Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Final Fantasy VII Remake Intergrade – recenzja gry. Przede wszystkim świetny dodatek fabularny

Autor: Mateusz Chrzczonowski
22 lipca 2021

Final Fantasy VII Remake ukazał się trochę ponad rok temu i został bardzo entuzjastycznie przyjęty przez graczy, krytyków, w tym przeze mnie – od gry nie mogłem oderwać się przez długie godziny, przez co na dobre polubiłem ekipę Avalanche i nie tylko (Sephiroth daje radę). Kontynuacja będzie, ale też nie wiadomo kiedy, więc czekanie niezwykle się dłuży. Na szczęście twórcy w ramach wydania gry na PS5 zafundowali nam bonusowo krótkie DLC, które trzyma wysoki poziom podstawki.

Uściślając, Final Fantasy VII Remake Intergrade to pakiet, który zawiera po pierwsze upgrade na konsolę nowej generacji oryginalnego wydania Final Fantasy VII Remake z ubiegłego roku. Dodatkowo, zakupując Intergrade, dostajemy dodatek Episode INTERmission skupiający się na Yuffie Kisaragi. Gracze posiadający wersję gry na ps4 zakupioną w zeszłym roku za rozszerzenie muszą wydać kwotę rzędu 84 złotych. Jeśli jednak nie zdecydujecie się na dodatek fabularny, samo ulepszenie do wersji PS5 jest już darmowe (nie skorzystają z tego niestety osoby, które przypisały grę do konta w ramach abonamentu PS Plus). No i zostaje jeszcze zakupienie całego zestawu z grą, ulepszeniem do PS5 i dodatkiem, jednak wtedy musimy liczyć się z wydatkiem na poziomie ponad 300 złotych.

Zobacz również: NieR Replicant ver.1.22474487139… – recenzja gry. Gdy Automata to nadal za mało

https://www.youtube.com/watch?v=Ge73iBqc7o8 Tutaj właśnie pojawia się pytanie, czy warto sięgnąć po dodatek zafundowany nam przez Square Enix. Myślę, że osoby, które przeszły fenomenalną podstawkę i zostały z wielką pustką tuż po fantastycznym starciu z Sephirothem, nie będą się długo zastanawiać. Wydatek 80 złotych za nawet 7-8 godzin dodatkowej zabawy w Midgarze to nie jest duży koszt, tym bardziej że twórcy dostarczyli zabawy na naprawdę wysokim poziomie. Główną bohaterką dodatku Episode INTERmission jest wspomniana już Yuffie, która w oryginalnym Final Fantasy VII z 1997 roku pojawiała się niedługo po opuszczeniu przez naszą ekipę Migdaru – czyli dokładnie tu, gdzie wznowimy historię w kontynuacji Remake’u. W zafundowanym nam DLC dostajemy więc odpowiedź na pytanie, co działo się z nią przed spotkaniem Clouda i reszty.
Final Fantasy VII Remake Intergrade
Fot. Screen z gry Final Fantasy VII Remake Intergrade
Yuffie to naprawdę ciekawa i rezolutna postać, która wnosi do świata Finala trochę niewinności i niekończącej się energii. Dziewczyna ma za cel zdobycie mistycznej i potężnej materii, a tą podobno można znaleźć w Midgarze. Dlatego też Yuffie najpierw udaje się do slumsów sektora 7, gdzie chce zaczerpnąć informacji. Tam dołącza do niej Sonon i razem w końcu udają się do siedziby Shinry. Historia robi spore wrażenie, zwłaszcza świetnie rozwija się relacja wymienionej dwójki, a finałowe starcie i wydarzenia tuż po nim zdecydowanie nie pozostawiają obojętnym. Episode INTERmission to jednak nie tylko dodatkowy rozdział historii, ale też sporo zmian z rozgrywce. Te związane są przede wszystkim ze stylem walki samej Yuffie – dziewczyna posługuje się wielkim ostrzem na kształt shurikena, którym może walczyć dystansowo albo w zwarciu. Dodatkowo ma możliwość dynamicznego doskoku do wrogów i okładania ich w powietrzu, co daje naprawdę sporo frajdy. No i ciągle swoją pomocą służy Sonon, z którym możemy wykonywać efektowne ataki łączone. Szkoda jednak, że nie możemy przejąć nad nim kontroli.

Zobacz również: Fallout 76 – ponowna recenzja produkcji. Czy gra może się zmienić?

Final Fantasy VII Remake Intergrade
Fot. Screen z gry Final Fantasy VII Remake Intergrade
Tak jak mogłem się spodziewać dobrej historii oraz ciekawych starć z bossami, tak kompletnie nie spodziewałem się, że dostanę jeszcze coś ekstra. A dostałem, dostałem fenomenalną minigrę, która skutecznie przykuła mnie do konsoli na kilka bonusowych godzin. Mowa tu o Fort Condor, grze, o której dowiadujemy się już w pierwszego godzinie rozgrywki. Po przejściu samouczka możemy ruszać w trasę po slumsach Sektora 7, gdzie będziemy mierzyć się z coraz to silniejszymi przeciwnikami. Gra jest bardzo zbliżona do dostępnego na urządzeniach mobilnych Clash Royale. Na małej mapie musimy bowiem zniszczyć bazę wroga, jednocześnie nie dać sobie zniszczyć naszej. Do dyspozycji dostajemy jednostki wzorowane na występujących w świecie gry wojskach Shinry. Te podzielono na trzy kategorie, a podczas walki miedzy nimi kluczową rolę odgrywa zasada kamień-papier-nożyce. Na początku minigra zdaje się dość prosta, ale już pokonanie bardziej wymagających przeciwników zmusza nas do myślenia i szybkiego reagowania. Gra cholernie wciąga.

Zobacz również: Mass Effect: Edycja legendarna – recenzja gry. Przeżyjmy to jeszcze raz, Shepard

Fot. Screen z gry Final Fantasy VII Remake Intergrade
Final Fantasy VII Remake Intergrade dość niespodziewane okazało się wartym swojej ceny rozszerzeniem. Za trochę ponad 80 złotych dostajemy wciągającą historię poboczną na dobrych kilka godzin plus niezwykle wciągającą minigrę, która przebija chyba nawet Gwinta. No i nie można zapomnieć o ulepszeniu podstawki pod względem technicznym – szybkie ładowanie lokacji oraz 60 klatek na sekundę skutecznie umilają zabawę. Ilustracja wprowadzenia: Square Enix

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni. | [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.