Jacques Audiard w tym roku nie miał zbyt pozytywnych doświadczeń związanych z kampanią oscarową. Reżyser przyznał, że było to dla niego męczące.
Jacques Audiard w tym roku miał niestety bardzo wiele powodów do niezadowolenia. Oczywiście były one związane z Emilią Pérez. Kiedy film trafił na Festiwal Filmowy w Cannes widzowie i krytycy byli nim zachwyceni. W momencie, gdy tytuł trafił do Polski na Nowe Horyzonty czy Camerimage to jego przyjęcie również było naprawdę ciepłe. Pierwsze kontrowersje zaczynały się pojawiać w listopadzie, kiedy do amerykańska widownia krytykowała Selene Gomez za jej hiszpańską wymowę. Natomiast w styczniu Emilia Pérez pojawiła się w Meksyku i to właśnie wtedy zaczęły się poważniejsze oskarżenia względem filmu. Meksykańscy widzowie byli oburzeni, że ich kraj został przedstawiony w sposób stereotypowy, pomimo, że Emilia Pérez nigdy nie miała być kinem społecznego realizmu. Później przyszła jeszcze krytyka, dlaczego dwie główne aktorki nie są pochodzenia meksykańskiego.
Później natomiast wybuchł największy skandal związany z filmem. Kanadyjska freelancerka Sarah Hagi, czarnoskóra muzułmanka, odnalazła i ujawniła archiwalne wpisy Karli Sofíi Gascón na platformie społecznościowej X. W swoich postach aktorka wyrażała poglądy, które wzbudziły kontrowersje, a część z nich została uznana za otwarcie rasistowskie, islamofobiczne i ksenofobiczne. Krytykowała m.in. obecność muzułmanów w Hiszpanii oraz kpiła z islamu, w tym z roli kobiet w tej religii. Wśród jej wpisów znalazły się także komentarze dotyczące George’a Floyda – określiła go mianem „narkomana-oszusta” i sugerowała, że jego śmierć wynikała głównie z problemów społeczno-ekonomicznych, a nie z rasizmu. Dodatkowo wyrażała niezadowolenie z rosnącej różnorodności podczas gali Oscarów, nazywając ceremonię z 2021 roku „afro-koreańskim festiwalem” i odnosząc się krytycznie do wpływu ruchów takich jak Black Lives Matter i 8M. Po nagłośnieniu sprawy Gascón usunęła swoje konto na X.
Po tym, gdy posty aktorki wyszły na jaw, zarówno Jacques Audiard, Zoe Saldana oraz Netflix postanowili odciąć się od Karli Sofíi Gascón. Na początku całej tej drogi Emilia Pérez była faworytem, jeśli chodzi o najważniejsze filmowe nagrody. Przewidywano, że na tegorocznej gali Oscarowej zdobędzie najwięcej statuetek. Niestety wszystkie wydarzenia wokół filmu sprawiły, że jakakolwiek kampania promocyjna nie była już w stanie uratować Emilii Pérez.
Wczoraj rano Audiard był gościem w radiu France Inter. Opowiedział on m.in. o swoich doświadczeniach oscarowych związanych oczywiście z Emilią Pérez. Niestety w porównaniu z poprzednimi latami nie były one zbyt pozytywne. Reżyser pokusił się nawet o porównanie do „otwartej wojny”.
Byłem już nominowany za Proroka, jakieś dziesięć lat temu. Było ciężko, była konkurencja. Ale wtedy to były pluszowe misie! Dziś [kampania oscarowa] stała się otwartą wojną. Otwartą wojną między producentami, dystrybutorami, studiami. I to jest męczące.
Niedoceniana prawniczka Rita otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Zleceniodawcą jest narkotykowy baron Manitas, dla którego ma zorganizować formalności związane ze zmianą płci. Bohaterka przyjmuje ofertę i znakomicie radzi sobie z realizacją zadania, w trakcie którego spotyka na swojej drodze tytułową Emilię Pérez. Kobieta jest całkowitym przeciwieństwem Manitasa. To pełna empatii, charyzmatyczna filantropka walcząca o Meksyk bez przemocy. Czy jednak da się wymazać krwawą przeszłość?
Źródło: worldofreel.com/ Ilustracja wprowadzenia: Zdjęcie z planu Emilia Pérez
Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.