Ruszyły zdjęcia do produkcji „Minghun” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego według scenariusza Grzegorza Łoszewskiego. Marcin Dorociński ponownie już pojawia się w międzynarodowej obsadzie filmu twórcy „Ostatniej rodziny” i serialu „Król”.
Po stracie córki Jurek
(Marcin Dorociński) wraz ze swoim teściem Benem (Daxing Zhang) decyduje się wyprawić chiński rytuał minghun. Termin ten oznacza zaślubiny po śmierci. „Minghun” to opowieść o nadziei, miłości i poszukiwaniu sensu życia oraz tego, co nastaje po nim. Opowiada o najważniejszych emocjach i egzystencjalnych granicach ludzkiego doświadczenia.
fot. Łukasz Bąk/Wonder Films
Bohaterowie ruszają w metaforyczną i pełną emocjonalnych zawirowań podróż w głąb samych siebie. Jej celem jest znalezienie dla zmarłej idealnego partnera na wieczność. Zderzenie dwóch, jakże odmiennych kultur, ma pomóc uświadomić zarówno filmowym postaciom, jak i widzowi, że bez względu na pochodzenie, wszyscy przynależymy do jednej człowieczej rodziny. W niej podstawowe emocje są wspólne.
Film Matuszyńskiego według scenariusza Grzegorza Łoszewskiego łączy oryginalny koncept, zaskoczenie i pewną dozę humoru. W ironiczny sposób konfrontuje nas ze stratą, własnymi przekonaniami i duchowością. To poruszające i czułe kino, które opowiada o najważniejszych wartościach w życiu człowieka. Daje widzowi to, co w naszych czasach najpotrzebniejsze – nadzieję. „Minghun” z subtelną ironią porusza temat utraty bliskiej osoby i poszukiwania sensu życia. Jest opowieścią o spotkaniu kultur i o miłości, która może przyjść w najmniej oczekiwanym momencie.
Źródło: informacja prasowa / Ilustracja wprowadzenia: Łukasz Bąk/Wonder Films
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.