Quentin Tarantino wywołał burzę, ostro oceniając grę Paula Dano w kultowym Aż poleje się krew. Według reżysera to właśnie on jest „gigantyczną wadą” filmu, który - jego zdaniem - mógłby być najlepszym obrazem XXI wieku.
Quentin Tarantino znany jest z bezkompromisowych opinii, ale tym razem jego słowa odbiły się wyjątkowo szerokim echem. W najnowszym odcinku The Bret Easton Ellis Podcast reżyser ostro skrytykował Paula Dano, twierdząc, że jego rola całkowicie zaburzyła dynamikę „dwójkowego pojedynku” między nim a Danielem Day-Lewisem w filmie Paula Thomasa Andersona - Aż poleje się krew.
Jak widać - reżyser nie szczędzi swojego ciętego języka. Quentin Tarantino bardzo ostro wypowiedział się na temat gwiazdy Batmana z 2022 roku. Konkretnie nie chodziło o wspomnianą produkcję ze świata DC, a o film Paula Thomasa Andersona - Aż poleje się krew. Otóż reżyser powiedział:
Oczywiście, że ma to być aktor dwuosobowy. Ale też jest drastycznie oczywiste, że to nie jest aktor dwuosobowy. [Dano] to słabizna, człowieku. On jest słabą siostrą. Daniel Day-Lewis go żywcem zjada. Austin Butler byłby cudowny w tej roli. On jest po prostu taki słaby i nieciekawy. Daniel Day-Lewis pokazuje, że nie potrzebuje silnego partnera. Film go potrzebuje. On niczego nie potrzebuje. Miał być aktor dwuosobowy, a nie jest! […] zestawiłeś go z najsłabszym aktorem w SAG? Z najsłabszym typem na świecie?
Quentin Tarantino w podcaście The Church of Tarantino, którego był gościem opowiedział o bardzo wielu aspektach swojej kariery. Zdradził, który swój film uważa za najlepszy, a który za ulubiony. Ujawnił także, dlaczego The Adventures of Cliff Booth nie mogło być jego ostatnim filmem, a także uciął plotki dotyczące filmu The Movie Critic. Wielu fanów reżysera interesuje także jego przyszłość, o czym Tarantino również wspomniał w podcaście. Ogłosił on, że jego następnym projektem nie będzie film, ale sztuka teatralna, która światło dzienne ujrzy szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.
Och, sztuka jest już w całości napisana. To zdecydowanie następna rzecz, którą zamierzam zrobić. Zaczniemy pracę nad nią w styczniu. Po prostu uważam, że to dobry moment na rozpoczęcie projektu.
Reżyser dodał, że sztuka teatralna prawdopodobnie pochłonie mu kilka najbliższych lat z życia. Skutecznie opóźni to prace nad jego dziesiątym filmem.
Prawdopodobnie zajmie mi to od półtora roku do dwóch lat. Jeśli odniesie sukces i będę mógł zrealizować wersję tournée... Przygotowuję się na sukces. Jeśli okaże się klapą, to bardzo szybko skończę. Ale nawet zaczynając od zera, minie prawdopodobnie rok, zanim trafi do widzów.
Większości fanów Tarantino raczej ten fakt nie ucieszy, ponieważ od ostatniego jego filmu minęło 6 lat i nie wygląda na to, żeby w najbliższej przyszłości reżyser miał nakręcić następny.
Źródło: variety.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.