Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Najlepsze bajki i filmy animowane dla dorosłych | TOP 50

Autor: Dagmara Trembicka
22 września 2024
Najlepsze bajki i filmy animowane dla dorosłych | TOP 50

50 najciekawszych, bardziej i mniej znanych filmów i seriali animowanych dla dorosłego widza. To wybór redakcji i prezentujemy go alfabetycznie - ponieważ każda z zaprezentowanych animacji jest naprawdę na wysokim poziomie, czy to artystycznym, czy fabularnym. Potraktujcie tę listę nie jako ranking, ale jako 50 wspaniałych świata animacji dla dojrzałego (no, pełnoletniego) odbiorcy.


Najlepsze bajki i filmy animowane dla dorosłych

Aachi & Ssipak (2006)

Przypominające Smerfy niebieskie mutanty w białych gatkach, masowo zabijane za dezercję z paskudnej wojny gangów przez swojego przywódcę? Świat na progu energetycznej katastrofy i… ludzkie odchody jako jedyne źródło energii? Rząd rozdający narkotyki w nagrodę za produkcję surowca? Dwóch dilerów narkotyku jako główni bohaterowie? Fabuła, która rusza z kopyta dzięki… reżyserowi pornosów? Owszem. To porąbany, zakręcony, przedziwny film koreańskiej produkcji, tylko dla dorosłych. Kreska jest paskudna - to zamierzony zabieg - ale akcja wciąga błyskawicznie. Co ciekawe, do wersji anglojęzycznej przygotowano całkowicie nowy OST, co lekko zmienia odbiór - warto więc obejrzeć obie!


Akira (1988), reż. Katsuhiro Otomo

Ten film science fiction wyreżyserował autor mangowego pierwowzoru, choć nie zakładał nigdy, żeby przełożyć komiks na język animacji, zgodził się jednak pod warunkiem, że zachowa pełnię kontroli nad całym procesem. Łączy w sobie wątki dystopii, cyberpunku, a także postapokalipsy - osadzony w 2019 roku (rok przed igrzyskami olimpijskimi - zgadnijcie w którym mieście rozgrywają się igrzyska w 2020?) opowiada historię dwóch przyjaciół z motocyklowego gangu. W jednym z nich, Tetsuo, obudziły się parapsychologiczne zdolności grożące zagładzie całego wyniszczonego już dostatecznie trzecią wojną światową miasta. To nie jest pozytywnie nastrajająca historia, ale podobnie jak Ghost in the Shell, włączana jest w obręb tekstów kultury klasycznych dla cyberpunku. To pozycja obowiązkowa dla każdego wielbiciela gatunku.

Komiks, na podstawie którego powstał Akira, wydało JPF.


Animatrix (2003)

Animatrix to w zasadzie antologia dziewięciu krótkometrażowych animacji, stanowiących nierozerwalną część uniwersum Matrixa - dopowiadających informacje z pierwszego filmu, wyjaśniająca powstanie systemu i ukazujących historię wojny pomiędzy ludźmi oraz maszynami, a także - łącząca pierwszą oraz drugą część trylogii Wachowskich. Za każdą część odpowiadał inny zespół, co nadaje antologii niepowtarzalny klimat oraz różnorodność. Tworzy to ciekawy rozdźwięk pomiędzy wrażeniem oglądania dziewięciu odrębnych opowieści, a wiedzą, że należą do jednego uniwersum. Wachowskie zaczęły pracować nad tym projektem w czasie promowania pierwszego filmu Matrixa, gdy odwiedzały pracownie animatorów, którzy najsilniej wpłynęli na ich własną pracę. Wśród zaproszonych do współpracy znalazł się między innymi Shinichirō Watanabe (Cowboy Beebop), Yoshiaki Kawajiri (Vampire Hunter D) czy Kōji Morimoto (Akira).

Jednocześnie Animatrix stanowi część większej, transmedialnej opowieści tworzonej nie tylko przez same kinowe obrazy, ale również gry, które nie dotarły do naszego kraju na czas.


Apostoł (2012)

To hiszpański animowany… horror. Wykonany w technice stop-motion, wykorzystujący klasyczne motywy film opowiada historię zabłąkanego wędrowca - uciekiniera z więzienia - który trafia do przedziwnej wioski rządzonej przez dziwaczną starszyznę, owianą złą legendą pełną tajemniczych zaginięć, duchów i klątw. Uwięziony przez przedziwną moc nie ma wyjścia innego jak tylko rozwikłać zagadkę kryjącą się w posępnych murach starych domostw.

Apostoła ogląda się wyjątkowo przyjemnie - reżyser i animatorzy stworzyli niezwykle klimatyczny obraz, napawający grozą, sugestywny, ale też straszący niebezpośrednio. Pokrętna fabuła też powinna przypaść do gustu wielu widzom.


Armitage III (1995), reż. Hiroyuki Ochi, Takuya Satô

Świat przyszłości, androidy, cyberprzestępcy, zasiedlanie Marsa, przeludnienie, tajemnicze morderstwo - to wszystko oferuje cyberpunkowy film animowany Armitage III Poly-matrix lub jej wersja odcinkowa Armitage III. Jeśli wierzyć twórcom, w czasie tworzenia historii Naomi Armitage, policjantki z nowego świata, czerpali inspiracje z powieści H. P. Lovecrafta - tak, tego od Cthulhu. Jest historią opowiedzianą sprawnie, z polotem oraz dobrym wyczuciem gatunku. Na uwagę zasługuje również sama animacja oraz projekty postaci i elementów świata przedstawionego.


Batman: Atak na Arkham (2014) 

Toż tak miał przecież wyglądać kinowy Legion Samobójców! Jeśli należycie do grona osób rozgoryczonych zeszłorocznym tworem wytwórni Warner Bros. o najpodlejszych szumowinach z komiksów pochodzących ze stajni DC, to mam dla Was propozycję, która wyleczy Was z marazmu oraz na powrót przywróci nadzieję na to, iż w kinematografia ciągle potrafi zaskoczyć widza prawdziwymi, perłami. A tą z pewnością jest Batman: Atak na Arkham. W skrócie, Amanda Waller tworzy zespół okrutnych przestępców pozbawionych skrupułów, których posyła praktyczie na samobójcza misję. Oczywiście, jak nietrudno się domyślić, ekipa degeneratów nie zamierza słuchać niczyich rozkazów, lecz zająć się spełnianiem własnych zachcianek. Nie tak prędko, przebiegła kobieta ma pewnego asa w rękawie, przez który recydywiści muszą być jej posłuszni.  Mroczna oraz zaskakująca niezwykle dojrzałym podejściem - brutalność, seks, dosłownie wszystko, czego dusza dorosłego chłopca może zapragnąć. Oto prawdziwy i na razie niestety jedyny udany tytuł, godny reprezentować sławetny Legion Samobójców!


Beavis and Butthead (1993-2011)

Klasyczna kreskówka MTV - z czasów, gdy poprawność była hen, daleko poza narracją stacji. Trudno powiedzieć cokolwiek o fabule - bo nie istniała. Większość czasu tytułowi, ćwierćinteligentni bohaterowie spędzali na kanapie wcinając chipsy, dudniąc colę i oglądając MTV, gdzie komentowali kolejne teledyski (najczęściej rockowe - bo B&B to metalheads, fani ostrych brzmień), opowiadali nieparlamentarne, często suche jak Atakama w Chile dowcipy i od czasu do czasu rozmawiali o kobiecych wdziękach. Kreskówka był na dodatek paskudna jak nieszczęście… Ale widzowie ją kochali - a sądząc po statystykach odtworzeń na YuTube, kochają do dzisiaj.


 Berserk (1997-1998; 2012-2013; 2016-2017)

Jeśli lubicie klimaty w stylu Gry o tron albo poszukujecie czegoś jeszcze bardziej mrocznego - to Berserk jest dla was propozycją idealną. Znajdziecie tu demony, ludzi tak zdeprawowanych, że aż trudno ich odróżnić od szatańskich pomiotów, walki, walki, walki oraz krew, flaki, zdradę i ogólną depresję. To prawdziwy przedstawiciel dark fantasy, w którym zginąć może każdy, a główny bohater naprawdę nie ma lekko. Pierwsze podejście do przełożenia Berserka na animację z 1997 roku jest bardziej optymistyczna niż późniejsze filmy z 2012 i 2013 roku.

Manga, na podstawie której zrealizowano Berserka, ukazuje się w Polsce nakładem JPF.


Black Lagoon (2006)

Powiedzmy w skrócie: piraci na Morzu Chińskim w opancerzonej motorówce. Nieco szerzej? Miasto bezprawia, chińska gunslingerka z nieco psychopatycznym rysem, wyjęty spod prawa haker z okolic Miami, wielki Murzyn zarządzający interesem, japoński zakładnik spisany na straty - jako załoga piratów. Do tego triada, rosyjska mafia zarządzana przez bezwzględną generał, ciemne sprawki Kościoła, najemnicy, katany, bomby… Czego chcieć więcej od anime akcji? Chyba tylko więcej odcinków!

Black Lagoon to tytuł, który momentalnie podbił widzów poszukujących logicznie poprowadzonych postaci w serii dla dorosłych. Nie bez powodu - to dobrze napisany scenariusz wypełniony akcją po brzegi. 


BLAME! (2017), reż. Hiroyuki Seshita

Długo wyczekiwana przez fanów animacji produkcja Netflixa - adaptacja kultowego, ukazującego się również w Polsce komiksu Tsutomu Niheia. To historia osadzona w dalekiej przyszłości, w przedziwnym, pustym miejscu zwanym Miastem. Główny bohater, Killy, poszukuje człowieka, który nosi w sobie gen terminala sieciowego, pozwalający połączyć się z tamtejszą odmianą internetu - i zapanować nad szalejącymi po Mieście istotami - cyborgami, istotami krzemowymi, wielkimi robotami. Opowieść jest mocno cyberpunkowa, zrealizowana z rozmachem, chociaż animacja nie każdemu przypadnie do gustu.

 Bokurano (2007), reż. Hiroyuki Morita

To bardzo dziwne anime, łączące w sobie elementy retro, mecha, dystopii oraz preapokalipsy. Jednocześnie wciąż pozostaje w dość znanym schemacie dla produkcji kierowanych do młodszych widzów: jej głównymi bohaterami jest piętnaścioro uczniów, którzy przez przypadek zostają pilotami robota mającego bronić Ziemię przed robotami z równoległego świata. Brzmi jak każda inna radosna opowieść o ratowaniu świata prawda? Problem z tym, że tutaj wcale nie ma tęcz, szczeniaczków i wszyscy na końcu radośnie będą spoglądać na zachodzące słońce. Większość odcinków pozostawia widzów z poczuciem niepokoju i dysonansu pomiędzy spodziewaną sielskością a finałem poszczególnych epizodów.


Claymore (2007)

Czyli “japoński wiedźmin”. To historia zakonu, do którego werbowane są dziewczęta przejawiające odpowiednie zdolności i będące w stanie, cóż, przeżyć trening. Ich zadaniem jest walczyć z demonami, Yoma, przestrzegając przy tym dokładnie zasad panujących w zakonie. Ich wyjątkową umiejętnością jest korzystanie z energii Yoki, co pozwala im na niesamowite wyczyny - ale nic nie przychodzi bez ceny.

Seria jest mroczna, brutalna i wciągająca. Przypomina z jednej strony polską Sagę o wiedźminie, z drugiej - Berserka. Niestety dotąd ukazał się tylko jeden sezon anime, a manga, którą adaptuje, nadal wychodzi - można się więc spodziewać kontynuacji.


Cowboy Bebop (1998), reż. Shinichirô Watanabe, Yoshiyuki Takei

Ta animowana seria od niemal 20 lat nie schodzi z list najlepszych seriali science fiction na świecie. Pełna akcji, ze świetnie wykreowanymi bohaterami, z nieoczywistą główną linią fabularną (do tego stopnia, że pierwsze odcinki wskazują na serial proceduralny), ostatnio trafiła do sprzedaży w wersji remasterowanej - w jakości BR i z poprawionymi efektami specjalnymi. Co stanowi o sile tego tytułu? Poza świetną fabułą - także umiejętne granie z tropami popkultury. Każdy odcinek nawiązuje do nieco innego zjawiska obecnego w kulturze - od muzyki Stonesów, poprzez hołd Bruce’owi Lee, aż po stylistykę i klimat Batmana. No i ścieżka dźwiękowa Yoko Kanno, głównie jazzowa… Zdecydowanie nie można tego odpuścić!


Daria (1997-2002)

Kultowa kreskówka produkcji MTV. Jej tytułowa bohaterka, Daria, to cyniczna, pełna pesymizmu nastolatka o bystrym umyśle i zdolnościach obserwacji. Słucha ciężkiej muzyki, otacza się unkami i metalami oraz innymi wyrzutkami szkolnej hierarchii. Jednocześnie jej rodzina to typowi mieszkańcy przedmieść: siostra-cheerleaderka w różowych sukienkach, rozchwiany emocjonalnie ojciec, matka-pracoholiczka. Serial wyśmiewał stereotypy i komentował palące problemy nastolatków, którzy nie pasowali do przyjętych norm i społecznie wykluczonych - jednocześnie podlewając wszystko ogromną dozą sarkazmu, porcją nie dającej się przeskoczyć, zimnej logiki Darii i czarnym humorem.


Detroit Metal City (2008), reż. Hiroshi Nagahama

Wspaniała parodia death metalowej sceny muzycznej - i to nie tylko tej japońskiej, jest filmową oraz animowaną adaptacją mangi Kiminoriego Wakasugiego. Opowiada historię chłopaka, który bardzo chciał być gwiazdą muzyki pop, ale po przyjeździe do stolicy jedyną pracą, którą mógł znaleźć było zostanie frontmanem ekstremalnie wystylizowanego i zdecydowanie kochającego KISS zespołu. Nie jest tym zbytnio zachwycony, ale cóż ma począć w tak nieprzychylnym słodkim piosenkom o miłości świecie? A może, gdzieś w głębi serca, kocha być Johannesem Krauserem II, któremu wszystko uchodzi płazem? Tak filmowe, jak animowane DMC oglądają się wyśmienicie, a jeśli bywacie na koncertach death metalowych to dojrzycie w tej historii dużo smaczków i żartów z… samych siebie. Naprawdę warto obejrzeć.


Ebichu the Housekeeping Hamster (1999)

Fani absurdu i niegrzecznych dowcipów będą wniebowzięci. Ebichu, biało-ruda chomiczka, zajmuje się swoją panią z oddaniem: gotuje, pierze, sprząta i momentami czyta pikantne opowiadania na głos podczas nocnych wizyt chłopaka-nieudacznika. Do tego w tym krótkim anime studia Gainax (tak, tego, które zrobiło Evangeliona) znajdziemy takie motywy, jak śliniący się telefon od zboczeńca (to nie przejęzyczenie), zoofila przebierającego swoją dziewczynę za Ebichu, dzielną chomiczkę jako superbohatera ratującego życie seksualne sąsiadek… i nie tylko. Jak tu nie kochać takiego chaosu?


Fullmetal Alchemist Brotherhood (2009-2010), reż. Daisuke Tsukushi, Haruo Sotozaki

Anime pozornie dla nastolatków - młodzi bohaterowie, duża dawka akcji i przygody. Jednak dorosły widz także bardzo szybko da się przyssać do ekranu: fabuła tego anime jest tak dobrze napisana, że nie można się oderwać. Skomplikowana intryga, na trop której wpadają dwaj bracia poszukujący alchemicznego skarbu, okazuje się także kryć jeszcze głębiej schowany Wielki Plan. Wątki poboczne pięknie łączą się z główną osią fabuły, akcja goni akcję… A autorzy nie boją się poruszać poważnych tematów, jak śmierć bliskich, kalectwo czy niewolnictwo. Do tego należy dodać dobrze napisane postaci (co ważne - także drugoplanowe), fajnych aktorów głosowych (koniecznie oglądajcie w japońskiej wersji z napisami) i bardzo przyjemną ścieżkę dźwiękową - miodzio!


Futurama (1999-2013), twórca Matt Groening

Przypadkowe hibernacje nie są najlepszym pomysłem, żeby uniknąć nudnego, codziennego życia. No, przynajmniej dla większości z nas, głównemu bohaterowi Futuramy, Philipowi J. Fryowi, udało się obudzić w dalekiej, fantastycznej przyszłości. Ten amerykański serial to pełna absurdów komedia, która uwielbia wykorzystywać niewiedzę i ignorancję Frya do budowania kolejnych intryg w odcinkach czy gagów. Przedstawiony w tej produkcji świat przyszłości jest zaiste zaskakujący i przypomina miejscami patchwork stworzony z dotychczasowych literackich oraz filmowych wizji. Dobra zabawa gwarantowana.


Ghost in the Shell (1995), reż. Mamoru Oshii

To film, który niedawno wrócił na tapet przez budzącą wiele kontrowersji amerykańską adaptację. To już klasyczna animacja oparta na równie klasycznej mandze, która w rękach Mamoru Oshiiego zyskała wręcz rangę arcydzieła filmowego cyberpunku. Pełen technologicznych oraz filozoficznych smaczków film akcji, opatrzony piękną animacją, sekwencjami, które stały się kultowe oraz wspaniałą muzyką wciąga i nie pozwala się oderwać. Sekcji 9 zwalczającej cyberprzestępstwa zostaje przydzielone kolejne zadanie: odnaleźć hakera przejmującego ulepszone cyberimplantami ciała i za ich pomocą popełnia kolejne przestępca. Motoko Kusanagi wraz ze swoimi podwładnymi musi nie tylko odnaleźć Lalkarza, ale również odpowiedzieć sobie na niezwykle ważne pytanie: co to znaczy być człowiekiem. Grzech nie znać.

Manga, na podstawie której Mamoru Oshii stworzył swoją animację, ukazała się w Polsce nakładem JPF.


Gnijąca panna młoda (2005), reż. Tim Burton, Mike Johnson

To nie jest bajka dla dzieci, chociaż mogłoby się tak w pierwszym momencie wydawać - to w końcu Tim Burton w całej swojej niepokojącej krasie. Zanimowana poklatkowo, obrobiona cyfrowo zachwyca klimatem i dokładnością projektów poszczególnych bohaterów, zwłaszcza tych nie do końca żywych. Na potrzeby realizacji tego projektu stworzono osiemdziesiąt pięć lalek, które w większości później sfotografowano w odpowiednich pozach, aby na końcu cyfrowo materiał zmontować. Wśród aktorów udzielających głosy postaciom znajdziemy stałych współpracowników tego reżysera, między innymi Johny’ego Deppa oraz Helenę Bohnam-Carter. Gnijącą pannę młodą nominowano do Oscara.

 Grobowiec świetlików (1988), reż. Isao Takahata

To pozycja obowiązkowa dla wszystkich, chociaż trudna i przygnębiająca. Grobowiec opowiada historię dwójki rodzeństwa, próbujących przetrwać drugą wojnę światową, a zawarte w nim wydarzenia inspirowane są opowiadaniem Akiyukiego Nosakiego. Nie znajdziemy w nim obrazów gloryfikujących wojnę - wręcz przeciwnie, obserwując zmagania dzieci z głodem, chorobami wywołanymi brakiem odpowiedniego dachu nad głową oraz niedożywienia, niewygodą oraz bezdomnością spowodowaną ludzką znieczulicą i cierpieniem, trudno będzie nie zapłakać. To jedna z tych mądrych historii, która nikogo nie zostawi niewzruszonym.


Heavy Metal (1981), reż. Gerald Potterton

Kultowy, amerykańsko-kanadyjski film animowany, o tyle ciekawy, że pracowali nad nim znani w Hollywood twórcy, a na całość składają się kolejne, lekko powiązane fabularnie historie, podlane odpowiednio ostrą muzyką. Główna oś akcji obraca się wokół Loc Nar - klejnotu zła, świecącej zielonej kuli dającej posiadaczowi gigantyczną moc. Tam, gdzie kula pojawi się - niezależnie od czasu i przestrzeni - sieje zniszczenie. Znajdziemy tu bardzo różne historie, od opowieści o astronaucie i jego córce, dystopijnym Nowym Jorku AD 2031 czy nastolatku-nerdzie.

W 2000 roku nakręcono kontynuację - Heavy Metal 2000 - jednak nie zdobyła takiej popularności jak starszy film.


Hellsing Ultimate (2006-2012)

Wampiry, służby specjalne, wojna Kościoła anglikańskiego z Watykanem i usługi świadczone Jej Królewskiej Mości - to mniej więcej skrót tego, co znajdziemy w animowanej adaptacji komiksu Hellsing. Mamy do tego nazistów, wielki spisek, sporo pokręconego humoru (głównie czarnego), główną heroinę - biuściastą policjantkę zamienioną w wampira - oraz jej mentora Alucarda, wyjątkowo groźnego wampira w czerwonym płaszczu. Dodajmy też świetnych aktorów głosowych, hektolitry krwi i sympatyczną muzykę - ogląda się to idealnie (zwłaszcza pod piwo).


Higurashi no naku koro ni kai (2007)

Sześć małych dziewczynek, jeden chłopiec, wieś na końcu świata i sielanka życia z dala od cywilizacji - co może pójść nie tak? Ano wiele. Higurashi zaczyna się brutalnym morderstwem, by potem rzucić widza w sam środek sielskiego, wiejskiego życia i przygód dzieci w maleńkiej szkole i zabaw w Klubie Gier. A po pierwszych kilku odcinkach widz totalnie nie ma pojęcia, co się właśnie stało z bohaterami… To anime ma skomplikowaną, szkatułkową fabułę, jest niesamowicie krwawe - a jednocześnie utrzymane w słodkiej, uroczej stylistyce typowej raczej dla serii dla dorastających dziewcząt. Jeśli macie ochotę na coś, co wywróci wam momentami mózg na lewą stronę, nie można ominąć tej serii!


Jin-Roh: The Wolf Brigade (1999), reż. Hiroyuki Okiura

Scenariusz do tego filmu stworzył Mamoru Oshii (Ghost in the Shell, Angel’s Egg), ale reżyserią zajął się na szczęście Hiroyuki Okiura (Cowboy Bebop: The Movie), dzieki czemu ta mroczna, dziejąca się w alternatywnej, totalitarnej Japonii historia zyskała emocjonalny wymiar. Fabuła w Jin-Roh oparta jest luźno na baśni o Czerwonym Kapturku, tu jednak wilkiem jest członek ciężkozbrojnych oddziałów specjalnych, a dziewczynką w czerwonym płaszczyku - członkini ruchu oporu, która już na samym początku filmu wysadza się w akcie protestu przeciwko działaniom opresyjnego rządu.

Wbrew pozorom historia nie jest krwawa czy bardzo brutalna - skoncentrowana jest raczej na człowieku i polityce niż na walce i aktach przemocy. Jednocześnie jest niesamowicie dobrze napisana, przez co widz wsiąka w wizję na ekranie - bez reszty. A muzyka? Magiczna!


Juuni Kokki / The 12 Kingdoms (2002-2003), reż. T. Kobayashi, C. Kon, H. Tsuchiya, J. Watanabe

45-odcinkowa seria fantasy, rozpoczynająca się klasycznym motywem przeniesienia Wybrańca (w tym wypadku Wybranki) do świata równoległego. Yoko Nakajima, uczennica liceum, trafia do świata Dwunastu Królestw, gdzie musi przede wszystkim przeżyć, a potem wypełnić swoje przeznaczenie. Co ciekawe, seria nie skupia się na jednej tylko protagonistce - opowiada kilka historii dziejących się w różnych Królestwach. Historia rozkręca się powoli, ale po pierwszych kilku odcinkach naprawdę trudno się oderwać. Dodatkowo ładna kreska i stylizowana na tradycyjną muzyka tworzą bardzo fajny klimat - na wpół fantastyczny, na wpół historyczny.


Kaczor Howard (1986), reż. Willard Huyck

Możecie się śmiać z faktu, że ta produkcja, na którą wylano kubeł zimnej wody (zasługa krytyków oraz rozwścieczonych fanów Marvela), a także obsypano Złotymi Malinami niemalże w każdej z możliwych kategorii, znalazła się w naszym zestawieniu. Jakże, w mordę, musicie przyznać, iż ten nierówny, momentami kiczowaty twór ma swój urok, przezabawny oraz ironiczny ton, dzięki czemu seans mija naprawdę szybko. Nie przeszkadzają nawet słabe efekty specjalne, które bardzo dobrze zgrywają się z całą konwencją obrazu. Najlepsze określenie dla Kaczora Howarda? Świetne guilty pleasure! To także niezwykle mądra, wyważona produkcja, często krytykująca ówczesną popkulturę.  Nie zauważyliście tego podczas seansu? Zamiast się śmiać, to obejrzyjcie film  jeszcze raz, bez uprzedzeń - obiecuję, iż dostrzeżecie jego piękno. Potrzeba streszczenia? Proszę bardzo: pewien kaczor przypadkiem trafia na Ziemię, po czym staje za jej mieszkańcami murem, chcąc ocalić ich przed inwazją obcej cywilizacji!


Kimi no na wa / Your name (2016), reż. Makoto Shinkai

Niech pierwszą rekomendacją za tym filmem będzie fakt, że pobił wszelkie kasowe rekordy na terenie Azji. W samej Japonii w historii box office wyprzedzają go tylko trzy filmy: Spirited Away, Titanic i Kraina Lodu. W Chinach okazał się najlepiej zarabiającym filmem animowanym w 2D od… cóż, w ogóle. Ogromne sukcesy odniósł  też w Tajlandii, Korei Południowej czy Australii i Nowej Zelandii. Zgarnął też 16 nagród i masę nominacji na światowych festiwalach animacji.

O co cały ten hałas? Your Name jest przepięknie animowanym filmem o dwóch niezwykłych zdarzeniach: nastolatkach zamieniających się co drugą noc ciałami (to na pierwszym planie) oraz… o upadku meteorytu (plan drugi). Historia jest wciągająca, doskonale poprowadzona i trzyma w napięciu do samego końca, serwując nieoczywiste zakończenie, a do tego ścieżka dźwiękowa jest po prostu przyjemna i wpada w ucho. Koniecznie do obejrzenia!


Koe no katachi / A Silent Voice (2016)

To historia pewnego nastolatka, Ishidy, który przygotował już wszystko, by popełnić samobójstwo. Jego życie stało się nieznośne po tym, gdy w podstawówce był prowodyrem znęcania się nad niesłyszącą dziewczynką. Konsekwencje i poczucie winy go przytłaczają. Jednak gdy po latach spotyka Nishimiyę, swoją byłą ofiarę, wszystko zaczyna się zmieniać - chociaż nic nie będzie łatwe.

Koe no katachi (w Polsce znane jako Kształt twojego głosu) to poważna, nienaiwna historia o trudnych problemach: alienacji, ostracyzmie, poszukiwaniu swojego miejsc na  ziemi, skomplikowanych relacjach międzyludzkich i pragnieniu śmierci. Jedyna wada - film skraca nieco wątki dotyczące dzieciństwa bohaterów, przez co część sytuacji może nie być do końca zrozumiała (np. Obecność w domu Ishidy wielkiego Brazylijczyka i małej, ciemnoskórej Marii - oryginalnie to partner i dziecko siostry bohatera).


Kroniki Riddicka: Mroczna furia 

Animowany  łącznik Pitch Blacka oraz Kronik Riddicka, który, o dziwo, jest znacznie mroczniejszy niż jego aktorskie odpowiedniki. Brutalny, przeznaczony jedynie dla dużych chłopców film, o mordercy widzącym w ciemnościach. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat! To dzięki niemu tak ubóstwiam omawianą animację. Ponadto wypada wspomnieć, że produkcja cechuje się przyjemną dla oka kreską, wspaniałymi sekwencjami akcji, interesującymi bohaterami, jak również zaskakującą fabułą. Dla fanów serii to pozycja obowiązkowa. Omijając Mroczną furię stracie sporo z historii waszego ulubieńca - Richarda B. Riddicka. Co z resztą?  Cóż, Wam również wypada polecić tę mroczną opowieść. Dobrych animacji nigdy za dużo, a ta jest wręcz cholernie dobra.

 Memories (1995)

Na całość tego tytułu składają się trzy nowele science fiction, utrzymane w dość katastroficznym tonie i rysowane w różnych stylach. Pierwsza, Magnetic Rose, to historia kosmicznych śmieciarzy, którzy odbierają sygnał SOS z opuszczonej stacji kosmicznej. Inspirowana Lemem (!), utrzymana w klimatach kosmicznego horroru, naprawdę zapada w pamięć. Druga to Stink Bomb, groteskowa tragikomedia o pewnym przeziębieniu, nieprzetestowanym lekarstwie i możliwej zagładzie Ziemi (a przynajmniej Japonii) - utrzymana w lekkim, prześmiewczym tonie podszytym mrocznym morałem. Trzecia,Cannon Fodder, to historia nieustannie toczonej wojny, której znaczenia chyba już nikt nie zna - narysowana w stylu groteskowej przypowiastki pełnej stereotypów i kalek. Pierwszą część napisał i wyreżyserował Satoshi Kon - twórca takich tytułów, jak Perfect Blue czy Millenial Actress - pozostałe dwie zrobił Katsuhiro Ōtomo, twórca Akiry. Czujecie się zachęceni? 


 Miasteczko Halloween (1993), reż. Tim Burton

Doskonale znana animacja Tima Burtona - ma już 24 lata, a nie zestarzała się ani trochę. Po kukiełkowym planie szlajają się istoty ze świątecznych legend, a główny bohater, Jack, trafia przypadkiem z Miasteczka Halloween do świata Bożego Narodzenia. Zachwycony tym, co zobaczył, postanawia zorganizować podobną “imprezę” w swoim ponurym mieście. Film jest doskonale zanimowany i równie dobrze… zaśpiewany - ponieważ mamy do czynienia z mroczniusim musicalem. Ze względu na dość makabryczną stylistykę i zachowanie postaci - film przeznaczony jest dla starszych widzów.


Miasteczko South Park (od 1997)

Niepoprawny, wulgarny, złośliwy, ale też bezlitośnie komentujący aktualne wydarzenia w USA i na świecie serial animowany, który miano kultowego zyskał już po emisji pierwszego filmu w 1997 roku. Widzowie kochają South Park za brak zahamowań twórców, pozornie niski humor (no ok, nie zawsze pozornie, w sumie często całkiem dosłownie) i bystrą obserwację rzeczywistości. Dodatkowo ekipa SP jest sprawiedliwa w swoich poczynaniach: jedzie równo po wszystkich, od polityków po rasistów, od czarnych po białych, od graczy i bezrobotnych kobiet po milionerów. Jak tu ich nie kochać?


Mushishi (2005), reż. Satoshi Shimizu, Ryo Miyata

W świecie Mushishi ludzie współistnieją z magicznymi istotami zwanymi mushi. Ich kształty, wpływ na ludzi oraz na środowisko badają tytułowi Mushishi, wędrujący po alternatywnej Japonii i pomagający tym, których życia zmieniła obecność mushi. Głównym bohaterem jest Ginko, tajemniczy, białowłosy mężczyzna bez przeszłości. Dzięki jego ciągłym podróżom jako widzowie możemy poznawać poszczególne historie, nieraz podejmujące tematy trudne - śmierć, kalectwo, odrzucenie - w sposób pozbawiony elementu taniej sensacji. Do tego jest to seria przepięknie zanimowana, urzekająca widokami, niezwykłością oraz muzyką.

W Polsce manga Mushishi ukazuje się nakładem Hanami.


Neon Genesis Evangelion: Rebuild of Evangelion (tetralogia), reż. Hideaki Anno

Rebuild of Evangelion to kolejne podejście Hideakiego Anno oraz wytwórni Gainax do opowiedzenia historii, z którą boryka się od 1995 roku i wciąż do niej powraca: zaczął od serialu animowanego, później pojawiły się filmy: Neon Genesis Evangelion: Death & Rebirth, The End of Evangelion, aby w 2007 powrócić z wciąż niezakończoną tetralogią Rebuild of Evangelion (2007, 2009, 2012). Tym razem zrealizowaną po mistrzowsku w komputerowej animacji 3D. NGE osadzone jest w świecie przyszłości nękanym atakami dziwnych istot pozaziemskich, tak zwanych Aniołów, przed którymi ludzkość mają bronić specjalnie do tego skonstruowane mechy - tytułowe Evangeliony, za których sterami zasiadają niedoświadczeni, wybrani nastolatkowie, których losy są związane z wydarzeniami bardziej niż początkowo można się tego spodziewać Ostatnia część tetralogii jest w postprodukcji i wciąż nie wiadomo, kiedy się ukaże, zwłaszcza że Anno kuszą reżyserowaniem drugiej części filmu Shin Godzilla.

Manga Neon Genesis Evangelion ukazała się w Polsce nakładem JPF.


Ninja Scroll (1993)

Klasyczna, mroczna animacja o walce samotnego wojownika z siłami zła. Jubei, ninja-najemnik, dostaje misję uwolnienia z rąk tajemniczego wroga wojowniczki z zaatakowanej przez zarazę wioski. Wrogowie okazują się jednak być dosłownie nie z naszego świata. Misja jest mniej lub bardziej straceńcza.

Ta animacja utrzymana jest w bardzo mrocznej stylistyce, ciężka od ciemnych barw i krwi. Jednocześnie ogląda się ją świetnie, mimo  niezbyt ambitnej fabuły: jest zawieszona pomiędzy kinem walki a horrorem i bardzo klimatyczna, podlana japońskimi, ludowymi tradycjami. Idealna na posiedzenie z kumplami.


Paranoia Agent (2004)

Niepokojąca, groteskowa seria oparta na kryminalnej fabule. W Tokio ma miejsce brutalny napad na młodą kobietę - ofiara nie jest w stanie opisać sprawcy, ale pamięta, że był to młody chłopak w złotych rolkach. Dwóch policjantów szuka winnego, ale bez przekonania, wierząc, że kobieta zbyt mocno uderzyła się w głowę, szybko jednak zmieniają zdanie, gdy ataki zaczynają się powtarzać. Przedziwne śledztwo doprowadza obu detektywów do paranoi, po czym ostatecznie do utraty pracy. A co się dzieje dalej…? Same cuda. Autorzy zdecydowali się grać designem postaci, opierając się na japońskich stereotypach, a całość utrzymali w dość mrocznej atmosferze.

Anime dotyka problemów miejskich legend, brutalności, biurokracji, a także schorzeń psychicznych i wymogów społecznych.


Parasyte (2014-2015), reż. Kenichi Shimizu

Ten thriller science fiction koncentruje się na postaci Shinichiego Izumiego, licealisty, którego prawą dłoń zastąpił… kosmita, tytułowy pasożyt imieniem Migi (jap. prawy). I jak to bywa w historiach - chłopak musi stawić czoła innym kosmitom, którzy żywią się ludźmi. Parasyte liczy sobie 26 odcinków i nie jest jedyną adaptacją mangi Hitoshiego Iwaakiego, w kinach pojawiły się również dwie części aktorskiego filmu. Zaskakująco nie jest to wcale nowość, gdyż komiks zaczął ukazywał się między 1988 a 1995 rokiem, zbierając kilka rodzimych nagród.


Perfect Blue (1997), reż. Satoshi Kon

To jeden z najlepszych - jeśli nie najlepszy - animowany thriller. Opowiada o piosenkarce, która chce zmienić branżę i zostać aktorką, ale okazuje się, że nie jest to łatwe i zmusza ją do podejmowania bardzo ryzykownych decyzji.Sprawy nie ułatwia też tajemniczy stalker, który staje się coraz bardziej agresywny. Świetnie wykreowana główna bohaterka, Marina, doskonale zarysowany wątek psychologiczny, a do tego technicznie dobra, momentami lekko surrealistyczna animacja stawiają Perfect Blue na czele podobnych produkcji - tak animowanych, jak i live action.


Persepolis (2007), reż. Vincent Paronnaud, Marjane Satrapi

Animowana adaptacja komiksu Marjane Satrapi pod tym samym tytułem. Autorka - urodzona w Iranie, później z rodziną przeniosła się na Zachód - zawarła w nim opowieść o dorastaniu w kraju, w którym panują restrykcyjne prawa obyczajowe, a potem o próbie dostosowania się do nowej rzeczywistości w Wiedniu. Animacja - czarno-biała, bardzo oszczędna w środkach wyrazu, utrzymana w stylistyce komiksowego rysunku Satrapi - ma ogromną moc rażenia: po obejrzeniu trudno przestać zastanawiać się nad poruszanymi wątkami. To absolutnie must watch animacji dla dorosłego widza. Nie bez powodu już teraz uchodzi za klasyk.

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Interesuję się literaturą, z dużym naciskiem na fantastykę. Robiłam konwenty, dłubię na portalach. I dużo piszę o dinozaurach. Możecie mnie poczytać w różnych miejscach, ostatnio na blogu MatkaPrzełożona.wordpress.com

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.