Rozgrywka w Concord opiera się na dynamicznych, drużynowych starciach. Firewalk Studios stawia na płynność ruchów, precyzyjne strzelanie i współpracę w zespole, co czyni każdą potyczkę wyjątkowo intensywną. Gracze mogą wybierać spośród różnorodnych postaci i wyposażenia, co pozwala na dostosowanie stylu gry do własnych preferencji. Czy ten opis nie brzmi Wam znajomo? Dokładnie, nie ma w nim nic czego nie mamy już teraz w połowie gier w modelu free-to-play. Apex Legends, Valorant, Overwatch 2 czy nawet Destiny 2 lub xDefiant, każda z nich oferuje takie same, a miejscami lepsze mechaniki. Chociaż warto wspomnieć, że część z nich zaczynała w modelu płatnym, ale to sugeruje i wróży przyszłość Concord.
Oprawa graficzna gry zachwyca swoją szczegółowością i futurystycznym stylem. Mimika twarzy, dobrane kolory, grafiki, patterny, wszystko wygląda bardzo zachęcająco. Sam styl porównałbym do Strażników Galaktyki, którzy zdobyli serca wielu graczy. Wszystko pięknie, nie mam zamiaru robić problemów w tej materii, jednak brak tutaj fabuły, na którą nie każdy zwraca uwagę w grach online typu deathmatch, battle royal, zdobywanie terenu czy inne. Szczerze mówiąc, szarpnę się nawet o stwierdzenie, że tak długo jak Twoja ulubiona postać ma określony styl walki, średnio Cię obchodzi czy lubi sernik baskijski lub pochodzi z Sokovii.
Dostępne na ten moment tryby gry to obszerne samouczki, sale treningowe i kilka innych w udawanym trybie solo. Ponadto deathmatch drużynowy 5 na 5 oraz zajmowanie terenu, również w tyle samo graczy. Nie odnotowałem żadnych problemów z wyszukiwaniem gry, dołączeniem do rozgrywki czy samą płynnością gry. Wszystko działa jak należy i to wszystko sprawiło, że nie widzę, personalnie, sensu, aby tak wracać do gry w najbliższym czasie. Żaden z elementów nie porwał mnie na tyle, abym spędził kolejne popołudnie z Concord. Dostałem ładnie oprawione pościgi, wybuchy, ale widziałem ich już setki. Mam już wybuchy w domu.
Concord ma szansę zyskać fanów i swoją grupę odbiorców, jednak w mojej opinii nie w przypadku, w którym za samą grę musimy zapłacić 169 złotych i więcej. Bez wątpienia, znając zapędy Sony, gra już za chwilę zacznie sprzedawać kolejne płatne elementy, pakiety rozgrywki oraz inne dodatki. Prawdopodobnie już niebawe, każdy będzie mógł zagrać w Concord, ponieważ zostanie on “uśmiercony” i wskrzeszony, jak już wiele tego typu produkcji, modelem free-to-play. Ciężko sprzedać nieinnowacyjny produkt, stosując dobre i znane mechaniki, ale wymagając za nie dodatkowych opłat.
Wielbiciel kina o wszystkim innym niż szarej codzienności, gier oraz szeroko pojętej muzyki. Nie wzgardza nowinkami technologicznymi oraz wyprzedażami w Play Station Store. Gdyby Batman istniał naprawdę, wolałby chodzenie po ścianach i wielką moc, bo z nią przychodzi ...