Ostatnimi czasy Millie Bobby Brown jest pod ostrzałem ze strony amerykańskiej prasy. Wielu dziennikarzy krytykuje obecny wygląd młodej aktorki, gdyż widzą ją jako dziecko ze Stranger Things. Gwieździe Netflixa puściły nerwy.
Co by nie mówić - Millie Bobby Brown to młoda gwiazda, którą możemy w zasadzie porównać do naszej Roxie Węgiel. Osiągnęła sukces już w młodzieńczym wieku i nikt nie zauważył, kiedy ta młoda osoba dorosła. Głównie nie zauważyli tego dziennikarze, którzy wciąż krytykują wygląd gwiazdy Netflixa. Nie ma co ukrywać - niektórzy zachowują się wręcz toksycznie. Aktorce wysiadły nerwy i postanowiła nagrać filmik, gdzie się rozładowuje.
Millie Bobby Brown ma już dość. Brytyjska aktorka w poniedziałek wieczorem opublikowała na swoim Instagramie odpowiedź dla zagranicznej prasy, która zaczęła nagminnie krytykować jej wygląd podczas trasy promującej jej nowego filmu The Electric State. W prawie trzyminutowym filmie Brown opowiedziała, jak była w centrum uwagi opinii publicznej od 10. roku życia, kiedy była wschodzącą gwiazdą w przebojowym Stranger Things. Poniżej oświadczenie, które opublikowała:
Cześć wszystkim, tu Millie.
Chciałabym poświęcić chwilę, aby poruszyć coś, co moim zdaniem jest większe niż tylko ja. Coś, co dotyka każdej młodej kobiety dorastającej pod publiczną obserwacją. Uważam, że to bardzo ważny temat do rozmowy.
Zaczęłam pracę w branży, gdy miałam 10 lat. Dorastałam na oczach całego świata, a z jakiegoś powodu ludzie nie potrafią dorastać razem ze mną.
Zamiast tego zachowują się, jakbym miała pozostać zamrożona w czasie, jakbym nadal powinna wyglądać tak, jak w pierwszym sezonie Stranger Things, a ponieważ tak nie jest, staję się celem ataków.
Chcę porozmawiać o niektórych artykułach, które ostatnio się ukazały podczas mojej trasy promocyjnej, oraz o dziennikarzach, którzy desperacko próbują niszczyć młode kobiety.
Jeden artykuł zatytułowany jest: „Dlaczego przedstawiciele pokolenia Z, tacy jak Millie Bobby Brown, tak źle się starzeją?” – autorstwa Lydii Hawkin.
„Co Millie Bobby Brown zrobiła ze swoją twarzą?” – napisany przez Johna Ely'ego.
„Millie Bobby Brown pomylona z czyjąś mamą, gdy prowadzi swoją młodszą siostrę Avę przez Los Angeles” – autorstwa Cassie Carpenter.
Kolejny artykuł zatytułowany jest: „Matt Lucas z Little Britain brutalnie kpi z nowego 'maminego' wyglądu Millie Bobby Brown” – napisany przez Bethan Edwards.
Promowanie obelg zamiast zadania pytania, dlaczego dorosły mężczyzna wyśmiewa wygląd młodej kobiety. To nie jest dziennikarstwo, to zastraszanie.
Fakt, że dorośli pisarze spędzają czas na analizowaniu mojej twarzy, mojego ciała i moich wyborów, jest niepokojący. A to, że niektóre z tych artykułów są pisane przez kobiety, czyni to jeszcze gorszym.
Ciągle mówimy o wspieraniu i podnoszeniu na duchu młodych kobiet, ale kiedy przychodzi co do czego, okazuje się, że dużo łatwiej jest je niszczyć dla kliknięć.
Rozczarowani ludzie nie potrafią znieść tego, że dziewczyna staje się kobietą na własnych warunkach, a nie na ich.
Odmówię przepraszania za dorastanie. Odmówię umniejszania siebie, by dopasować się do nierealistycznych oczekiwań ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować tego, że dziewczyna staje się kobietą.
Nie pozwolę, by zawstydzano mnie za to, jak wyglądam, jak się ubieram czy jak się prezentuję. Staliśmy się społeczeństwem, w którym dużo łatwiej jest krytykować niż powiedzieć coś miłego. Dlaczego naszą pierwszą reakcją jest coś okropnego zamiast czegoś życzliwego?
Jeśli masz z tym problem, zastanawiam się – co tak naprawdę sprawia, że czujesz się z tym niekomfortowo?
Zróbmy to lepiej. Nie tylko dla mnie, ale dla każdej młodej dziewczyny, która zasługuje na to, by dorastać bez strachu przed byciem rozszarpaną na kawałki tylko za to, że istnieje.
Dziękuję.
The Electric State to spektakularny przygodowy film science fiction reżyserów filmu Avengers: Koniec gry, którego akcja toczy się w alternatywnej, retrofuturystycznej wersji lat 90. ubiegłego wieku. Millie Bobby Brown (Stranger Things, Enola Holmes, Dama) wciela się w rolę Michelle, osieroconą nastolatkę próbującą poradzić sobie w społeczeństwie, gdzie inteligentne roboty wyglądające jak maskotki albo postaci z kreskówek, które niegdyś pokojowo nastawione, służyły ludziom, teraz żyją na wygnaniu po nieudanym powstaniu. Obraz świata, jaki ma Michelle, wywraca się do góry nogami pewnej nocy, gdy odwiedza ją Cosmo, słodki, tajemniczy robot najwyraźniej kontrolowany przez Christophera — genialnego młodszego brata Michelle, który — wbrew jej przekonaniom — jednak żyje. Dlatego Michelle, zdeterminowana, by odnaleźć Christophera, przemierza wraz z Cosmo amerykański południowy zachód i wkrótce, chcąc nie chcąc, łączy siły z Keatsem (w tej roli Chris Pratt — Strażnicy Galaktyki, Jurassic World), drobnym przemytnikiem, i jego przemądrzałym robotem Hermanem (pod którego w oryginalnej wersji głos podkłada Anthony Mackie). Gdy Keats i Michelle docierają do strefy dla wykluczonych, gdzie na pustyni za murem roboty żyją na własnych zasadach, poznają dziwaczną, barwną grupę robotycznych sprzymierzeńców — i zaczynają rozumieć, że siły stojące za zniknięciem Christophera są dużo bardziej złowieszcze, niż sądzili.
Reżyserami The Electric State są Anthony i Joe Russo. W rolach głównych wystąpią Brown, Pratt, nagrodzony Oscarem Ke Huy Quan, Jason Alexander, Giancarlo Esposito, nominowany do Oscara Stanley Tucci oraz Woody Norman. W oryginalnej wersji głosów robotom użyczyli Mackie, Woody Harrelson, Brian Cox, Jenny Slate i Alan Tudyk. Film powstał na podstawie powieści graficznej Simona Stålenhaga do scenariusza Christophera Markusa i Stephena McFeely’ego.
Źródło: hollywoodreporter.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.