Danzel Washington nie czuje się wcale hollywoodzkim aktorem. O wiele bardziej związany czuje się z teatrem.
Danzela Washingtona nie trzeba przedstawiać absolutnie nikomu. Jest bez wątpienia jednym z najlepszych aktorów swojego pokolenia. Jego osiągnięcia mówią same za siebie. Na swoim koncie ma aż 9 (!) nominacji do Oscara z czego dwie udało zamienić się w statuetki. Pierwszą otrzymał za Chwałę a drugą za Dzień próby. Washington podczas swojej długoletniej kariery miał okazję grać zarówno w wielkich hitach jak i bardziej kameralnym kinie. Nie każdy może zdawać sobie sprawę, że zaczynał on swoją karierę aktorską w teatrze.
Denzel Washington w jednym z ostatnich wywiadów dla CBS News podzielił się swoimi przemyśleniami na temat swojej kariery aktorskiej. Dla wielu może okazać się zaskoczeniem, że Washington przede wszystkim uważa się za aktora teatralnego a nie hollywoodzkiego.
Jaka jest definicja „hollywoodzkiego aktora”? Ja pochodzę z Mount Vernon, więc jestem „aktorem z Mount Vernon”. Nie wiem, co właściwie oznacza Hollywood. Ktoś, kto jest sławny dzięki filmom? Aktor filmowy, odnoszący wielkie sukcesy? Jestem aktorem teatralnym, który gra w filmach – a nie na odwrót. Najpierw był dla mnie teatr. Nauczyłem się grać na scenie, a nie przed kamerą. Filmy są medium reżysera. Kręcisz je, a potem już cię nie ma, montują to, dodają muzykę i wszystko inne. Teatr to medium aktora. Kiedy kurtyna idzie w górę, nikt nie może ci pomóc.
Washington udzielił wywiadu z powodu debiutuje spektaklu teatralnego z jego udziałem. 23 marca na Brodwayu zadebiutował Othello w reżyserii Kenny’ego Leona. Na scenie Washingtonowi partnerował m.in Jake Gylenhaal.
Podczas trasy promocyjnej Gladiatora II, która odbywała się parę miesięcy temu Danzel Washington miał okazję udzielić wywiadu magazynowi Empire. Opowiedział on o swojej decyzji dołączenia do obsady Gladiatora II. Zdradził, że kluczową rolę w jego wyborze odegrał Ridley Scott. Aktor szczerze przyznał również, że coraz mniej projektów go interesuje. Czy to znak, że powoli myśli o zakończeniu kariery?
Zostało mi bardzo mało filmów, zrobieniem których jestem zainteresowany. Potrzebuję, żeby reżyser mnie zainspirował. I Ridley ogromnie mnie zainspirował. Za pierwszym razem pracowało nam się świetnie [przy American Gangster], więc wracamy. Ridley jest zaangażowany, podekscytowany życiem i swoim następnym filmem. To inspirujące. Wszyscy powinniśmy się tak czuć w wieku 86 lat.
Źródło: screenrant.com/ Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Gladiator II
Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.