Run Chipa Zdarsky’ego w Batmanie rozpoczął się od całkiem dobrej opowieści Failsafe, ale w Człowiek Nietoperz z Gotham scenarzysta wyraźnie obniżył już loty i pogubił się w nieco bezsensownym fanserwisie serwowanym czytelnikom. Batman tom 3 – Wojna w Gotham pełni raczej rolę mini-eventu i chociaż nie jest pozbawiony wad, to jednocześnie przywraca też opowieść na te lepsze, właściwsze tory. Sprawdźmy, co nowego dzieje się u Gacka pod batutą kanadyjskiego scenarzysty. 

W wyniku wydarzeń z poprzedniego albumu oraz eventu Batman – Nocne koszmary Bruce Wayne zasnął na nieco dłużej, niż ludzie mają to w zwyczaju. Kiedy się obudził, odkrył, że coś się zmieniło – nie tylko w jego organizmie, ale też w samym mieście. W Gotham brutalna przestępczość spadła pod jego nieobecność o 75%, a wszystko za sprawą planu Seliny Kyle. Catwoman wymyśliła sobie, że szeregowi przestępcy, służący do tej pory za pachołków dla superłotrów pokroju Jokera czy Stracha na Wróble, zostaną objęci elitarnym szkoleniem, w wyniku którego zamienią się w wykwalifikowanych złodziei okradających wyłącznie bogatych. 

Ten nieco kuriozalny pomysł o dziwo chwycił. Największe czarne charaktery Gotham nie mają już wsparcia, rozboje i morderstwa zamieniły się głównie w kradzieże wymierzone w osoby, które i tak śpią na forsie i nawet batrodzina wydaje się kupować to całe szaleństwo. Przebudzony Batman oczywiście jest oburzony całą sytuacją, bo wartościowanie przestępstw i wybieranie, kto ma stać się ich ofiarą, a kto nie, nie wydaje się być idealnym rozwiązaniem, chociaż skuteczności odmówić mu nie można. Gacek wydaje się jednak w swojej krucjacie osamotniony, będzie więc musiał posunąć się do czynów, których normalnie pewnie by nie podjął. 

Batman tom 3 – Wojna w Gotham ma niezbyt mocny pomysł wyjściowy, ale o dziwo scenarzystom udaje się opowiedzieć tę absurdalną historię w zgrabny i przystępny sposób. Zdarsky wraz z Tini Howard i Matthew Rosenbergiem umiejętnie budują napięcie, a także starają się zaskoczyć czytelnika paroma zwrotami akcji. Skupiają się też na moralnych dylematach, których w tego rodzaju historii nie brakuje. Wszystko to zostało całkiem zgrabnie rozrysowane przez grupę siedmiorga rysowników, z których większość staje na wysokości zadania. Nie podobały mi się tylko, których autorem jest Nikola Cizmesija, odpowiedzialny za dwa zeszyty poświęcone Red Hoodowi. 

Wojna w Gotham to interesujący album. Z jednej strony podczas lektury uśmiechałem się lekko pod wąsem, że tak doświadczony scenarzysta mógł postawić na szytą tak grubymi nićmi opowieść. Jednak właśnie doświadczenie Zdarsky’ego sprawiło, że całość nie popadła w banał i potrafiła wciągnąć. Podobała mi się dynamika relacji pomiędzy Batmanem i Catwoman oraz całą batrodziną. Czy wojna ze zbrodnią jest możliwa bez Mrocznego Rycerza? I czy jedna zbrodnia może być lepsza od drugiej? 

A są przecież inne wątki, o które scenarzysta zadbał wcześniej, jak chociażby te związane z uwięzionym Zur-En-Arrhem, który na pewno jeszcze nie raz dojdzie do głosu. Sam Bruce wydaje się być coraz bardziej zmęczony swoją misją i (nie pierwszy raz już) zaczyna rozpadać się fizycznie i psychicznie. Walczy, ale głównie sam ze sobą. Boi się zmian, nie chce stać się niepotrzebny. Jest ślepy na argumenty, ale też trudno odmówić mu racji. W Batman tom 3 – Wojna w Gotham jest to postać kompleksowo złożona, a przez to ciągle ciekawa. 

Fabularnie jest jednak nierówno, a finał nie przynosi satysfakcjonującej konkluzji. Tytułowa wojna to raczej chwilowy konflikt, nie ma tu żadnych zapadających w pamięć scen czy przełomowych wydarzeń, a kilka postaci wydaje się być dokooptowanych nieco na siłę. Mimo to dalej chce mi się czytać run Zdarsky’ego, a to już dobry znak. 

Tytuł oryginalny: Batman/Catwoman: The Gotham War
 Scenariusz: Chip Zdarsky, Tini Howard, Matthew Rosenberg
Rysunki: Mike Hawthorne, Jorge Jimenez, Nico Leon, Nikola Cizmesija, Adriano Di Benedetto, Mark Morales, Wade von Grawbadger
 Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz 
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 257 
Ocena: 70/100