się z ogromnym poparciem. W rzeczywistości jednak Alexander zamierzał sprowadzić superherosów z alternatywnych światów, by dzięki nim zasilić mechanizm zmieniający rzeczywistość. Dzięki temu zabiegowi chciał stworzyć idealny świat. Koniec końców poniósł porażkę, a Luthor za pomocą Jokera zabił go. Następnie nieco powtórzył swój manewr z przeszłości: zrzucił winę za wiele swych zbrodni na Alexandra Luthora, dzięki czemu został w sporym stopniu zrehabilitowany.

Po Infinite Crisis zmieniono na dobra sprawę całą historię Luthora. Jego geneza idzie ręka w rękę z powstaniem Metropolis, bowiem najwcześniejszymi przodkami byli założyciele tego miasta. W ciągu wieków Luthorowie zbili ogromny majątek. Prapradziadek Luthora stracił to wszystko podczas kryzysu w 1929 roku i dopiero później Lex odbudował ten majątek. W swoim nowym „origin story” z początku, będąc nastoletnim chłopakiem, uczęszczał do Smallville, poznając między innymi Clarka Kenta. Odszedł stamtąd „przypadkiem” w tym samym czasie, gdy Lionel Luthor, jego ojciec alkoholik, zmarł w enigmatycznych okolicznościach. Zostawił w małym mieście swoją siostrę Lanę – jedynego członka jego rodziny, którego naprawdę kochał – i wybrał się do Metropolis, gdzie stworzył LexCorp.

Zobacz również: Czy Joss Whedon powróci do współpracy z Marvel Studios?

Zmiany w podstawach historii Lexa dały spore pole manewru twórcom. W późniejszym okresie aktywnie zwalczał superbohaterów (szczególnie Supermana, rzecz jasna), tworząc nawet na jakiś czas Infustice League, zrzeszającą największych superzłoczyńców. Niemal zawsze znajdował się w samym centrum, gdy świat znajdował się w opałach. Co istotne, nigdy nie był typowym superzłoczyńcą. To przesiąknięty chorobliwą ambicją człowiek, który nienawidził Supermana przede wszystkim za to, że Człowiek ze Stali – będąc w pod wieloma względami antytezą genialnego miliardera – hamował jego dążenie do wielkości pod każdym względem. Luthor to osoba pozbawiona w ogromnej mierze wszelkiej empatii, w pełni skoncentrowana na sobie. Zawsze kieruje się swym egoizmem, nawet w sprawach sercowych (najlepiej zaświadczyć o tym może kilka jego żon, a także Lois Lane - wieloletni obiekt westchnień Luthora). Można powiedzieć, że zawsze jest po swojej stronie. Dlatego szkoda, że filmy nie podążają za jego bogatą sylwetką znaną z komiksów czy najlepszych kreskówek, robiąc z niego albo typowego „złego”, który chce zawładnąć światem dla samego zawładnięcia światem (w zasadzie każda ekranizacja Supermana, w której występuje), ewentualnie zamienia się go w bełkoczącego wariata o fizjonomii nastolatka, któremu w zasadzie nawet nie do końca wiadomo, o co chodzi (Batman v Superman: Świt sprawiedliwości).

Ilustracja wprowadzenia - materiały prasowe

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.