Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

lenovov

TOP 10: Michael Keaton - najlepsze role

Autor: Tomasz Drozdowski
8 sierpnia 2017

Moje pierwsze spotkanie z Michaelem Keatonem miało miejsce w przy okazji seansu Soku z żuka. Dziwaczny charakter, jaki zagrał, różnił się znacznie od roli Batmana, w którego roli zobaczyłem aktora drugi raz, ale już to utwierdziło mnie w fakcie, iż jest to artysta niebanalny, umiejący wcielić się w różne oblicza sceniczne. I choć zdarzało mu się być zaszufladkowanym, wielokrotnie udowadniał, że jest kimś znacznie więcej niż zamaskowanym bohaterem. Oto dziesięć kreacji Michaela Keatona, które wart poznać.

 10. Spider- Man: Homecoming (2017), reż. Jon Watts

fot. kadr z filmu Spider- Man: Homecoming

Z przeciwnikami Spider- Mana jest mały problem. Większość z nich nie ma szczególnie lotnych motywacji i nadnaturalnych zdolności, używając jedynie wymyślnych gadżetów do siania spustoszenia, jak to na superłotrów przystało. I nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że przy okazji przybierają zwierzęce pseudonimy i adekwatne do nich stroje. Gdy usłyszałem, że w Spider- Man: Homecoming ma pojawić się Vulture, zastanawiałem się, jak twórcy przedstawią niemłodego już łotra w dość kiczowatym stroju. Na szczęście w jego rolę wcielił się Michael Keaton, co z jednej strony było nieco absurdalne, biorąca pod uwagę sens fabuły Birdmana, a z drugiej dawało nadzieję, że ten klasyczny przeciwnik da srogo w kość młodocianemu Pajęczakowi. I nie zawiodłem się- Keaton stworzył dojrzałą kreację człowieka, który nie dość, że jest świetnym organizatorem, to jeszcze dba o swoją rodzinę. Jego interpretacja Vulture' a odcinała się od festynowego charakteru komiksowego odpowiednika i nadała postaci nieco mroczniejszych barw.


 9. Jack Frost (1998), reż. Troy Miller

fot. kadr z filmu Jack Frost

Keaton był Batmanem, Birdamen, był również bałwanem. W filmie Jack Frost, będącym pozornie kolejnym ckliwym familijnym dziełem, aktor odgrywa rolę niespełnionego muzyka, który nie jest też zbyt dobrym ojcem. Mężczyzna ginie w wypadku samochodowym, a rok później wraca jako gadający bałwan. Poczciwa facjata nowego wcielenia Jacka nie sprawia jednak od razu, że jego dawne grzechy zostają zapomniane. Swoista bałwania pokuta, jaką odbywa niegdysiejszy muzyk, przedstawiona w formie ciepłego obrazu dla całej rodziny jest produkcją, po której widz nie czuje się zażenowany zbytnią infantylnością dzieła. Na dodatek jest wspaniałą alternatywą wobec wszelkiej maści Kevinów w okresie świątecznym.


 8. Pan Mamuśka (1983), reż. Stan Dragoti

fot. kadr z filmu Pan Mamuśka

W nieprzewidywalnym życiu, które często rządzone jest przez równie nieprzewidywalny rynek pracy, zdarza się tak, iż to mężczyzna musi zająć się ogniskiem domowym, a kobieta wyruszyć na polowanie, zwane dla niepoznaki pracą zawodową. Jack Butler niespodziewania znajduje się właśnie w takiej sytuacji. Sęk w tym, że opieka nad domem nie jest łatwa, szczególnie gdy połowica zaczyna odnosić sukcesy. Męska ambicja to wrażliwa rzecz, a staje się jeszcze wrażliwsza, gdy w pobliżu zaczyna kręcić się inny mężczyzna- dla odmiany człowiek dobrze sytuowany i odnoszący sukcesy. Pan Mamuśka może i jest dość lekką komedią, ale to tutaj Keaton znakomicie spełnia się w nieco zabawniejszych rolach. No i nie zapominajmy- mimo humorku film ten porusza temat społecznych ról kobiety i mężczyzny.


 7. McImperium (2016), reż.John Lee Hancock

fot. kadr z filmu McImperium

Jednym z symboli ekspansji zachodniej cywilizacji na ziemie dawnego Układu Warszawskiego były rosnące jak grzyby po deszczu lokale McDonald's. Wielkie złote 'M' ogrzewało zziębniętych socjalizmem obywateli krajów wyzwolonych spod jażma ZSRR, dając im nadzieję, że z Zachodu przyjdą nie tylko frytki, cheesburgery i cola. Mało kto zdawał sobie jednak sprawę, że McDonald's nie był od początku fast foodowym molochem. Skąd więc wziął się fenomen cheesburgera, coli i frytek do tego? Na te pytania odpowiada film McImperium, gdzie Michael Keaton wciela się w rolę Raya Kroca- człowieka, który pomógł dorosnąć sieci McDonald's. Aktor kreując postać wizjonerskiego, chorobliwie wręcz ambitnego i tryskającego energią człowieka, idealnie oddał jankeski mit drogi od zera do milionera. Kroc nie jest całkowicie pozbawiony wad, ale jego zaradność, pomysły i ciągłe parcie do przodu przyciągają i napawają optymizmem. Po seansie zaś można udać się na dodający energii posiłek - wiadomo do jakiego lokalu.


 6. Zabójczy dżentelmen (2008), reż. Michael Keaton

fot. kadr z filmu Zabójczy dżentelmen

W kinematografii częsty jest przypadek, gdy aktor przesiada się na krzesło reżysera, często przy tym nie rezygnując z filmowej roli. Tak też stało się Zabójczym dżentelmenie, gdzie Keaton wcielił się w rolę mężczyzny ze sporymi autodestrukcyjnymi skłonnościami, który pojawia się w życiu kobiety, która ma za sobą nieudany związek. Do tego staje w konkury z policjantem- alkoholikiem- co nie może skończyć się dobrze. Mieszanka trojga pokręconych osobowości, z których prym wiedzie odtwarzany przez Keatona Frank Logan, wciąga, a sam obraz, mimo iż mniej znany od najnowszych produkcji z udziałem aktora, warty jest obejrzenia. Keaton pokazał, że depresyjna osobowość zdolna do czynu ostatecznego, nie musi być osobowością histeryczną ani słabą.

5. Spotlight (2015), reż. Tom McCarthy

fot. kadr z filmu Spotlight

Łatwo jest zdobyć sławę, uderzając w szanowane powszechnie dogmaty- stąd popularność wszelkiej maści rzekomych buntowników, którzy poza głośnymi krzykami nie przekazują żadnej przeciwstawnej do obiektu swej nienawiści treści. Na wieść o zarysach fabuły Spotlight wziąłem film właśnie za taką produkcję- pełną gniewu i krzyku, ale bezwartościową i pustą. Po obejrzeniu jej zmieniłem zdanie- również dzięki Michealowi Keatonowi w roli Waltera Robinsona. Aktor, niczym Dustin Hoffman i Robert Redford, zmierzył się z niewygodną i ryzykowną prawdą, której publikacja przysporzyć mu wielu wrogów i to zarówno tych świadomych swej zagrożonej pozycji, jak i tak zwanych pożytecznych idiotów, którzy ulegając rozmaitym wpływom, widzą w nim i jego współpracownikach zło wcielone. Odtwórca roli dziennikarza sprzeciwiającego się mrocznej stronie kościelnych dostojników pokazuje, że czwarta władza to nie żądni sensacji grafomanii, a ludzie pragnący ukazać społeczeństwu prawdę taką, jaka jest. 


4. Nocna zmiana (1982), reż.Ron Howard

fot. kadr z filmu Nocna zmiana

Pracownika kostnicy wyobrażamy sobie raczej jako posępnego, bladego człowieka o dość flegmatycznych, ale dokładnych ruchach, który właściwie najlepiej czuje się w obecności jeszcze mniej energicznych person, jakimi mogą być tylko zmarli. Bill Blazejowski jest tego zaprzeczeniem- nadmiernie rozgadany, traktujący martwych jak przedmioty nieożywione i wpadający na dość ryzykowne pomysły jak organizacja agencji towarzyskiej w swoim miejscu pracy. Keaton okazuje się naprawdę przekonującym, nie tylko swego współpracownika, rozrywkowym lekkoduchem, który swymi czynami potrafi doprowadzić do katastrofy. Każdy ma chyba takiego znajomego, którego pomysły przyprawiają o dreszcze rozsądną część umysłu, ale nęcą doskonale wyobraźnię- Bill Blazejowski to archetyp tego rodzaju człowieka.


 3. Sok z żuka (1988), reż. Tim Burton

fot. kadr z filmu Sok z żuka

Pamiętam, że byłem nieco strachliwym dzieciakiem i bałem się wielu postaci z filmów. Od Obcego, poprzez laleczkę Chucky do Freddy' ego Krugera. Beetlejuice w wykonaniu Michaela Keatona był jednak liderem moich lęków. Zapyta ktoś- jak typowo burtonowsko- groteskowa postać może być straszniejsza od Obcego? Otóż może- wiadomo było, że kosmita co najwyżej zeżre, a taki nieobliczalny typ może zdziałać coś dużo więcej. Na dodatek nie wiadomo czy Beetlejuice był żywy, czy martwy- co czyniło z niego potencjalnie najgroźniejszego przeciwnika wychylającego się z dziecięcego pokoju. Z biegiem lat strach minął zastąpiony podziwem. Michael Keaton nie tylko stworzył przerażającą postać, ale i nadał jej dodatkowego komediowego wymiaru i świetnie oddał styl bohaterów Tima Burtona. Bez wątpienia też to on wiódł prym w tej produkcji, mimo świetnego występu młodziutkiej wówczas Winony Ryder.


 2. Batman (1989), reż.Tim Burton

fot. kadr z filmu Batman

Rola, która sprawiła, że aktor stał się nieśmiertelny, ale też, przez którą na długi czas kojarzony był wyłącznie z Mrocznym Rycerzem. Batman w interpretacji Keatona jest łącznikiem pomiędzy komiksowym Batmanem sprzed Powrotu Mrocznego Rycerza z tym, już po premierze kultowego dzieła Franka Millera. Obok nastrojowych scen pojawiały się więc efekciarskie ujęcia kina spod znaku superhero. W końcu za reżyserię odpowiadał Tim Burton, który nie bał się wkraczać w mroczniejsze klimaty. Gdyby jednak nie Keaton, film ten i jego sequel, Powrót Batmana, nie przeszłyby do klasyki kina superbohaterskiego. Co prawda dziś jego kostium jest nieco zbyt sztywny, ale przynajmniej nie musiał on za nic płacić bat- kartą kredytową.


 1. Birdman (2014), reż. Alejandro González Iñárritu

fot. kadr z filmu Birdman

Michael Keaton długo walczył z łatką Batmana. Aktor, który potrafi zagrać nie tylko milionera przebierającego się za nietoperza, po latach wcielił się w kolejnego herosa. A właściwie w aktora Riggana Thomasa, który niegdyś zasłynął z roli superbohatera i właściwie przez nią został zaszufladkowany. Autobiograficzny charakter jego roli w Birdmanie był jedną z najmocniejszych stron filmu. Dramat aktora o wielkim talencie sprowadzonym do kostiumu ptako- człowieka, próbującego pokazać światu, że potrafi zdziałać też coś na, wydawać by się mogło, szlachetniejszych i bardziej artystycznych deskach teatru. Ambicjonalna walka ze swoją sławą, która objawia się w postaci głosu odgrywanego niegdyś superbohatera, dyskutującego, a nawet wyśmiewającego Riggana nadaje filmowi nierzeczywistej atmosfery. Szczególnie że w pewnych chwilach wydaje się, że Riggan Thomas jest faktycznie Birdmanem, co mocno kontrastuje z obrazem mężczyzny w średnim wieku mającego problemy z córką i określeniem samego siebie. Niemniej jednak Birdman to najlepsza, a na pewno najbardziej osobista rola Keatona, w jakiej dane było mu się nam zaprezentować.

Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.