Mimo iż Jestem nim nie zebrało za granicą zbyt dobrych opinii (u nas film zadebiutuje dopiero w listopadzie) tak jego gwiazda - Marlon Wayans - staje w obronie produkcji. Twierdzi, że film wyprzedza swoje czasy, przez co widzowie go nie rozumieją.
Premiera thrillera Jestem nim w reżyserii Justina Tippinga spotkała się z chłodnym przyjęciem zachodnich krytyków, jednak Marlon Wayans – jeden z głównych aktorów – nie zamierza się tym przejmować. Komik i producent przypomniał na Instagramie, że podobne opinie słyszał już wcześniej, a wiele z jego filmów z czasem zyskało status kultowych.
W swoim wpisie Marlon Wayans zamieścił zrzuty ekranu z serwisu Rotten Tomatoes, pokazujące niskie oceny takich produkcji jak: Straszny film (55%), Straszny film 2 (12%), Chłopaki z sąsiedztwa (32%), Nawiedzony dwór (10%) czy Agenci bardzo specjalni (15%). Obok nich umieścił również najnowszy tytuł – Jestem nim (28%).
Szanuję krytyków. Ich praca jest potrzebna, kształtuje naszą branżę. Ale opinia nie zawsze oznacza, że każdy będzie ją podzielał. Niektóre filmy wyprzedzają swoje czasy. Innowacja nie zawsze jest od razu doceniana, a sztuka jest subiektywna.
W przededniu ważnego wydarzenia sportowego Cam zostaje zaatakowany przez oszalałego fana i doznaje potencjalnie kończącego karierę urazu mózgu. Kiedy wszystko wydaje się stracone, Cam otrzymuje koło ratunkowe, gdy Isaiah White (Marlon Wayans), legendarny ośmiokrotny rozgrywający mistrzostw i mega gwiazda oferuje Camowi trening w odizolowanym kompleksie Isaiaha. Jednak, w miarę jak trening Cama nabiera tempa, charyzma Isaiaha zaczyna przekształcać się w coś mroczniejszego, co może kosztować Cama więcej, niż kiedykolwiek się spodziewał.
Źródło: worldofreel.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.