Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Timothée Chalamet nie mógłby zagrać mnie z Hejtera. Jest za ładny - Maciej Musiałowski w wywiadzie z okazji premiery Polotu

Autor: Łukasz Kołakowski
28 października 2020

Na początku roku w znakomitej roli w Hejterze, od ostatniego piątku możemy oglądać kolejny film z jego udziałem, debiut reżyserski Michała Wnuka, Polot. Z okazji premiery mieliśmy okazję spotkać się z Maciejem Musiałowskim i zadać mu kilka pytań. Wywiad przeprowadzili Łukasz Kołakowski i Maciej Rugała.

Zobacz również: Polot - recenzja filmu. Ku szczytom marzeń

Nowy film Michała Wnuka Polot będzie miał swoją premierę już w ten piątek. Grasz w nim główną rolę. Na początek powiedz nam proszę o technicznej stronie powstawania filmu. Czy przygotowywałeś się do niego od strony naukowej? Wiemy, że film opowiada o chłopaku, który chce budować sterowce, jest konstruktorem. Czy sam poznawałeś mechanikę tego wszystkiego? Tak, tak. Jak do każdej roli robię research. Przez półtora miesiąca razem z Michałem Wnukiem kolekcjonowaliśmy doświadczenia mogące pomóc nam w budowaniu roli. Część tych rzeczy doświadczyłem za sugestią Michała, ale też zrealizowałem z własnej inicjatywy, bo wiedziałem, że coś należałoby w postaci jeszcze dopełnić. I w jaki sposób ci to pomogło? Bo często  słyszy się, że ktoś przygotowuje się do roli np. hakera i stuka w komputer przed 10 minut bez przerwy, a tego później nijak nie widać. Myślę, że tu chodzi o coś zupełnie innego. W tym przypadku przygotowywałem się chociażby z polskim mistrzem overclockingu, a więc chodziliśmy z Michałem na Bemowo i razem z nim chłodziliśmy serwery ciekłym azotem i uczyłem się jego rzemiosła od podstaw. Drugą częścią mojego przygotowania była bardzo duża ilość spotkań z lotnikami, organizowanych w nieistniejącym już Studio Kadr.  Wkrótce bardzo mnie to zajarało. Do tego stopnia, że chciałem nauczyć się latania małymi samolotami tzn. zrobić cały kurs pilotażu.
© Fot Jaroslaw Sosinski / Kadr, FILM, Operator Michal Popiel, Osiedle Polskich Skrzydel, PRODUKCJA - SF KADR, Rezyser Michal Wnuk, Studio Filmowe KADR ,
Zamierzasz to kontynuować? Wiesz… Nie wiem, na ten moment to jedno z wielu odległych marzeń. Jest to świetna zabawa i wspaniałe uczucie latać sobie w przestworzach. Ale mam też tyle rzeczy do zrobienia, że musi to odejść na dalszy plan. Znowu możemy zobaczyć cię na ekranie jako postać z gatunku „młodych, rezolutnych”. Mimo pewnej możliwości doszukania się analogii w tych dwóch postaciach – twoim zdaniem co najbardziej różni główną postać Hejtera Komasy od Karola, którego grasz w Polocie? Wydaje mi się, że… wszystko różni tych dwóch bohaterów. W każdym bohaterze jest indywidualizm, każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju, każdy ma inny „kolor” – inną osobowość. Co jednak najbardziej różni Karola od Tomka? Myślę, że jeden ma w sobie światło, a drugi mrok. Może tak na to spójrzmy. Czasem opinia widzów bywa okrutna w kwestii kategoryzowania. Powiedz mi – nie boisz się zaszufladkowania? Że przez najbliższy czas będziesz grał tylko postacie takich „młodych, zdeterminowanych”, niezależnie czy przynależą oni do domeny światła czy mroku? Póki co jestem młody więc trudno, żebym dostawał role starszych ludzi. A co do zaszufladkowania – z jakiego powodu? Uważam, że każda z tych ról jest zupełnie inna. Jeśli zauważacie tam jakieś analogie to jesteście pierwsi, jeszcze się nie spotkałem z taką opinią. Ale jeżeli tak to odbieracie – może powinienem się nad tym zastanowić. Karol jest trochę takim szaleńcem, w pewnym tego słowa znaczeniu. Nie przeszkadza mu pójście po trupach ku stworzeniu tego sterowca. Czy ty też tak masz, że obierając sobie cel dążysz do niego wbrew wszystkiemu? Nie uważam, aby tak dosłownie „poszedł po trupach”. Ciekawa jest -Twoja interpretacja. To wszystko wydarzyło się w ramach procesu dorastania w naszym mniemaniu jako ekipy filmowej. Staraliśmy się tak zbudować historię, by w pewnym momencie młodzieńcze przyjaźnie już nie wystarczyły, aby iść dalej. Jest taka chwila, że trzeba nauczyć się żyć, wtedy ścieżki bliskich sobie ludzi się rozchodzą, ale może kiedyś znów będą się pokrywać. A może i nie i taki miał być ich los. Może te przyjaźnie są istotne akurat na ten konkretny moment i nie jest to niczym złym, że człowiek w którymś momencie z tych relacji „wyrasta”. I nie jest to żaden grzech – to po prostu dorastanie, zwykła kolej życia. Karol w pewnym momencie stoi przed wyborem przyszłości finansowej swojej i swojej mamy, stabilności, spełnieniem swoich marzeń i staniem się kimś więcej niż zwykłym chłopakiem z Bielska-Białej. Taka jest historia przedstawiona w tym filmie.
© Fot Jaroslaw Sosinski / Kadr, FILM, Operator Michal Popiel, Osiedle Polskich Skrzydel, PRODUKCJA - SF KADR, Rezyser Michal Wnuk, Studio Filmowe KADR ,
A jak ci się współpracowało na planie z Tomkiem Włosokiem i Erykiem Kulmem? Bo jednak macie troszeczkę podobną młodą, świeżą energię, w rytm której realizowany był ten film. Czy ta „podobna energia” stała ze sobą w synergii czy była czymś ciężkim do pogodzenia? Przyjaźnimy się z chłopakami już od wielu lat, więc sama współpraca była fantastyczna. Myślę, że w gruncie rzeczy każdy ma w pewien sposób inną energię, jest innym aktorem więc dopełnialiśmy się. Było to bardzo fajne i ciekawe doświadczenie. Bardzo długo też czekaliśmy na jakąś wspólną pracę i tak się stało, że w końcu mogliśmy działać razem. W tym roku z Tomkiem pracowałem już drugi raz, więc mamy za sobą dwa wspólne filmy. Już nie mogę się doczekać, aż ponownie spotkamy się na jednym planie. To była świetna współpraca. W tym roku masz za sobą już dwa, bezsprzecznie duże projekty. Jak zapatrujesz się na przyszłość? Jakie jeszcze projekty będziemy mogli zobaczyć? Będą się pojawiały. Stay tuned! Czyli rozumiem, że jak na razie nie możesz nam jeszcze nic zdradzić? Nie, na razie nie mogę powiedzieć wiele więcej, bo nie ma jeszcze na ten temat informacji, więc czekamy. Jak będzie akcja promująca, to może będziemy o tym rozmawiali.

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina. Kontakt pod [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.