Nie musicie przecierać oczu, bo to wszystko to prawda. Pierwotnie James Bond miała być kobietą. Były takie plany jeszcze przed pierwszym filmem z serii czyli Dr. No.
Ostatnimi czasy James Bond to popularny temat, gdyż mówi się o castingu nowego Bonda. Miałby zagrać go Aaron Taylor-Johnson. Co jednak, jeśli powiemy Wam, że Bond miał być kobietą? Otóż były takie plany, póki Ian Fleming nie poznał Seana Connery'ego.
Lashana Lynch została pierwszą kobietą, która zdobyła tytuł agenta 007 w Nie czas umierać. Okazuje się, że plan uczynienia Jamesa Bonda kobietą powstał ponad 60 lat wcześniej. W nadchodzącej biografii Iana Fleminga, potwierdzono, że producent Gregory Ratoff wpadł na pomysł obsadzenia Susan Hayward w filmowej adaptacji pierwszej powieści Fleminga o Bondzie Casino Royale. Nicholas Shakespeare, autor wspomnianej biografii, pisze:
Od połowy lat pięćdziesiątych XX wieku zwracano się do wielu znanych aktorów by zagrali Bonda. Gregory Ratoff wpadł na porywający pomysł, aby Bonda zagrała kobieta, Susan Hayward. Ian rozważał kilka możliwości, od Richarda Burtona po Jamesa Stewarta i Jamesa Masona.
Co więcej, prawie Sean Connery nie dostał roli agenta 007. Powód jest prosty - Ian Fleming nie był nim zachwycony. Powiedział:
Chcę tylko eleganckiego mężczyzny, a nie tego prostaka.
Cóż, jak stało się finalnie - dobrze wiemy. Obsadzenie Connery'ego uczyniło z niego ikonę kina.
Obsada nowych filmów o Jamesie Bondzie jest zazwyczaj objęta wieloma spekulacjami i plotkami, ale decyzje dotyczące obsady zazwyczaj nie są ogłaszane publicznie, dopóki nie są pewne i nie są finalizowane. Doniesiono jednak, że tę rolę zaproponowano Aaronowi Taylor-Johnsonowi, ale jego obsada w roli Jamesa Bonda nie została oficjalnie ogłoszona. Taylor-Johnson to utalentowany aktor, który zagrał w różnorodnych produkcjach filmowych, co pokazuje jego elastyczność i zdolności aktorskie. Co więcej - spełnia wymagania, bo zarówno wiek, jak i pochodzenie, pasują do niego jako do Bonda.
Źródło: variety.com / iustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.