Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wesołe czy straszne? Święta na Paramount Network

Najlepsze czarne komedie w historii! | TOP 20

Autor: Szymon Góraj
26 sierpnia 2024
Najlepsze czarne komedie w historii! | TOP 20

Każdy ma czasem taki dzień, gdy chce się po prostu wyładować. Puścić w diabły męczące dni w szkole, pracy czy na studiach i odreagować. Jednym z najbardziej efektywnych sposobów na wyładowanie swych emocji jest obejrzenie czegoś w krzywym zwierciadle. Od tego są czarne komedie - dość szeroka grupa propozycji, ale sprowadzająca się zazwyczaj do wyśmiewania pewnych kwestii w sposób niepoprawny politycznie, nierzadko bez trzymanki i jakiejkolwiek troski o to, czy ktoś poczuje się obrażony. Na przestrzeni kolejnych dekad w kinie wiele pojawiło się takich produkcji - jednych lepszych, drugich gorszych. Postaraliśmy się wymienić te naszym zdaniem największe perełki!


20. Ze śmiercią jej do twarzy (1992), reż. Robert Zemeckis

Choć film ten pochodzi z wczesnych lat 90., śmiało można powiedzieć, że ani trochę się nie... no właśnie, postarzał. Historia zaciętej rywalizacji dwóch aktorek - Madeline (Meryl Streep - ta najbardziej przeceniana - i Helen (Goldie Hawn) mogłaby doczekać się współczesnego sequela, ale bynajmniej go nie potrzebuje. W końcu oryginał porusza kwestie, do przedawnienia których raczej nie doszło - obsesja wiecznej młodości i nienagannej urody, nieuczciwa konkurencja, miłosny trójkąt... Efekty specjalnie nie bez powodu uhonorowano Oscarem - nie będziecie musieli z zażenowaniem przymykać na nie oczu. Będziecie za to mogli rozerwać się, pośmiać, współczuć Ernestowi jego położenia i zazdrościć Bruce'owi Willisowi takich partnerek na planie.


19. Intermission (2003), reż. John Crowley

Jedna z najciekawszych i najbardziej niekonwencjonalnych zbiorowych historii. Znajdziemy tutaj złodziei, gangsterów, drobnych pomyleńców - słowem, całą śmietankę irlandzkiej społeczności. Wszyscy tam - zawsze w specyficzny dla siebie sposób - poszukują miłości i zrozumienia (no, może prawie wszyscy). Zgoda, scenariusz nie należy do największych majstersztyków, ale jest wystarczająco szalony, by Crowley dał sobie radę z realizacją tej wybuchowej mieszanki. Colin Farrell, Cilian Murphy i spółka znakomicie go w tym wspierają, sprawiając, że mamy do czynienia z idealną propozycją na piątkowy wieczór, jako odskocznię od udręk tygodnia.


18. Rodzina Addamsów - seria (1991, 1993), reż. Barry Sonnenfeld

Tak, wiemy, w jakimś stopniu umieszczamy te tytuły przez wzgląd na nostalgię. Bo może i to na dzień dzisiejszy kiczowate, a pewne efekty są zupełnie archaiczne - ale to historia najdziwniejszej rodzinki na świecie jest w pewien sposób nieśmiertelna. Któż z tych nieco starszych widzów nie czuję nostalgii, gdy ogląda popisy wujka Festera, zwyczaje Morticii i Gomeza czy też psoty ich dzieci? Choć prawie że familijna, to pełnokrwista czarna komedia!


17. Zabijanie na śniadanie (1997), reż. George Armitage

John Cusack w szczytowej formie potrafił wiele. Nie sugerujcie się zatem filmidłami typu Wojna imperiów, gdzie jest namiastką samego siebie zobaczcie go w tej komedii! To zabawna i przewrotna historia płatnego zabójcy, który powraca w dawne strony. Gdy spotyka swą dawną miłość (Minnie Driver, znana przede wszystkim z Buntownika z wyboru), a wokół zaczyna być coraz bardziej gorąco, sprawa nabiera pikanterii. 


16. Rewers (2009), reż. Borys Lankosz

Czegoż tutaj nie ma! Doskonale perfidny Marcin Dorociński, jedyna w swoiom rodzaju Anna Polony, tylko do pewnego momentu niepozorna Agata Buzek, no i oczywiście Krystyna Janda. Obyczajowo-romansowo-krymimnalna historia osnuta jest wokół dość nieudanej (podejmowanej przez matkę i babcię) próby wydania za mąż młodej Sabiny. Rozbudujmy szkielet o klimat lat 50., czarno-białe kadry, muzykę Włodzimierza Pawlika i błyskotliwą warstwę humorystyczną - w efekcie otrzymamy dobry, polski film, który dostarcza rozrywki, jednocześnie skłaniając do wielu refleksji.


15. Sok z żuka (1988), reż. Tim Burton

Dom, jego nowi mieszkańcy i para duchów. Brzmi znajomo? Powinno, bo z tego schematu czerpał niejeden horror. Nie lubicie horrorów? Świetnie, tym większa szansa, że ten pastisz przypadnie Wam do gustu. Bo w grę wchodzi tu konflikt między duchami-domownikami a niemile widzianymi żyjącymi lokatorami, których pozbyć się ma Beetlejuice: bioegzorcysta zza światów. Burtonowski klasyk z tyleż ekscentryczną, co niezapomnianą rolą Michaela Keatona. Potężna dawka surrealistycznej rozrywki! 


14. Cztery pokoje (1995), reż. Quentin Tarantino, Allison Anders, Alexandre Rockwell, Robert Rodriguez

To dość specyficzna pozycja, której humor nie każdemu podpasuje. Ale nie da się wprost odmówić jej oryginalności i własnego szlifu. Nie się co zresztą temu dziwić - ostatecznie autorami, a także reżyserami tych historii są szaleni twórcy tacy jak Quentin Tarantino czy Robert Rodriguez, a to już do czegoś zobowiązuje. Nieważne zatem, jakie kino preferujecie, warto dać szanse Czterem pokojom i sprawdzić, czy to, co dzieje się w jednym z odwiedzanych przez Tima Rotha miejsc, przypadnie Wam do gustu!


13. Czy leci z nami pilot? (1980), reż. Jim Abrams, David Zucker, Jerry Zucker

Takich prześmiewczych komedii już nie robią! Na pozycji trzynastej znajdziemy jednego z tych przedstawicieli gatunku, którzy bombardują widzów nawiązującymi do naszej rzeczywistości gagami na poziomie tak bardzo szalonym, że chwilami aż graniczącym z kompletną tandetą. Bracia Zuckerowie rządzili wtedy w kinie, a Robert Hays już zawsze zapamiętany zostanie jako Ted Stryker - uosobienie większości sztampowych protagonistó tamtych (i w jakimś stopniu nawet obecnych) lat. 


 12. Hot Shots - seria (1991, 1993), reż. Jim Abrams

Zasadniczo równorzędny kompan dla pozycji znajdującej się "oczko" niżej, jednak kogoś musieliśmy wysunąć naprzód. Bracia Zuckerowie jeszcze będą mieli swoje chwile chwały na tej liście, zatem wypadło na dziełko Jima Abramsa. Kolejny film z cyklu prześmiewczych komedii, których dziś nikt już nie potrafi tworzyć. Na plus młody Charlie Sheen jako Topper Harley oraz Valeria Golino w roli jego ukochanej.


11. Aż po grób (2009), reż. Aaron Schneider

Po czterdziestu latach przebywania w samotności Felix Bush (Robert Duvall) zjawia się w małym amerykańskim miasteczku, by jeszcze za życia zorganizować swój... pogrzeb i, co więcej, wziąć w nim udział. Specyficzny klimat i tempo akcji nie wszystkim przypadną do gustu (to z pewnością nie ten typ komedii, do którego przyzwyczaiło nas Hollywood), ale jeżeli tylko między Wami, a osadzoną w realiach Wielkiego Kryzysu produkcją zaiskrzy, raczej nie pomyślicie o zarzuceniu seansu w połowie. Zresztą, nie byłoby to takie łatwe - Bill Murray, enough said. PS. Tak, to tutaj Tomasz Karolak pojawia się wyłącznie w obsadzie, nie na ekranie. Ale spokojnie, dwaj wspomnieni giganci radzą sobie tak dobrze, że zatęsknicie za rodzimą gwiazdą.  

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.