Reżyser zrezygnował z wieloletniej współpracy z wytwórnią Warner Bros po tym, gdy ta zdecydowała się na wypuszczanie filmów do streamingu niemal jednocześnie z premierami kinowymi. Szukając nowego partnera do produkcji Oppenheimera, Nolan miał wyraźnie postawione warunki. Postanowił, że aby zabezpieczyć budżet filmu, nie weźmie wcześniejszej zaliczki, a procent z box office’u. Ogłosił, że potrzebuje 100 milionów dolarów na samą produkcję, drugie tyle na reklamę. Poza tym chciał całkowitej wolności kreatywnej, przedłużonego okresu projekcji filmu w kinach, wstrzymania premier, które mogłyby konkurować z Oppenheimerem oraz 20% zysku z box office’u już od pierwszego seansu.
Matt Craig w swoim artykule w Forbes napisał, że reżyser zgodził się na umowę z Universalem i zmniejszył swój udział w całkowitym zarobku do 15%. Szacuje się, że Nolan, po odprowadzeniu wszelkich kosztów, otrzymał 72 miliony dolarów. Nie jest to jednak koniec zysków, jako że po nieuniknionej premierze w filmu streamingu i ewentualnym jego powrocie do kin w ramach specjalnych projekcji, suma ta może wzrosnąć.
Nie da się nie zauważyć, że Christopher Nolan stał się już marką w świecie kina. W swoich produkcjach łączy wielki budżet z myśleniem reżysera produkcji niezależnych. Wystarczy spojrzeć w jego portfolio. Interstellar bawiący się koncepcją czasu i przestrzeni. Incepcja mówiąca o zasadzaniu idei w umysłach ludzi poprzez włamywanie się do ich snów. Do tego umiejętnie zapewnia rozrywkę jak w trylogii Mrocznego Rycerza. Nie boi się ważnych tematów, ale też umiejętnie bawi się lżejszymi pomysłami. Znajduje we wszystkich złoty środek. Jego talentu dowodzi fakt, że wszystkie filmy wyreżyserowane przez niego zarobiły przynajmniej 100 milionów dolarów w box office, a 6 z 7 ostatnich, aż 500 milionów. Jedyne odstępstwo to Tenet, który zarobił 350 milionów dolarów.
Artykuł Forbesa zaznacza, że w Hollywood nie zostało już wielu tak znaczących twórców. Poza Nolanem, możemy do tego kręgu Toma Cruisa czy Jamesa Camerona. Bycie częścią tak niewielkiej grupy może być zaszczytem, na który reżyser Oppenheimera zdecydowanie zasłużył.
Mimo możliwości większego zarobku, reżyser nie zmienia swojego stanowiska w sprawie współpracy z platformami streamingowi. Twierdzi, że sztuka filmowa powinna być konsumowana na dużych ekranie. Dlatego też zachęcał widzów do oglądania Oppenheimera w IMAXie, co spowodowało, że stanął na 4 miejscu w historii najlepiej zarabiających filmów w tej technologii. Peacock zaprasza swoich użytkowników do oglądania tej Oscarowej produkcji na swojej platformie, jednak Nolan apeluje do kupowania fizycznych kopii filmu. Teraz, kiedy na koncie Oppenheimera dumnie błyszczy 7 Oscarów, miejmy nadzieję, że kolejne produkcje będą zdobywały jeszcze większe budżety, a wytwórnie - walczyć o względy reżysera. Renesans Nolana czas zacząć.
Źródło: collider.com / Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Marzy o prowadzeniu zajęć filmowych dla dzieci i młodzieży.