Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Batman Arkham: Pingwin - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
9 listopada 2025
Batman Arkham: Pingwin - recenzja komiksu

Batman i większość jego utrapień z Arkham liczą sobie ładnych kilka dziesięcioleci. Kolejne generacje autorów odświeżają więc i pudrują seniorów DC Comics, starając się dopasować ich do aktualnych trendów. O ile Joker radzi sobie świetnie, o tyle część łotrów spadła w międzyczasie do ligi trampkarzy, nie zasługujących nawet na miejsce w grafiku Nietoperza. Inaczej jest z Pingwinem. Charakterystyczny gangster zdołał zachować swój [UsW1] image, ale w jego ptasiej głowie zaszły poważne zmiany. Takie, które pozwoliły mu przetrwać dziesiątki zapomnianych łotrzyków, fenomen Jokera, a nawet kolejne rewolty i rebooty wydawcy.

Strona komiksu Batman Arkham: Pingwin

Zaczynamy od debiutu. Oswald Cobblepot narodził w 1941 roku na łamach Detective Comics #58 w autorstwa Boba Kane'a i Billa Fingera. Prawdziwa archeologia komiksu, przyjemna i urocza w swej formie. W kolejnych latach trend łotra-cudaka był utrzymywany. Powrót Pingwina i Fragmenty Pingwina! to dzieła nieskomplikowane i naznaczone przez czas retro-szlachetnością. Pingwin powraca w pewnym stopniu również zalicza się do komiksu oldschoolowego, ale z mroczniejszą otoczką. Prawdziwie poważne tony przybierają współczesne opowieści jak Noc Pingwina i mój faworyt - Kto się śmieje ostatni! autorstwa dwóch Jasonów - Aarona i Persona. W nich Cobblepot wzlatuje wyżej, dorównując głębią nawet samemu Batmanowi. Zmiana bohatera jest widoczna, ale to nie chaotyczna rewolucja, a ewolucja.

W Batman Arkham: Pingwin widzimy stałe motywy przewijające się przez niemal całą karierę Cobblepota. Niektóre z czasem były zastępowane, co nie oznacza, że są niegodne wspomnienia. Śmieszne „kwa kwa”, cylinder i monokl w swojej epoce były czymś, czym dla Riddlera są zagadki. Tworzyły postać tytułowego bohatera i stanowią fundament, na którym opiera się on do dziś. Choć obecnie to już tylko symboliczne atrybuty.  Cobblepot po latach nadal pozostaje też kryminalnym bossem, ale pod całą otoczką kryje się odrzucony dziwak, który zamiast stać się kolejną ofiarą Gotham, przybrał pióra drapieżcy. Doskonale rozumie to Jason Aaron, ale bez twórców jak Joe Ostrander oraz Doug Moench Pingwin nadal byłby jedynie groteskowym rybożercą. Moench występuje tu zresztą częściej niż raz. I to na różnych etapach rozwoju postaci, a tym samym komiksu jako takiego.

Strona komiksu Batman Arkham: Pingwin

Batman Arkham: Pingwin to cała plejada różnych stylów. Zacznijmy od Kelley'a Johnsa, będącego zawsze moim faworytem w historiach związanych z Batmanem. Tu ponownie mnie nie zawodzi. Obok nad wyraz uszatego Gacka dostajemy Oswalda przypominającego skrzyżowanie miniaturowego Popeye'a z Richardem Nixonem. Tuż za nim plasuje się Jason Pearson, u którego Pingwin to mroczna, złożona i przede wszystkim niebezpieczna postać. Interesujący jest też Don Kramer, łączący współczesną dynamikę z klasyczną estetyką. No i na koniec nie sposób nie ukłonić się w stronę Billa Fingera, współtwórcy świata Gotham. Jest też Norm Breyfogle, znany fanom TM-Semic. Historii Śnieg i lód pokazuje, że pewne fabularne zagrywki lubią być kopiowane… Pingwin zmienia się więc, ale jednocześnie pozostaje taki sam. Ekscentryczna elegancja we fraku i z morderczą parasolką.

Strona komiksu Batman Arkham: Pingwin

Batman Arkham: Pingwin to antologia o charakterze zarówno historycznym, jak i rozrywkowym. Dostajemy pełen obraz ewolucji Oswalda Cobblepota, w której przejawia się całe spektrum jego wizerunków. Karykaturalny łotrzyk, groźny przeciwnik, wyrachowany gangster czy wreszcie - złamana dusza. Nie mam wątpliwości, że wydanie tego albumu związane jest z sukcesem serialu HBO Max, ale jest to też świetna okazja, by w pigułce poznać jednego z najbarwniejszych obywateli Gotham. Oby więcej takich mniej oczywistych komiksów. Tym bardziej, że DC ma do zaoferowania jeszcze wiele klasycznych historii.

PS: Na koniec muszę jeszcze polecić Pingwina Toma Kinga. Świeża jeszcze seria doskonale uzupełnia ten tom i stanowi kolejny element biografii łotra, któremu bliżej w niej do bezkompromisowego i brutalnego antybohatera.


Tytuł oryginalny: Batman Arkham: Penguin
Scenariusz: Jason Aaron, Doug Moenh, Paul Dini, Joe Ostrander i inni
Rysunki: Kelley Jones, Norm Breyfogle, Bill Finger, Jason Pearson i inni
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 240
Ocena: 80/100   


 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.