Donald Tusk zareagował na wywiad Jesse Eisenberga w amerykańskim talk show. Polski premier zaprosił hollywoodzkiego aktora na szkolenia wojskowe, dzięki którym może stać się nową gwiazdą kina akcji.
W tym tygodniu Jesse Eisenberg rozbawił amerykańską widownię talk show Jimmy’ego Fallona, gdy podzielił się anegdotą, że dzień po otrzymaniu polskiego obywatelstwa rząd ogłosił szkolenia wojskowe dla mężczyzn.
Tak, otrzymałem w zeszłym tygodniu [przyp. red - 4 marca]. Osobiście nadał mi je prezydent. To było wspaniałe. To wielki zaszczyt. Starałem się o to półtora roku i otrzymałem je. Następnego dnia przeglądałem newsy, a główną wiadomością było, że Polska wymaga od wszystkich mężczyzn przejścia szkolenia wojskowego. To było dzień po tym jak je dostałem.(...) Zastanawiam się, czy będę wyglądać jakoś inaczej. Pewnie nie dadzą mi do roboty nic, co sprawi, że przypakuję.
Wywiad ten nie umknął uwadze Prezesowi Polskiej Rady Ministrów, który nagrał już krótką odpowiedź zaadresowaną do aktora.
Donald Tusk umieścił wideo w serwisie X (d. Twitter), w którym ogląda fragment wywiadu Eisenberga z Jimmym Fallonem, a następnie zwraca się do reżysera Prawdziwego bólu wyjaśniając, że szkolenia wojskowe są dobrowolne oraz zaprosił aktora do udziału w nich, przy okazji gwarantując nabycie umiejętności potrzebnych do wcielenia się w nowego agenta 007.
Drogi Jessie! Naprawdę nie się czego obawiać. Te szkolenia są dobrowolne, więc przyjeżdżaj do Polski. Tak cię tutaj wytrenujemy, że rolę nowego Jamesa Bonda masz w kieszeni.
Do tej pory w serii filmów szpiegowskich o Agencie 007 wystąpiły dwie osoby związane z Polską. W Goldeneye w dziewczynę Bonda wcieliła się Izabela Scorupco, a w Pozdrowieniach z Rosji wystąpił Władysław Sheybal. Mało brakowało, by przeciwnika słynnego szpiega zagrał Tomasz Kot. Polski aktor był rozważany do roli w ostatnim filmie Nie czas umierać, gdy na stanowisku reżysera zasiadał jeszcze Danny Boyle.
W tym roku prawa kreatywne do serii o Jamesie Bondzie zostały przejęte przez Amazon MGM Studios. Fakt ten nie przyspieszył castingu i nowy agent 007 wciąż nie został wybrany. Wydaje się jednak, że nawet po przeszkoleniu wojskowym w Polsce, Jesse Eisenberg na rolę nowego Jamesa Bonda nie ma co liczyć. Główną przeszkodą jest fakt, że nie jest Brytyjczykiem lub obywatelem Wspólnoty Narodów, a to ma być podstawowy warunek uzyskania roli. Przynajmniej tak wynika z notatek Amazona, które wyciekły niedawno do mediów. Natomiast polskie obywatelstwo może pasować do słynnego arcywroga Jamesa Bonda, czyli Blofelda. Wymyślony przez Iana Fleminga założyciel organizacji WIDMO urodził się w Gdyni i był obywatelem II RP.
Obecnie wśród faworytów do roli nowego Jamesa Bonda wymieniani są: Idris Elba, James Norton, Theo James, Callum Turner, Harris Dickinson i Aaron Taylor-Johnson.
Do tej pory w agenta Jej Królewskiej Mości wcielało się sześciu aktorów: Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan i Daniel Craig.
źródło: x.com/donaldtusk / ilustracja: kolaż materiały prasowe
Kontakt: [email protected] Twitter: @KonStar18