Choć Martin Scorsese ma już na karku 82 lata, wciąż aktywnie pracuje nad nowymi projektami. Niedawno zdradził, że pracuje nad adaptacją powieści Home autorstwa Marilynne Robinson, która najprawdopodobniej będzie jego następnym filmem.
W rozmowie z Associated Press reżyser przyznał, że chociaż jego film A Life of Jesus został zatwierdzony, to harmonogram jego zdjęć jest wyzwaniem:
Jest to opcja, ale wciąż nad tym pracuję. Istnieje bardzo duża możliwość, że zrealizuję ekranizację powieści Marilynne Robinson, Home, ale to kwestia harmonogramu.
Home to część cyklu powieści Robinson osadzonego w Gilead. Akcja książki ma miejsce w 1956 roku i opowiada o kobiecie powracającej do rodzinnego miasta, aby opiekować się umierającym ojcem. Powieść jest bogata w odniesienia filozoficzne i cytaty biblijne, a jej główne tematy to śmiertelność i teologia.
Fabuła powieści koncentruje się na Glory Boughton, 38-letniej kobiecie, która wraca do rodzinnego Gilead, aby zająć się umierającym ojcem, pastorem Robertem Boughtonem. Wkrótce do rodzinnego domu wraca również jej brat, Jack — „marnotrawny syn”, który przez 20 lat był nieobecny. Jack szuka schronienia i próbuje pogodzić się z przeszłością pełną bólu i cierpienia.
Scorsese przyznał również, że rozważa powrót do opowieści o swoich rodzicach i ich doświadczeniach jako imigrantów, zainspirowany swoją podróżą na Sycylię:
Istnieje możliwość, że wrócę do historii mojej matki i ojca oraz tego, jak dorastali. To opowieści o imigrantach, które są powiązane z moją podróżą na Sycylię.
Pomimo refleksji nad upływającym czasem, reżyser jest gotowy wrócić na plan:
Od Czasu krwawego księżyca minęło sporo czasu. Mimo że nie lubię wstawać wcześnie rano, chciałbym teraz nakręcić film. Czas ucieka. Mam już 82 lata. Trzeba działać.
Podczas Festiwalu Filmowego w Turynie w 2024 roku Scorsese zapewnił, że nie zamierza „żegnać się z kinem”, ale jednocześnie zastanawia się nad wartością kolejnych projektów w tej fazie życia:
Zadajesz sobie pytanie: Czy to warte zachodu w tak późnym etapie życia? Czy dasz radę? Czy to warte twojego czasu? Bo teraz, poza ludźmi, których kocham, moją rodziną, czas jest najcenniejszy.
Reżyser wyraził swoje podejście do sztuki filmowej jako daru:
Tworzenie filmów pochodzi od Boga. To dar. Ten dar wiąże się z energią i potrzebą opowiadania historii. Jest w tym pewna łaska, która sprawia, że obsesyjnie podchodzisz do tego zajęcia. Ta łaska pomogła mi walczyć przez lata, aby tworzyć filmy. Bo każdy film to walka. Czasem upadasz, nie możesz się podnieść. Czołgasz się, krwawiąc, i jakoś przez to przechodzisz. Potem idziesz dalej. I dalej. To jest łaska, naprawdę.
Źródło: Indie Wire / ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Miłośnik filmów, kultury japońskiej, Marvela i wszelkiej maści science-fiction. Autor bloga Z innego świata.