Daniel Warren Johnson szturmem zdobywa polski rynek. W sporej mierze za sprawą wydawnictwa Nagle Comics, które daje nam jego autorskie dzieła, ukazujące niebywałą wyobraźnię i wrażliwość twórcy. Po międzywymiarowym wrestlingu i metalowcach walczących z siłami zła przyszedł czas na Extremity tom 1: Artystka - opowieść o klanowej zemście i jej konsekwencjach w świecie postapokaliptycznym.
Akcja Extremity tom 1: Artystka ma miejsce w świecie po zagładzie, w wyniku której spore połacie gruntu unoszą się w przestworzach, tworząc swoiste wyspy wśród chmur. W tych realiach na powierzchni żyją nieprzyjazne człowiekowi monstra wszelkiego rodzaju i formatu, ale to nie one są największym zagrożeniem dla ludzkości. Powiedzenie, że człowiek człowiekowi wilkiem nadal jest bowiem aktualne. I tu widzimy konflikt partyzanckiego klanu Rota z grabieżczym i mającym się dużo lepiej klanem Panzina. Mimo dysproporcji sił, ci pierwsi dają się nieźle we znaki przeciwnikowi, a to wszystko za sprawą swego przywódcy.
Jerome to kawał chłopa i wojownik bez litości, ale też ojczulek z obsesjami. Pierwszą z nich są jego dzieci, traktowane dwubiegunowo. Szczera miłość miesza się tu z wojskową szorstkością, a ta z kolei z największym bzikiem Jerome'a. A jest nim zemsta. Nie taka ładna, filmowa, po której dokonaniu sprawiedliwy mściciel zazna spokoju, a akt wendetty dokona po rycersku. Bo Jerome to oszalały z bólu człowiek, zdolny do bestialskich czynów, podobnie jak i jego arcyprzeciwniczka - Królowa Nim. Cała geneza ich konfliktu to co prawda jedno wielkie nieporozumienie, ale to dla nich nieistotne. Przy okazji swych krwawych harców nie zauważają, jak niszczą to, co jeszcze im pozostało.
Thea i jej brat mimowolnie pełnią funkcje bojowe w krucjacie swego ojca. Nie inaczej jest z córką władczyni ludu Panzina. Johnson ukazuje tu błędne koło nakręcane przez owładniętych obsesją ludzi, którzy po wielkiej krzywdzie dokonują przewyższających ją zbrodni, nie bacząc na konsekwencje dla swych bliskich. Młodzież jest tu tego najjaskrawszym przypadkiem, ale nawet losy ludzi trzymających się na uboczu są zagrożone w szale ich wojny. DWJ nie tworzy bitewnej opowieści, gdzie się najważniejszy jest szczęk oręża, a historię, w której liczy się to, co konflikt przynosi jego uczestnikom.
Rysunki Johnsona pozostają niezmiennie znakomite w swojej indywidualności i pomysłowości. Podobnie jak Jeff Lemire, czy inni twórcy sami rysujący napisaną przez siebie historię, ma on pełną swobodę w kreacji świata. Ale w przeciwieństwie do twórcy Royal City ma więcej talentu ilustratorskiego i przede wszystkim - wyobraźni. W Extremity widzimy nowoczesne sprzęty rodem z SF, jak broń laserową czy inteligentne androidy, ale w tym samym świecie nieźle mają się topory, miecze i inne przymioty kojarzące się bardziej z prozą Roberta E. Howarda. I przede wszystkim zostaje sporo miejsca na obyczajowe pauzy. Emocjonalne i pełne napięcia, podkreślane kolorami Mike'a Spicera, dającego rysunkom Johnsona znacznie więcej niż tylko dobrze dopasowane barwy.
Extremity tom 1: Artystka to kolejny już popis twórczy Daniela Warrena Johnsona. W całej sceniczności świata przedstawionego, gdzie pomiędzy lewitującymi wyspami toczą się boje łączące SF i barbarzyńską rzeź, najważniejsze są zupełnie inne aspekty. Widzimy dysfunkcyjne rodziny, których skrzywienie promieniuje na ich społeczności. Poczucie winy i chęć zemsty razem tworzą zabójczą mieszankę. Jest jeszcze kilka pomniejszych wątków, które łatwo wyłapiecie sami. A warto, bo DWJ ponownie dał nam coś niebanalnego. A to dopiero pierwszy tom.
Tytuł oryginalny: Extremity Vol.1
Scenariusz: Daniel Warren Johnson
Rysunki: Daniel Warren Johnson
Tłumaczenie: Elżbieta Janota
Wydawca: Nagle Comics 2024
Liczba stron: 136
Ocena: 85/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.