Jestem numerem cztery spotkał się z chłodnym odbiorem ze strony krytyków, a i widzowie nie wyrazili wielkiego zachwytu jeśli chodzi o ten film. Postawiono więc na reboot, lecz zaangażowani mają być twórcy oryginału. Czy to jest jednak dobry pomysł?
Okazuje się, że Jestem numerem cztery to potencjał na reboot. Film nie zapisał się jakoś bardzo w historii kinematografii, lecz postanowiono stworzyć reboot. Mają w nim maczać palce twórcy oryginału. Prace nad produkcją potwierdził James Frey, autor oryginalnej powieści.
Według autora książki trwają prace nad wznowieniem filmu Jestem numerem cztery. Powieść science-fiction dla młodzieży napisana przez Pittacusa Lore'a (pseudonim współautorów Jamesa Freya i Jobie Hughesa), która została pierwotnie opublikowana w 2010 roku. Na podstawie książki z 2011 roku powstał film akcji z Alexem Pettyferem w roli głównej. Teraz James Frey, jeden ze współautorów książki, potwierdził, że trwają prace nad nowym filmem - konkretnie rebootem.
Neal Moritz produkuje swoją wersję filmu napisaną przez oryginalnych scenarzystów, Alfreda Gougha i Milesa Millara, którzy właśnie nakręcili Wednesday. Pracujemy nad tym i nie mogę powiedzieć, czy kiedykolwiek powstanie, czy nie, ale mamy wspaniałych ludzi, z którymi pracujemy, i którzy na pewno starają się, aby ta wersja była jak najlepsza.
John Smith (Alex Pettyfer) jest z pozoru zupełnie zwyczajnym nastolatkiem, który od niedawna mieszka w małym miasteczku w Ohio. Nikt nie wie, że chłopak ukrywa mroczny sekret. Okazuje się, że jest jednym z dziewięciu uciekinierów z tajemniczej planety Lorien. Śladem zbiegów podąża bezlitosny wróg. Trzech z nich już zginęło, John jest następny w kolejce. Aby przeżyć i pomóc ocaleć innym, musi użyć swoich nadprzyrodzonych umiejętności.
Źródło: screenrant.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.