Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Adaptacje i podróże w czasie, czyli kilka refleksji o nowych serialach!

Autor: Katarzyna Janicka
13 czerwca 2016

Maj w Stanach Zjednoczonych to miesiąc tak zwanych Upfrontów. Są to wydarzenia, podczas których największe stacje telewizyjne ogłaszają ramówki na kolejny sezon. Wtedy dowiadujemy się, które z seriali zostały przedłużone,  a które dokonały żywota. Nie zapominajmy też o nowościach, jakie znajdą się w kalendarzach ABC, NBC, FOX, CBS i The CW. Już w ubiegłym roku można było odczuć utrzymującą się tendencję powrotów sprawdzonych formatów oraz wszechobecnych adaptacji. W tym nie jest inaczej.

W opisach nowych seriali, których odcinki zobaczymy jesienią bądź zimą, dominuje jedno słowo – adaptacja. Niekoniecznie chodzi tu o książki czy komiksy, których ekranizacje cieszą się dużą popularnością, zarówno w kinie, jak i telewizji. Teraz twórcy serialowi poszli o krok dalej. Scenariusze oparte są na filmach, innych serialach, ale też na artykułach prasowych i życiorysach ludzi sławnych i bogatych. The CW już wcześniej zainwestowało w adaptacje, co im się zdecydowanie opłaciło. Pamiętniki Wampirów, chociaż czasy świetności ma za sobą, ciągle ma stałą grupę odbiorców, nie wspominając o Arrow i The Flash. Do tych ostatnich dołączy Supergirl, czyli przejęta z CBS ekranizacja komiksu o kuzynce Supermana. Oprócz tego Riverdale, oparte również na komiksie, No Tomorrow na brazylijskim formacie oraz Frequency, telewizyjna wersja filmu z 2000 roku.

https://www.youtube.com/watch?v=cXZdEmvcFdU

Zobacz również: Remake i reboot, czyli reaktywacja przeszłości

FOX również stawia na sprawdzone formaty. Już niedługo będziemy mogli zobaczyć odświeżoną Zabójczą Broń czy Egzorcystę. Oba tytuły to klasyki w swoim gatunku. Doświadczenie już pokazało, że to, co nowe, niekoniecznie jest też dobre. Z Zabójczej Broni zapewne powstanie kolejny serial proceduralny, a drugi będzie zdecydowanie lżejszym wydaniem filmu. FOX w swoim arsenale nowości ma jeszcze A.P.B., który oparto na artykule Who Runs the Streets of New Orleans?, opublikowanym na łamach New York Times, oraz oczywiście 24: Legacy, czyli reboot szalenie popularnego 24, czy też powrót Skazanego na śmierć.

CBS w poprzednim sezonie zaprezentowała światu Godziny Szczytu i Limitless, czyli seriale oparte na filmach. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Podczas gdy Limitless dotrwało do końca sezonu, drugi z seriali nie mógł się tym pochwalić. Oba skasowano. Telewizja, nie zrażona niepowodzeniem, postanowiła zamówić pierwszy sezon serialu Dzień próby, opartego na filmie o tym samym tytule, oraz Bull, inspirowanego życiem popularnego w Ameryce doktora Philla. Hitem ramówkowym CBS może okazać się nowa odsłona MacGyvera. Wszyscy pamiętamy kultowy już serial, w którym główny bohater potrafił z zapałki zrobić helikopter.

ABC największe sukcesy odnosi przy oryginalnych produkcjach. Chirurdzy mają się nieźle, a Sposób na morderstwo stało się hitem czwartkowych wieczorów. Tym bardziej dziwi fakt, że w puli nowych seriali aż trzy oparto na materiale źródłowym. W Notorious zgłębimy życie Marka Geragosa – adwokata, który bronił Michaela Jacksona, Winonę Ryder czy Chrisa Browna. Drugą produkcją jest Time After Time, oparta na filmie i książce. Trzecia to dzieło Shondy Rhimes, czyli Still Star-Crossed, która jest adaptacją książki.

Zostało jeszcze NBC, które zamówiło oparty na książkach Charlaine Harris serial Midnight, Texas, opisywany jako połączenie Twin Peaks i Czystej krwi. Ile w tym prawdy, dowiemy się z czasem. Dwa seriale to spin-offy. Pierwszy z nich to The Blacklist: Redemption, czyli dodatek do Czarnej listy. Drugi to Chicago Justice, prawnicza odsłona popularnej franczyzy. Pozostała jeszcze Uprowadzona, czyli telewizyjny prequel serii filmów z Liamem Neesonem.

Zobacz również: Bez złotego środka. O nowych baśniach Disneya

https://www.youtube.com/watch?v=5NH3ffAp9aA

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie: dlaczego nie oryginalne produkcje, tylko adaptacje? Przemysł filmowy dawno udowodnił, że opłaca się inwestować w bestsellery. Z sukcesem zekranizowano serie książek dla młodzieży, czyli Igrzyska śmierci, Niezgodna czy Więzień labiryntu. Pomimo kontrowersji, 50 twarzy Greya przyciągnęło do kin miliony widzów. Nie wspominając o kinie superbohaterskim, praktycznie w całości opartym na komiksach. Do tego grona można też wliczyć Disneya, który realizuje aktorskie wersje klasyków, na przykład Alicja w Krainie Czarów, Kopciuszek, Czarownica czy nadchodząca Piękna i Bestia. Ten sam trend już dawno przeniósł się do telewizji, która w dalszym ciągu pozostaje medium bardziej dostępnym, niż kino. Na początku roku wróciło Z archiwum X oraz Heroes. O ile pierwszy z nich mógł się jakoś obronić, drugi nie porywał oryginalnością. Twórcy w żaden sposób nie odświeżyli starego formatu i dostaliśmy odgrzewany kotlet. To samo stało się ze wspomnianym wcześniej Limitless i Godzinami Szczytu. Oba formaty zostały oparte na filmach i nie zyskały przychylności władz stacji. Mimo, że największe sukcesy FOXa (Imperium), ABC (Chirurdzy, Sposób na morderstwo) i NBC (Czarna lista, Blindspot) to produkcje oryginalne, to te oparte na materiale źródłowym skupiają największą uwagę. Zapewne, jest to spowodowane promocją. W przypadku takich seriali, jak Skazany na śmierć, 24: Legacy czy MacGyver z łatwością można odwołać się do sentymentu widzów. Tytuły te mają oddaną rzeszę fanów, które i tak zasiądą przed telewizorem. Nie trzeba ich specjalnie promować, bo potencjalna grupa odbiorców już istnieje. Drugim aspektem są tak zwani millenialsi, których może zainteresować coś, przy czym czas spędzali ich rodzice.

A jaki trend można odnaleźć wśród nowo zaprezentowanych seriali? Podróże w czasie. Większość telewizji ma w ofercie przynajmniej jedną taką produkcję. NBC zamówiło Timeless, w którym bohaterowie podróżują w czasie, aby zapobiec zmianie przyszłości i złapać niebezpiecznego zbiega. ABC postawiło na Time after Time. Opowie o zabawie w kotka i myszkę, która wykracza poza granice czasu. H.G. Wells zostaje przeniesiony do współczesnego świata, na Manhattan, aby znaleźć Kubę Rozpruwacza. FOX wybrał komedię, czyli Making History, gdzie grupa przyjaciół podróżuje w czasie, aby dowiedzieć się prawdy o przeszłości, co komplikuje ich życie w 2016 roku. Cofają się do największych wydarzeń, próbują rozwiązać swoje problemy osobiste, a historia i popkultura komicznie się zderzają. Powyższe seriale dołączą do produkcji The CW, DC’s Legends of Tomorrow, która pomimo zamówienia kolejnego sezonu, nie zyskała niestety przychylności krytyków. Fakt, w większości seriale o podróżach w czasie mają dość poważny wydźwięk. Zazwyczaj traktują o ratowaniu świata przed jakimś wielkim wydarzeniem albo złym człowiekiem. Najlepiej z tych propozycji na pierwszy rzut oka prezentuje się Making History, w której główny bohater przenosi się w czasie, bo po prostu tam znalazł sobie dziewczynę.

https://www.youtube.com/watch?v=Z-TVyOqCkr0

Zobacz również: Guilty pleasures, czyli dlaczego oglądamy złe seriale

Z roku na rok powstaje coraz więcej seriali. Stacje telewizyjne są ograniczone ramówką, więc nie mogą sobie pozwolić na błędy. Za realizacją każdego nowego projektu idą ogromne pieniądze, które niekoniecznie mogą się zwrócić. Każdy nowy serial to poniesione ryzyko, sukces bądź porażka. Nie dziwi więc fakt, że władze amerykańskich telewizji wybierają bezpieczne wyjście i opierają produkcje na książkach, komiksach, filmach, artkułach i innych serialach. Kwestią czasu pozostaje jednak, kiedy uświadomią sobie, że widzowie chcą oryginalnych historii, które ich zainteresują, a nie odgrzewanych kotletów, których forma przeszła do historii wraz z nimi.

ilustracja wprowadzenia i zdjęcia: materiały prasowe 

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.