Ostatnio tematem numer jeden w tych klimatach była totalna klęska najnowszej adaptacji komiksu Mike'a Mignoli. W ramach odskoczni pojawiła się mała ciekawostka na temat jednej z gwiazd MCU.
Okazuje się, że Jeremy Renner miał możliwość zaistnieć w nieco innej roli niż superszpieg używający łuku i strzały. Miał nawet możliwość przeczytać scenariusz filmu del Toro. Ostatecznie jednak aktor odmówił, jako że nie był w stanie wczuć się w rolę Hellboya i zrezygnował z potencjalnego występu, umożliwiając wcielenie się w udomowionego pół-demona z przepiłowanymi rogami Ronowi Perlmanowi.
kadr z filmu Avengers: Koniec gry
Zupełnie inaczej Renner podszedł do postaci Hawkeye'a, która miała przypaść mu do gustu od razu - w dużej mierze dlatego, że nie posiadał on supermocy, a "jedynie" bardzo rozwinięte umiejętności. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że zarówno on, jak i Perlman wyszli na tym na plus.
Źródło: ew.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe - kolaż
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.