Słynny reżyser wskazał ulubiony film 2024 roku. Tegoroczne dzieło Ridelya Scotta wyjątkowo przypadło do gustu Nolanowi.
Christophera Nolana nikomu nie trzeba przedstawiać. Jeden z najlepszych obecnie tworzących reżyserów na swoim koncie ma takie działa jak Memento, Incepcja, Mroczny rycerz, Prestiż, Interstellar, Oppenheimer czy Dunkierka. Nolan w swojej długoletniej karierze zdobył ogromną ilość nominacji do Oscarów, Złotych Globów, BAFT, Saturnów czy Cezarów. Jednak dopiero podczas zeszłorocznej, 96. ceremonii wręczenia Oscarów Christopherowi Nolanowi udało zdobyć się pierwszego Złotego Rycerza w karierze. Długo wyczekiwaną nagrodę zdobył za wyreżyserowanie Oppenheimera. Reżyser obecnie pracuje nad kolejnym filmem w swojej karierze, w którym wystąpią m.in. Robert Pattinson, Matt Damon, Tom Holland, Anne Hathaway, Lupita Nyong’o i Zendaya. Na ten moment nie podano żadnych szczegółów dotyczących projektu.
Specjalnie dla magazynu Variety, kilkunastu reżyserów zdradziło, który tegoroczny film im się najbardziej podobał i dlaczego właśnie zdecydowali się na taki a nie inny wybór. Jednym ze wspomnianych reżyserów był Christopher Nolan, który z pewnością, dla wielu osób, dokonał dość zaskakującego wyboru. Jak się okazuje znanemu reżyserowi w 2024 roku najbardziej przypadł do gustu Gladiator II. W dość obszernej wypowiedzi uzasadnił swoją decyzję.
W pierwszym Gladiatorze Ridleya Scotta, Maximus pyta się “Czy nie bawicie się dobrze?”, a my zostajemy skonfrontowani z prawdą o tym, dlaczego w trakcie filmu odwiedzamy Koloseum. Ridley Scott wie, że nie jesteśmy tam po to, by poznać rzymską kulturę, ale by zmierzyć się z naszymi własnymi, mrocznymi pragnieniami z bezpiecznej odległości. Jest zbyt doświadczonym reżyserem, by wpaść w pułapkę tworzenia metafory naszej współczesności. Pozwala światu przedstawionemu mówić za siebie, pokazując nam, kim naprawdę jesteśmy, po prostu zapraszając nas na szaloną przejażdżkę. Dlaczego w Koloseum są rekiny? Ponieważ my sami ich chcemy, a Scott w mistrzowski sposób nam to zapewnia. Kiedy zaczyna ujawniać, jakie mechanizmy są wykorzystywane do manipulowania opinią publiczną, nie możemy nie zauważyć naszych własnych cieni odbijających się na piasku.
Tak jak najlepsze, długo wyczekiwane kontynuacje, Gladiator II jest jednocześnie remakiem i sequelem, będącym podkreśleniem wyjątkowości Scotta. Dowodem wielkości Scotta jest to, że udaje mu się zrównoważyć intymny patos oryginału z ekspansjonistycznymi wymogami sequela i jego naczelnego tematu, wykorzystując lata doświadczeń do kontrolowania tonacji. Scott podnosi poprzeczkę w kwestii inscenizacji akcji – jego niesamowite, spostrzegawcze, wielokamerowe mise-en-scène (zupełnie inne niż w oryginale) po mistrzowsku formuje akcję w jedną przejrzystą sekwencję za drugą, a nam opadają szczęki. Chodzi nie tylko o to, żeby nas zabawić, ale też uświadomić nam temat filmu. Niewielu filmowców pracowało kiedykolwiek w tak niewidzialny sposób na tak wielu poziomach. Od Łowcy androidów przez Thelmę i Lousie po Gladiatora II wizualna gęstość twórczości Scotta wspiera jego tematyczną klarowność.
Lucjusz (Paul Mescal) jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzących Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.
Źródło: screenrant.com/ Ilustracja wprowadzenia: Zdjęcie zza kulis filmu Tenet