Rian Johnson to człowiek, który zrewolucjonizował kino kryminalne za sprawą jego kultowego Na noże. Dodatkowo wyreżyserował najlepszą część z najgorszej trylogii Gwiezdnych Wojen. Teraz chce porzucić współpracę z Netflixem i zrobić nowy, oryginalny film science fiction.
Co by nie mówić, Rian Johnson to osoba, którą Netflix powinien całować po rękach za to ile dla nich zrobił. Dwie części Na noże, a teraz nadchodząca trzecia. To naprawdę dobra seria, która cieszy się sporym powodzeniem. Niemniej jednak reżyser chce wyfrunąć spod skrzydeł giganta streamingowego i stworzyć własny film science fiction.
The InSneider donosi, że Rian Johnson prawdopodobnie nie powróci do Netflixa po premierze trzeciej części Na noże. W rzeczywistości już przygotował swój kolejny film, który opisuje jako „oryginalne science fiction”, i najprawdopodobniej będzie go oferował studiom w nadchodzących miesiącach. W marcu wytwórnia filmowa Johnsona T-Street podpisała umowę na dwa filmy z Warner Bros. Jednym z tych filmów był beztytułowy thriller o sztucznej inteligencji z udziałem Josepha Gordona-Levitta, a drugim będzie kolejny film Chloe Domont reżyserki Fair Play.
Za sprawą najnowszej przygody nieustraszony detektyw Benoit Blanc, trafia do luksusowej rezydencji na pewnej greckiej wyspie, ale to, jak i dlaczego się tam znalazł, jest jedną z wielu zagadek. Blanc wkrótce poznaje bardzo różnorodną grupę znajomych, którzy zebrali się, jak co roku, na zaproszenie miliardera Milesa Brona. Na liście gości znaleźli się dawny partner biznesowy Milesa, Andi Brand, obecna gubernatorka stanu Connecticut, Claire Debella, odnoszący sukcesy naukowiec Lionel Toussaint, projektantka mody i była modelka, Birdie Jay, oraz jej niezawodna asystentka Peg, a także influencer Duke Cody i jego dziewczyna Whiskey.
Źródło: worldofreel.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.