Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Recenzja filmu Księga Dżungli (1994)

Autor: Bartosz Kęprowski
13 kwietnia 2016

Większość osób, która urodziła się w latach 80. i na początku 90., na pewno pamięta jak siadała na kolanach przed telewizorem, wyjmowała dużą, czarną kasetę VHS z pudełka i wkładała ją do odtwarzacza. Wtedy nie było tak łatwego dostępu do filmów jak dziś. Filmy nagrane na VHS oglądało się po kilka razy, a jeśli chciałeś zobaczyć coś nowego musiałeś pójść do wypożyczalni. Księga dżungli z 1994 roku na pewno była jedną z tych kaset, którą mieliście w domu i w kółko ją oglądaliście. Zawsze podobała mi się egzotyka ukazana w filmie, piękne, dzikie zwierzęta, zaginiony skarb i odnalezienie prawdziwej miłości. Czyli wszystko to, co powinno się znaleźć w dobrym filmie przygodowym. Po latach film nie utracił swojego uroku i wciąż zachwyca.

Fot.: Walt Disney Pictures

Księga dżungli produkcji Disneya, jest drugą adaptacją klasycznej powieści Rudyarda Kiplinga o tym samym tytule. Pierwszą zekranizował w 1942 roku Węgier, Zoltan Korda, który później pracował przy filmie Sahara z Humphreyem Bogartem. Obraz ten nie bardzo przypadł do gustu krytykom ze względu na zbyt daleko idącą interpretację oryginału. Mimo to, pokochała go najmłodsza widownia, a Akademia Filmowa doceniła film przyznając mu, aż cztery nominacje do Oscara: za muzykę, scenografię, efekty specjalne i zdjęcia. Jednak oglądając film teraz, wyraźnie widać jego braki – scenariusz jest nieco infantylny, napisany specjalnie dla dzieci, a odtwórcę roli Mowgliego cechuje przeraźliwy wytrzeszcz oczu. Wspaniała scenografia jednak do dziś robi wrażenie, tym bardziej, że obraz był oczywiście kręcony w studiu w Hollywood.

Fot.: Walt Disney Pictures

Musiało upłynąć ponad 50 lat, aby w Hollywood zdecydowano się na kolejną próbę przełożenia książki na srebrny ekran. Disneyowska wersja filmu, skierowana bardziej dla starszych dzieci, jest wierniejsza oryginałowi i bardziej realistyczna.

Akcja filmu rozgrywa się w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. Pułkownik Geoffry Brydon wraz ze swoją jednostką stacjonuje w Indiach. Podczas wędrówki przez dżunglę, po za żołnierzami i lokalnymi mieszkańcami, towarzyszy mu jego pięcioletnia córka, Katharine, nazywana przez wszystkich Kitty oraz przewodnik Nathoo, ze swoim również pięcioletnim synem, Mowgli. Pewnego wieczoru, po rozbiciu obozu, jednostka zostaje zaatakowana przez króla tygrysów, Shere Khana, który od pewnego czasu sieje postrach wśród lokalnych mieszkańców. W czasie ataku ojciec chłopca ginie, a Mowgli ucieka w głąb dżungli, gdzie dołącza do watahy wilków, zaprzyjaźniając się także z czarną panterą i niedźwiadkiem. Po latach, drogi Mowgliego i Kitty ponownie się  krzyżują. Młodzieniec, podążając za dziewczyną, powraca do świata kolonialnych Indii i na nowo uczy się języka oraz zwyczajów ludzkich. Wszystko układa się dobrze do momentu, gdy kilku chciwych oficerów brytyjskich zmusza mężczyznę do zaprowadzenia ich do zaginionego miasta i komnaty pełnej skarbów.

Fot.: Walt Disney Pictures

Film Disneya jest wielowymiarową historią. Opowiada o dumie, żądzy władzy i złota, a przede wszystkim o miłości. Pokazuje rządy kolonialne w Indiach i sposób traktowania miejscowej ludności przez Brytyjczyków, zwłaszcza, gdy obserwujemy odnoszenie się oficerów do Mowgliego w czasie przyjęcia zaręczynowego. Twórcy idą jeszcze dalej, stawiając tezę, że ludzki świat potrafi być tak naprawdę znacznie mniej cywilizowany od prawa panującego w dżungli. Kapitan Boone, przechwala się zdobyczami z polowań, z dumą prezentując trofea w postaci wypchanych zwierząt. Ta scena chyba najlepiej pokazuje widzom, który świat jest rzeczywiście bezlitosny, niebezpieczny i zezwierzęcony.

Fot.: Walt Disney Pictures

Film okazał się dużym sukcesem Disneya. Trudno w nim znaleźć słabe punkty. Za kamerą stanął utalentowany Stephen Sommers, późniejszy reżyser świetnych filmów przygodowych Mumia i Mumia powraca. Wraz z Markiem Geldmanem i Ronaldem Yanoverem, Sommers napisał również bardzo dobry, pełen akcji scenariusz. Na sukces filmu wpłynęła także świetnie dobrana obsada. Jason Scott Lee w roli Mowgliego, świetnie zagrał zagubionego młodzieńca w obcym świecie, a Lena Headey, przyjaciółkę z dzieciństwa chłopca, kładąc nacisk na niezależność i indywidualizm swojej postaci. Carey Elwes, znany z komedii Robin Hood: Faceci w rajtuzach, odtworzył postać niezwykle aroganckiego, zazdrosnego i chciwego Kapitana Williama Boone’a. Natomiast Sam Neil (ojciec Kitty) i John Cleese (Dr Julien Plumford), świetnie urozmaicają film rozładowując napięcie. Ten ostatni, grając dowcipnego, czasami nieporadnego doktorka, sprawia, że niektóre jego wypowiedzi są na tyle zabawne, że dają wrażenie zupełnie improwizowanych.

Fot.: Walt Disney Pictures

Akcja w filmie toczy się wartko, a emocje nigdy nie opadają. Scena w komnacie ze skarbami jest szczególnie dramatyczna i może być zbyt mocna dla młodszej widowni. Akcja przeplatana jest elementami komediowymi, które idealnie rozładowują napięcie, dzięki czemu towarzyszy nam prawdziwa huśtawka emocji. Od strony technicznej film jest bardzo dobrze nakręcony, mimo że momentami widać użycie efektów specjalnych. Wadę tą szybko rekompensują wspaniałe krajobrazy, kostiumy i piękne, żywe zwierzęta, a to wszystko przekłada się na olśniewający plan zdjęciowy. Kręcono go głównie w Dźonhpur, w Indiach. Obrońcy praw zwierząt mogą mieć pretensje do twórców filmu o wykorzystanie na planie ponad 200 wytresowanych zwierząt, w tym 50 tygrysów (jedyne zwierzę, które zostało stworzone w komputerze to postać węża). Oglądając je jednak na ekranie (zwłaszcza niedźwiedzia), można odnieść wrażenie, że uczestniczenie w filmie było dla nich tak naprawdę wspaniałą zabawą.

Fot.: Walt Disney Pictures

Disney oferuje nam zatem w dużej mierze zabawną adaptację popularnej powieści, którą ogląda się jednym tchem. Ta wersja znacznie kontrastuje zarówno z animowanym wydaniem jak i adaptacją z 1942 roku. Film zabiera nas w niezapomnianą przygodę do dalekiego i pięknego zakątka Indii, gdzie odczujemy prawdziwe zagrożenie czające się nie tylko w dżungli ale również w cywilizowanym mieście. Obraz gwarantuje świetną zabawę dla całej rodziny.

Fot.: Walt Disney Pictures

Ilustracja wprowadzenia: Renato Cesaro

Miłośnik kina akcji lat 80., produkcji młodzieżowych oraz wysokobudżetowych filmów przygodowych, fantasy i science-fiction. Widz szczególnym podziwem darzący oldskulowe animacje, a także pełne magii i wdzięku obrazy Disneya. Ukończył Politechnikę Gdańską i z wykształcenia jest specjalistą w dziedzinie szeroko pojętej chemii.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.