W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Kultury opublikowało projekt ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przygotowany na podstawie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE ws. praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Nie spodobało się to polskiemu środowiskowi filmowemu, które postanowiło zakasać rękawy i upomnieć się o swoje. Chodzi o niewypłacanie tantiem za pracę środowisku filmowemu.
Za ciężką pracę powinno iść godziwe wynagrodzenie. Niestety serwisy streamingowe nie opłacają godnie aktorów, którzy występują w ich produkcjach, a to za sprawą nowelizacji ustawy o prawie autorskim, która nie wypłaca tantiem na polu internetowym. Podsekretarz stanu Andrzej Wyrobiec mówił:
W stosunku do projektu istniejącego wcześniej, przygotowanego przez poprzedni rząd wprowadziliśmy trzy istotne zmiany. Usunięta została tantiemizacja na rzecz wykonawców muzycznych na polu internet, usunęliśmy tantiemizację na rzecz współtwórców utworów audiowizualnych na polu internet i przywróciliśmy możliwość utworzenia przez premiera, na wniosek ministra kultury, zespołu ds. przeciwdziałania naruszeniom prawa autorskiego i praw pokrewnych
W tej sprawie odezwali się polscy aktorzy, między innymi Mateusz Damięcki nawiązując do świetnych wyników Furiozy na Netflix:
W sprawie tej wypowiedziała się również Matylda Damięcka:
W środę, pod warszawskim Kinem Kultura powołano tantiemowy sztab kryzysowy, podczas którego doszło także do protestów pod MKiDN. Jak podaje Gazeta Wyborcza, Koło Młodych Stowarzyszenia Filmowców Polski przygotowało list skierowany do ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, który można było podpisać na miejscu. W liście mogliśmy przeczytać:
Obecna propozycja ustawy nie zapewnia nam godnej przyszłości, a całkowicie ją rujnuje. Tantiemy z Internetu to nasze być albo nie być. Nie mamy umów o pracę, nie mamy stałych przychodów, nie mamy zdolności kredytowych. Do tej pory to tantiemy z nieinternetowych pól eksploatacji pozwalały załatać domowy budżet, opłacić czynsz lub przedszkole dla dziecka, zabezpieczyć rodzinę, naprawić samochód, zapłacić za wizytę u lekarza lub dentysty czy też robić filmy niekomercyjne poruszające ważne tematy społeczne. Teraz sytuacja uległa zmianie. W ostatnich latach dochodzi do gwałtownej zmiany w eksploatacji naszych utworów. Spada rola TV, kina w poważnym stopniu tracą widzów. Efekty naszej pracy przenoszą się do Internetu. Powinno dostosować się do tego prawo.
Źródło: wyborcza.pl i Instagram.com / ilustracja wprowadzenia: Facebook.com/MatyldaD
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.