Margot Robbie zdradziła kilka zaskakujących szczegółów dotyczących Wilka z Wall Street. To ona wpadła na pomysł, aby jej bohaterka wystąpiła całkowicie nago w jednej ze scen. Wspomniała także o przesłuchaniu, które sądziła, że skończy się dla niej więzieniem.
Margot Robbie postanowiła wspomnieniami wrócić do jednej ze swoich pierwszych ról w karierze, która otworzyła jej drogę do Hollywood. Występ w Wilku z Wall Street był przełomowy dla aktorki, dzięki czemu w przyszłości zagrała u takich reżyserów jak Quentin Tarantino, Damien Chazelle czy Greta Gerwig. Obecnie Robbie jest jednym z najbardziej pożądanych nazwisk z branży filmowej.
Kto oglądał film Martina Scorsese ten wie, że Robbie w jednej ze scen wystąpiła całkowicie nago. Aktorka w ostatnim czasie zagościła w podcaście Talking Pictures, w którym opowiedziała o wspomnianej scenie. Jak się okazuje wcale nie musiała wystąpić kompletnie nago. Scorsese zasugerował Robbie, że może się częściowo zakryć, ale uznała, że to nie pasowałoby do jej bohaterki.
Martin Scorsese powiedział: Może mogłabyś założyć szlafrok, jeśli nie czujesz się z tym komfortowo. Ale ja na to odparłam: Ona by tego nie zrobiła w tej scenie. Całe sedno sceny polega na tym, że wychodzi kompletnie naga. To jest karta, którą postanowiła zagrać.
Aktorka wspomniała także o przesłuchaniu, które musiała odbyć, aby dostać rolę Naomi. W przeszłości nie jeden raz o nim opowiadała podczas wywiadów, bo jest ono dość interesujące. Tym razem dorzuciła jednak parę nowych szczegółów.
Pomyślałam sobie: Mogę teraz pocałować Leonardo DiCaprio i to byłoby wspaniałe. Nie mogę się doczekać, aż opowiem o tym wszystkim moim znajomym. Ale uznałam: Nie. I go spoliczkowałam. Przez jakieś trzy sekundy panowała kompletna cisza, która dla mnie trwała wieczność. A potem Leo i Marty wybuchnęli śmiechem. Śmiali się tak bardzo i powiedzieli, że to było świetne. Ja tymczasem myślałam: Aresztują mnie. Wydaje mi się, że to napaść albo pobicie. Ty idiotko, nie tylko nigdy nie dostaniesz pracy, ale pójdziesz do więzienia. I jeszcze: Czemu uderzyłaś go tak mocno? Trzeba było być delikatniejszą.
Prawdziwa historia króla Wall Street. Jordan Belfort zarabiał tysiące dolarów na minutę. Wydawał je równie szybko zaczynając od pijackiej imprezy zakończonej zatopieniem 50m jachtu, a kończąc na rachunku hotelowym na 700 tys. dolarów oraz rozbiciu prywatnego odrzutowca. W latach 90-tych były szef firmy inwestycyjnej Stratton Oakmont został jednym z najbardziej niesławnych rekinów amerykańskiego sektora finansowego. Oszukując klientów na korzyść własnej firmy wspiął się na szczyt. Jego hedonistyczny tryb życia nie uległ zmianie nawet, gdy FBI i komisja papierów wartościowych pukały do jego drzwi. Oto biografia człowieka, który zaczynając od sprzedawania lodów na ulicznym rogu doszedł do miliardów.
Źródło: joblo.com/ Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Wilk z Wall Street