Pierwszy film o Johnie Wicku ukazał się w 2014 roku i stał się później prawdziwą międzynarodową franczyzą. Płatny zabójca doczekał się jak na razie czterech odsłon, a niedawno ogłoszono, że ukaże się jeszcze piąta część. Seria doczekała się również licznych spin-offów. W 2023 roku ukazał się miniserial The Continental, który opowiada o młodym Winstonie Scottcie i jego przejęciu kontroli nad hotelem Continental w latach 70. Jeszcze w czerwcu tego roku otrzymamy Ballerinę z Aną de Armas w roli głównej. W przygotowaniu obecnie jest jeszcze serial Under the High Table, film animowany o Johnie Wicku oraz film kinowy Caine. Przez kilka najbliższych lat bez wątpienia nie zabraknie nam produkcji ze świata płatnego zabójcy, a my zapraszamy do poznania 5 ciekawostek o pierwszym filmie z serii!
Nazwisko „Wick” nie jest przypadkowe — słowo to oznacza knot świecy, co symbolizuje coś, co spala się szybko i nieodwracalnie, doskonale oddając naturę zemsty i wewnętrznego wypalenia głównego bohatera. To również subtelna gra słów z angielskim wyrażeniem the wick has been lit (knot został zapalony), które sugeruje, że proces destrukcji już się rozpoczął i nie można go zatrzymać.
Hotel Continental to coś więcej niż zwykłe schronienie dla zabójców — jego zasady, rytuały i symbole zostały celowo zainspirowane masonerią oraz średniowiecznymi kodeksami rycerskimi. Świętość terytorium, na którym „nie prowadzi się interesów”, złote monety jako forma uniwersalnej waluty oraz „markery” symbolizujące nienaruszalne przysięgi, tworzą quasi-mistyczną strukturę – zamknięte bractwo z własnym kodeksem, rytuałami i hierarchią.
Wybór Daisy w Johnie Wicku był starannie przemyślany – twórcom zależało, by widzowie emocjonalnie związali się z nią już w pierwszych minutach filmu, dlatego podczas castingu szczególną uwagę zwracano na oczy psa. Szukano szczeniaka, który miałby niewinny, niemal dziecięcy wyraz spojrzenia, budzący natychmiastową empatię i współczucie. Zamiast postawić wyłącznie na tresurę, zdecydowano się na psa, który samą „ekspresją twarzy” potrafił przekazać ciepło i bezbronność – co uczyniło jej śmierć jeszcze bardziej poruszającą i wiarygodnie motywującą działania Johna Wicka.
Chad Stahelski, zanim wyreżyserował Johna Wicka, pracował jako kaskader i dubler Keanu Reevesa, między innymi w kultowym Matrixie z 1999 roku. To właśnie podczas pracy nad tą produkcją Stahelski i Reeves nawiązali bliską współpracę, która później przerodziła się w długofalową relację zawodową. Stahelski jako dubler wykazywał się niezwykłymi umiejętnościami fizycznymi i znajomością sztuk walki, co pomogło mu płynnie przejść do reżyserii widowisk akcji, w których realistyczna choreografia walk odgrywa kluczową rolę.
Pierwotnie film miał nosić tytuł Scorn, co oznacza „pogarda” lub „wzgarda”, i miał odzwierciedlać emocjonalny stan głównego bohatera. Jednak Keanu Reeves, mocno utożsamiając się z postacią, ciągle nazywał film John Wick, zarówno w rozmowach prywatnych, jak i medialnych. Z czasem studio Lionsgate uznało, że ten tytuł brzmi bardziej charakterystycznie, łatwiej wpada w ucho i ma większy potencjał marketingowy, dlatego oficjalnie go zmieniono. Reżyser Chad Stahelski żartował, że dzięki Keanu wartość filmu wzrosła o kilka milionów dolarów – a imię bohatera stało się rozpoznawalną marką na całym świecie.
Źródło: imdb.com/ Ilustracja wprowadzenia: Materiały promocyjny filmu John Wick 4
Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.